Dla Kościoła ewangelickiego w Niemczech kształtowanie nauki dotyczącej zjawiska homoseksualizmu stanowiło szczególnie trudne zadanie. Luteranie w procesie dostosowywania swej doktryny do współczesnych schematów kulturowo-społecznych poszli o wiele dalej niż np. Kościół katolicki. Przegląd Powszechny, styczeń 2008
Drugi komponent argumentacji odgrywa w ogólnym spojrzeniu większą rolę. Autorzy etycznej oceny sięgają do reformacyjnej interpretacji ludzkiej płciowości oraz natury małżeństwa w kontekście jego funkcji. Zgodnie z nauką teologów reformacyjnych, płciowość, której wyrazem jest stworzenie kobiety i mężczyzny, jest determinowana przez swe funkcje: zapewnia przekazywanie życia, ale także służy zjednoczeniu się partnerów. Różnie akcentowano rangę poszczególnych funkcji, właściwie ujmuje się je jednak komplementarnie [8].
Seksualność, według Lutra, może realizować się jedynie w obrębie małżeństwa. Jego definicja małżeństwa była zaś bez wątpienia funkcjonalna. Reformator upatrywał cel takiego związku kobiety i mężczyzny w misji poczęcia i zrodzenia potomstwa i wychowania go oraz w ukierunkowaniu popędu seksualnego. Obie funkcje były według niego równoważne, tym niemniej jednak dla życia społecznego ta pierwsza była bez wątpienia priorytetowa. Argumentacja objaśniająca i wartościująca obie funkcje małżeństwa nie była jednorodna: prokreacja i socjalizacja potomstwa zdeterminowane były, zdaniem Lutra, przez uwarunkowania społeczne oraz teologiczne, natomiast odnosząca się do popędu płciowego przez antropologiczne.
Współczesna doktryna Kościoła ewangelickiego, mimo ciągłej reinterpretacji reformacyjnej nauki o małżeństwie, zachowała wiele jej cech. Inaczej jednak stawia się akcenty: dzisiaj istotę małżeństwa widzi przede wszystkim w dopełnieniu się obu podmiotów związku, przez wzajemne obdarzenie się miłością, wspieranie się w sytuacjach krytycznych oraz odpowiedzialność jeden za drugiego. Małżeństwo straciło więc w tym ujęciu w pewnym stopniu swój funkcjonalny, rozpatrywany w kategoriach nieco utylitarnych charakter. „Zinstytucjonalizowanie” miłości dwojga ludzi jest istotą małżeństwa, ale funkcje pozostały niezmienione; zwraca się jednak uwagę przede wszystkim na socjalizację dziecka, uznając rodzinę za najlepsze i najzdrowsze środowisko do jego wychowania.
Homoseksualiści nie mogą partycypować w instytucji małżeństwa i rodziny. Ta, zgodnie z reformacyjną nauką o ludzkiej płciowości, jest zarezerwowana dla ludzi heteroseksualnych. Powstaje jednak dylemat: Jaką drogę życiową doradzić ludziom, którzy jednoznacznie określają się jako homoseksualiści i na podstawie swojego doświadczenia życiowego, jak i postrzegania samego siebie, odbierają swój homoseksualizm jako niezmienny?
W przeszłości, ale również niekiedy i dzisiaj, doradzano homoseksualistom zawieranie związków małżeńskich, spodziewając się, że życie w małżeństwie doprowadzi do „uzdrowienia”. Ślub miał też być sposobem ukrycia orientacji seksualnej. Oba przypadki należy diagnozować jednak jako nadmierne żądanie tak wobec samego homoseksualisty, jak i przede wszystkim wobec współmałżonka. Jeśli bowiem osoba homoseksualna widzi możliwość zmiany swojej orientacji, powinna poddać się stosownej terapii jeszcze przed ślubem. W przypadku chęci ukrycia swojej orientacji przed otoczeniem dochodzi do instrumentalizacji współmałżonka i w konsekwencji do ciężkiego nadużycia jego osoby. Dlatego Kościół ewangelicki stanowczo odradza podejmowania takich kroków, także i tam, gdzie są one częściowo uzasadnione wrogością środowiska czy, szerzej, społeczeństwa wobec homoseksualizmu.
[8] Zob. O. Lähteenmäki, Sexus und Ehe bei Luther, Turku 1955.
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |
O św. Stanisławie Kostce rozmawiają jezuiccy nowicjusze z Gdyni: Marcin, Szymon, Jakub i Mateusz
O kryzysie Kościoła mówi się dziś bardzo wiele, choć nie jest to w jego historii sytuacja nowa.