Może dla niektórych to dziwne, ale w tym duchowym testamencie Jezusa nie ma słów w rodzaju: „idź i bądź porządnym człowiekiem, a inni wszystko zrozumieją”. Chrześcijanin to wcale nie jest „porządny człowiek”, ale ten, kto spotkał Jezusa i zachwycił się Nim. Wieczernik, 152/2007
Co jest łatwiejsze: żyć według nauki Jezusa czy mówić o Nim? Świadectwo życia czy świadectwo słowa?
To jedno z pierwszych pytań, jakie usłyszałem w czasie mojej formacji w ramach Ruchu Światło-Życie. Szybka analiza – która odpowiedź będzie bardziej odpowiadała animatorowi? Nie miałem wątpliwości: gadać umie każdy, to nie sztuka. Ale żyć tym, czego uczy Jezus – oto prawdziwe wyzwanie!
– Bardzo słusznie – skwitował animator. I właściwie na tym się skończyło. Przynajmniej na jakiś czas. Bo słowa to bardzo przekonujące i wygodne. Takie z rodzaju „dwie pieczenie na jednym ogniu”. Z jednej strony mam poczucie, że jestem świadkiem (przecież jak każdy staram się być w porządku), a z drugiej – bez jakichkolwiek dodatkowych obowiązków. Nic, tylko się zachwycać.
Może tylko czasem pojawi się pytanie: czy ktoś, kogo spotkam, ma szansę dzięki temu stać się bliższym Jezusowi? Czy samo życie to wszystko?
Misyjny nakaz Jezusa znamy wszyscy. Możemy cytować z pamięci – niech będzie w wersji Marka: Idźcie na cały świat i głoście Ewangelię wszelkiemu stworzeniu! Kto uwierzy i przyjmie chrzest, będzie zbawiony; a kto nie uwierzy, będzie potępiony (Mk 16,15-16).
Może dla niektórych to dziwne, ale w tym duchowym testamencie Jezusa nie ma słów w rodzaju: „idź i bądź porządnym człowiekiem, a inni wszystko zrozumieją”. Dlaczego?
Przede wszystkim dlatego, że chrześcijanin to wcale nie jest „porządny człowiek”, ale ten, kto spotkał Jezusa i zachwycił się Nim. Propaganda dzisiaj wrzeszczy: „bądź miły dla wszystkich, a pójdziesz do nieba. Nieważne, w co wierzysz, bylebyś dobrze żył.” Chwytliwe, nowoczesne i tolerancyjne. Ale ma jedną wadę: to nie jest nauka Jezusa. On mówi wyraźnie: o zbawieniu decyduje po pierwsze wiara, czyli spotkanie z Nim. Reszta – sposób życia, postępowanie – to konsekwencja. Ważna i niezbędna, ale nigdy pierwsza.
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |
O św. Stanisławie Kostce rozmawiają jezuiccy nowicjusze z Gdyni: Marcin, Szymon, Jakub i Mateusz
O kryzysie Kościoła mówi się dziś bardzo wiele, choć nie jest to w jego historii sytuacja nowa.