Podobnie jak z ubranka od Pierwszej Komunii Świętej człowiek szybko wyrasta, tak i ze sposobu spowiadania się, jakiego nauczył się w dzieciństwie. Niestety, nie każdy podejmie wysiłek, aby zmienić swoje podejście do spowiedzi. Od czasu do czasu człowiek powinien zastanowić się nad tym, jaka jest jego spowiedź. eSPe, 76/2007
Błogosławieni, którzy się smucą, albowiem oni będą pocieszeni (Mt 5, 4).
- Czy żyję nadzieją złożoną w Bogu?
- Czy wytrwale kroczę drogą wiary, pomimo trudu, przeciwności?
- Kiedy doświadczam krzyża, „pieca utrapienia” – gdzie szukam ukojenia, pocieszenia?
- Do czego prowadzi mnie uczucie smutku? Czy do nawrócenia, dokonania właściwego wyboru i czynienia większego dobra? Czy raczej do zniechęcenia, zaniedbania, rezygnacji, rozpaczy – śmierci? (por. 2 Kor 7, 9–11)
- Czy potrafię zasmucić się z powodu obecności zła w świecie, zatrwożyć się tym, że sam wybrałem zło?
- Jaka jest moja postawa wobec ludzi smutnych, utrudzonych, szukających pomocy?
Błogosławieni cisi, albowiem oni na własność posiądą ziemię (Mt 5, 5).
- Co jest celem mojego życia? W jaki sposób realizuję ten cel?
- Czy nie próbuję dominować, «być górą» czy manipulować innymi? Są na to tak subtelne sposoby...
- Czy swoją postawą nie żebrzę o ludzkie uznanie, o zaszczyty, tanie oklaski?
- Czy nie pogardzam innymi ludźmi? Czy nie poniżam, nie lekceważę, nie odrzucam tych, których postrzegam jako stojących niżej ode mnie?
- Czy z pokorą przyznaję się do popełnionych błędów, do zaciągniętej winy?
- Czy stać mnie na słowo «przepraszam» i naprawienie krzywdy?
- Czy nie chwytam ręki, gdy dają mi palec?
- Czy nie nazbyt głośno upominam się o swoją rację, o to, co uważam za swoje?
- Czy potrafię wyciszyć się i popatrzeć na siebie, na swoje życie w świetle Bożej miłości?
Błogosławieni, którzy łakną i pragną sprawiedliwości, albowiem oni będą nasyceni (Mt 5, 6).
- Czy szukam prawdy i w niej żyję?
- Jak przyjmuję zdarzenia, sytuacje, w których doświadczam niesprawiedliwości i krzywdy?
- Czy nie uważam siebie jako jedynego sprawiedliwego pośród niesprawiedliwych?
- Czy nie czynię siebie sędzią wymierzającym sprawiedliwość? A czy moim kryterium nie jest to, czy kogoś lubię czy nie lubię...?
Błogosławieni miłosierni, albowiem oni miłosierdzia dostąpią (Mt 5, 7).
- Jezu, czy ja ufam Tobie, Twemu miłosierdziu?
- Czy z ufnością przystępuję do tronu łaski, aby otrzymać przebaczenie i doświadczyć miłosiernej miłości Boga Ojca? (por. Hbr 4, 16).
- Jakie są owoce tej łaski w moich relacjach z bliźnimi?
- Co przychodzi mi łatwiej: rzucać kamienie na innych, widząc to, co w nich negatywne, czy stanąć w ich obronie, dostrzegając także i to, co jest w nich dobre i piękne?
- Czy stać mnie na to, żeby biednym, potrzebującym, samotnym, skrzywdzonym przez życie lub przez... bliźniego pomóc bezinteresownie, z miłości i z miłością, i to nie tylko z tego co mi zbywa?
- Jak radzę sobie z uczuciami: niechęci, nieżyczliwości, żalu? A z poczuciem krzywdy i zranienia? Do czego mnie one prowadzą? Czy dążę do przebaczenia i pojednania? Czy potrafię przebaczyć temu, kto zawinił wobec mnie?