Jeśli więc pytamy, jak rodzą się rzeczy wielkie, jak wyraża się świętość, to może częścią odpowiedzi będzie zwyczajna konsekwencja i wierność obranej drodze? Wieczernik, 165/2009
Jeszcze w tym samym roku podjął studia na Katolickim Uniwersytecie Lubelskim na Sekcji Teologii Pastoralnej. Rozpoczął się okres pracy naukowej. W 1963 r. obronił pracę licencjacką, w 1965 r. pracę doktorską. Od 1964 r. pracował jako asystent, od 1967 r. jako adiunkt. Od 1965 r. prowadził wykłady w Sekcji Pastoralnej.
W 1973 r. po złożeniu pracy habilitacyjnej i pozytywnym wyniku kolokwium habilitacyjnego Rada Wydziału Teologii i Senat KUL nadały mu tytuł doktora habilitowanego. Ta decyzja musiała być jednak zatwierdzona przez władze państwowe. Władze nie zatwierdziły jej nigdy, choć ostatni wniosek KUL złożył jeszcze w 1981 r.
Jeszcze przed habilitacją ks. Blachnicki zrezygnował z etatu na KUL, choć wykłady prowadził do 1977 r.
Dalsze etapy życia są najbardziej znane. Od 1977 r. nasz Założyciel całkowicie zaangażował się w pracę na rzecz Ruchu. W 1981 r. trzy dni przed stanem wojennym wyjechał z Polski zamierzając wrócić na Boże Narodzenie. Wprowadzenie stanu wojennego sprawiło, że do Polski nie powrócił nigdy. Zaangażował się w tworzenie Centrum Ruchu w Carlsbergu w Niemczech. Prowadził rekolekcje w różnych krajach Europy, tworzył wspólnoty Ruchu.
Coraz częściej i poważniej chorował, choć do ostatniego dnia prowadził czynne życie. Zrezygnował z funkcji moderatora krajowego Ruchu Światło-Życie, przesyłał jednak swoje (najczęściej nagrane na taśmę) wystąpienia z okazji Kongregacji Odpowiedzialnych czy pielgrzymek Krucjaty Wyzwolenia Człowieka. Takie przesłanie przygotował również na kongregację w 1987 r. W dniu rozpoczęcia kongregacji, w piątek 27 lutego zmarł, a uczestnicy Kongregacji wysłuchali skierowanego do nich głosu nieżyjącego już w tym momencie Założyciela.
Życiorys wewnętrzny
Życie ks. Blachnickiego można tak naprawdę podzielić na dwie części przedzielone dniem 17 VI 1942 r. W czerwcu 1942 r. nasz Założyciel przebywał w więzieniu w Katowicach oczekując na wykonanie wyroku śmierci. Złożył wprawdzie prośbę o ułaskawienie, ale nie miał wielkich szans na spełnienie tej prośby. W tym czasie były tylko dwa przypadki pozytywnego rozpatrzenia prośby o ułaskawienie. Wykonano wyrok na jego współtowarzyszu, skazanym w tym samym procesie.
Franciszek Blachnicki przeżywał wtedy czas niewiary. Stracił wiarę mając 16 lat. Nie przyjął w związku z tym razem ze swoją szkolną klasą sakramentu bierzmowania. W celi śmierci nie korzystał z możliwości spowiedzi – uważał, że nie ma piekła. Było mu obojętne, co się z nim stanie po śmierci.
O dniu 17 VI 1942 r. pisał w swoim testamencie w ten sposób:
Dar wiary, która jako nowa, nadprzyrodzona rzeczywistość została mi wlana w jednym momencie w owym pamiętnym dniu – jako zupełnie nowe, nie ludzką mocą zapalone światło, które świeci nawet wtedy, gdy nie pada jeszcze na żaden przedmiot i trwa cicho, nieporuszenie jak gwiazda, świecąc w ciemnościach i sama będąc ciemnością.
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |
O św. Stanisławie Kostce rozmawiają jezuiccy nowicjusze z Gdyni: Marcin, Szymon, Jakub i Mateusz
O kryzysie Kościoła mówi się dziś bardzo wiele, choć nie jest to w jego historii sytuacja nowa.