Idźcie i pokazujcie czyli jak uciec przed nakazem Jezusa

Może dla niektórych to dziwne, ale w tym duchowym testa­mencie Jezusa nie ma słów w rodzaju: „idź i bądź porządnym człowiekiem, a inni wszystko zrozumieją”. Chrześcijanin to wcale nie jest „porządny człowiek”, ale ten, kto spotkał Jezusa i zachwycił się Nim. Wieczernik, 152/2007




Szatan, chociaż inteligentny, jest na szczęście stosunkowo mało twórczy. Jeśli się dobrze przyjrzeć schematowi jego pokus, wionie nudą. Dotyczy to również i wywinięcia się od obowiązku głoszenia. Wystarczy przyjrzeć się powołaniu Moj­że­sza – i właściwie wszystkie najistotniejsze rodzaje broni z arsenału wroga widzi­my jak na dłoni. Więc przejrzyjmy Wj 3-4:

1) Kimże ja jestem, bym miał iść do faraona i wyprowadzić Izraelitów z Egip­tu? To pierwszy problem. Ja się do tego nie nadaję. Niech mówią inni. Świec­cy zwalają na księży. Księża bronią się: przecież głosimy – ale ograniczają się do katechezy czy sakramentów… Chciałoby się powiedzieć: „niech inni wyjdą na dziwaków czy nawiedzonych. My chcemy być normalni – czyli niewierzą­cy…”

2) Oto pójdę do Izraelitów i powiem im: Bóg ojców naszych posłał mnie do was. Lecz gdy oni mnie zapytają, jakie jest Jego imię, cóż im mam odpo­wiedzieć? Drugie zastrzeżenie: nie znam Boga, jak mam o Nim mówić? Moja modlitwa jest niedoskonała, moja przeżywanie Eucharystii pozostawia wiele do życzenia, nie potrafię dostrzec Boga w codzienności, za bardzo liczę na siebie – za mało na Niego… Co ja właściwie mogę powiedzieć?

3) A jeśli nie uwierzą i nie usłuchają słów mo­ich? Typowe założenie. Po co próbować? I tak odrzucą, nie zrozumieją, wyśmieją itp. Nikt nie jest w stanie policzyć ile okazji do świadectwa zostało zmarnowanych tylko i wyłącznie dlatego, że świadek doszedł do wniosku, że to nie ma sensu. Oczywiście nie zawsze zostanę przyjęty z otwartymi rękoma. To już Jezus zapowiedział: Sługa nie jest większy od swego pana. Jeżeli Mnie prze­śladowali, to i was będą prześladować
(J 15,20a). Z tym trzeba się liczyć. Jeśli tego nie ma w moim życiu, warto się zastanowić, czy jestem dobrym świadkiem.

W czasach, gdy wszystko mierzy się sku­tecznością, liczba­mi i sukcesem (a czy kiedyś było inaczej?) to istotny problem. Ale logika Ewangelii jest właśnie logiką krzyża i zmartwych­wstania. Trzeba się spodziewać łaski radości i owoców, ale też klęski i niezrozumienia.

4) Wybacz, Panie, ale ja nie jestem wymowny od wczoraj i przedwczoraj... To różne trudności techniczne: brak czasu, okazji, możliwo­ści, uzdolnień... A przede wszystkim ja nie żyję tym, co głosi Jezus tak na 100%, więc nie mam prawa o tym mówić... Jak kiedyś będę idealny – to może wtedy, ale teraz? To wygodna postawa. Ale wyraźnie „zalatuje” najlepiej do­pracowa­ną przez Szatana wadą: pychą. Założenie jest jasne: to ja jestem w centrum.

5) Wybacz, Panie, ale poślij kogo innego. Argument koronny. Tu już nawet Bóg „rozgniewał się”, bo ile można? Ale z tego gniewu wynikła jedna ciekawa spra­wa: początek wspólnoty. Mojżesz chce posłać kogoś innego. Bóg mówi: idźcie razem.

«« | « | 1 | 2 | 3 | 4 | 5 | » | »»

aktualna ocena |   |
głosujących |   |
Pobieranie.. Ocena | bardzo słabe | słabe | średnie | dobre | super |

Pobieranie... Pobieranie...