W zajmowaniu się Biblią można wyróżnić dwa poziomy. Pierwszym jest czytanie, rozumienie i objaśnianie Biblii, która odzwierciedla określone uwarunkowania historyczne, geograficzne, społeczne, obyczajowe i religijne.
Drugi polega na odczytaniu jej przez biblistę jako człowieka osadzonego we współczesności i żyjącego wiarą Kościoła. eSPe 65/2003
N.P.: Co Księdza Profesora denerwuje w związku z badaniem Pisma Świętego?
W.Ch.: Nie tyle denerwuję się, co raczej czuję się bezsilny, kiedy przychodzi mi publikować rezultaty dociekań biblijnych i okazuje się, że w wydanej książce czy w artykule pojawiają się błędy. To jest najczęstszy powód mojej frustracji. Natomiast innych powodów do frustracji nie mam, dlatego, że spotkania ze studentami czy wykłady ogólnie są zawsze bardzo interesujące. Wykładam Pismo Święte prawie 20 lat i muszę powiedzieć, że z roku na rok mam coraz lepszych studentów w tym znaczeniu, że są coraz mocniej zainteresowani tym, co studiują – są coraz lepiej przygotowani, znają coraz lepiej języki nowożytne i dzięki temu mogą również poznawać coraz lepiej języki starożytne. Częstsze niż kiedykolwiek są kontakty z zagranicą, wyjazdy studentów do Rzymu czy do krajów biblijnych.
M.P.: Co do tej pory sprawiło Księdzu Profesorowi największą satysfakcję związaną z pracą biblisty?
W.Ch.: Największą satysfakcję sprawiło mi to, że po żmudnych dociekaniach nad porównaniem Księgi Ezechiela z Księgą Rodzaju (zakładając, że obie powstały w VI wieku przed Chrystusem, czyli w okresie wygnania babilońskiego* [Gwiazdka odsyła do słowniczka zamieszczonego pod tekstem – przyp. red.]). stwierdziłem, że w jednej i drugiej są wspólne tradycje*, wspólny sposób myślenia, wspólne materiały źródłowe*; że jedna i druga mają mezopotamski* rodowód. Zwykło się mówić, że w Księdze Rodzaju 1–11, są wykorzystywane tradycje mezopotamskie oraz że ta część ma bardzo dawne pochodzenie, sięgające X wieku przed Chrystusem, podczas gdy Księga Ezechiela pochodziłaby z VI wieku przed Chrystusem. Należałoby zatem wnosić, że Ezechiel znał Księgę Rodzaju. Doszedłem do przekonania, że wprawdzie prorok Ezechiel znał tradycje, które są zamieszczone w Księdze Rodzaju 1-11, ale znał je w kształcie wcześniejszym. Ten wniosek naprowadził mnie na myśl o istnieniu prężnej, okrzepłej i znaczącej diaspory asyryjskiej* złożonej z Izraelitów, którzy zostali deportowani do Mezopotamii, na teren współczesnego Iraku, pod koniec VIII wieku przed Chrystusem. Ta teza o istnieniu prężnej asyryjskiej diaspory Izraelitów, którą zgłosiłem jako pierwszy i której od kilku lat wytrwale bronię, przyniosła mi najwięcej satysfakcji, bo ona stanowi żywy i znaczący wkład do biblistyki starotestamentowej i do biblistyki w ogóle.
Druga dziedzina, która przynosi mi ogromną satysfakcję, to badania dotyczące miejsca, statusu i roli Septuaginty* jako Biblii greckiej w ostatnich wiekach przed chrześcijaństwem. Septuagina to nie tylko przekład, tłumaczenie, ale prawdziwa Biblia grecka, Biblia judaizmu hellenistycznego, która później, z początkiem ery chrześcijańskiej, stała się Biblią autorów Nowego Testamentu oraz Biblią Ojców Kościoła, a więc Biblią chrześcijańską. Septuaginta jest tak ważna, bo jest to Biblia Kościoła pierwszych wieków, (a Kościoła prawosławnego – po dzień dzisiejszy). Obydwa te zagadnienia: asyryjska diaspora Izraelitów oraz rola i miejsce Biblii greckiej mają ogromne znaczenie dla dialogu chrześcijańsko-żydowskiego. Odsłaniają one mechanizmy, które kierowały życiem biblijnego Izraela i kierują Żydami po dzień dzisiejszy, a polegają na tworzeniu swojej wizji historii przez kolejne pokolenia Żydów. Na przykładzie Septuaginy widać doskonale, w jaki sposób rozeszły się drogi Synagogi i Kościoła. Septuaginta, Biblia grecka, była Biblią Żydów, którzy ją jednak odrzucili, dlatego że stała się Biblią Kościoła. I właśnie ten pierwiastek antychrześcijański w judaizmie istniejący do dzisiaj to sprawa bardzo istotna. Dość powszechnie mówi się o elementach antyżydowkich w nauczaniu chrześcijańskim, natomiast druga strona tego procesu, czyli elementy antychrześcijańskie w nauczaniu żydowskim, jest skwapliwie przemilczana. Mówienie na ten temat bywa bardzo niewygodne i w związku z tym badania nad Biblią mają też swój aktualny wymiar i wydźwięk.