Jako chrześcijanin nabrałem przekonania, że każdy powinien uczestniczyć i angażować się we wszystkie wymiary życia. W tym wypadku nie ma podziału na sprawy prywatne czy zawodowe. By być dobrym człowiekiem, nie można się zwolnić z obowiązków służbowych. eSPe 80/2008
eSPe: Czym dla Pana jest władza?
Wojciech Murdzek: Pewnie to zabrzmi trywialnie, ale władza jest dla mnie rodzajem swoistej służby dla mieszkańców, żyjących w naszej małej ojczyźnie. Oczywiście zależy ona od charakteru sprawowanego urzędu. Władza może budzić szacunek. Jeśli ten szacunek rodzi się dlatego, że ludzie widzą korzystne działania, że coś się zmienia dla ich dobra, to wszystko jest w porządku.
Mottem numeru jest cytat z homilii Jana Pawła II w Skoczowie, mówiący o tym, że Polska potrzebuje w polityce ludzi sumienia – jak Pan odczytuje te słowa?
Byłem na spotkaniu w Skoczowie i doskonale zapamiętałem te słowa. Traktuję je jako niezwykle aktualne, szczególnie teraz, gdy mamy do czynienia z licznymi napięciami w życiu społecznym. Nie myślę jednak o sumieniu, które tylko przypomina o złych rzeczach, ale takim, które nakazuje z dużym wysiłkiem podejmować pracę, wiedząc, że jest to szczególne wyzwanie. Najczęściej głos sumienia kojarzy się z grzechem. Ja zaś widzę nieczystość sumienia również w niewykorzystywaniu wszystkich możliwości, by zrobić coś więcej i lepiej dla innych ludzi.
Jakie motywacje kierowały Panem, kiedy podejmował Pan decyzję o zaangażowaniu w życie polityczno-społeczne w Świdnicy?
Jako chrześcijanin nabrałem przekonania, że każdy powinien uczestniczyć i angażować się we wszystkie wymiary życia. W tym wypadku nie ma podziału na sprawy prywatne czy zawodowe. By być dobrym człowiekiem, nie można się zwolnić z obowiązków służbowych i tylko się przyglądać, jak działają inni, a spełniać się samemu tylko „prywatnie”. Takiego spojrzenia uczyłem się i nadal się uczę poprzez charyzmat ruchu Comunione e Liberazione (Komunia i Wyzwolenie). Każde zadanie czy też dobre dzieło zaczyna się od osoby i z tego należy zdać sobie sprawę. Zaangażowanie zaczyna się od powiedzenia: „ja się tego podejmę”, a nie „oni”, „wy”.
Te zasady są szlachetne, ale żyć według nich pewnie jest dość trudno. Czy to w ogóle możliwe?
Jest taka książka ks. Luigi Giusaniego, założyciela ruchu Comunione, zatytułowana Czy można tak żyć?. Okazuje się, że można i im więcej osób w to uwierzy, tym będzie lepiej. Tu nawet nie chodzi o kwestie religii, bo przekonanie, że rzeczywistość i świat powinien się zmieniać na lepsze, ma każdy, niezależnie od wiary. Każdy ma również w sobie wewnętrzną chęć życia w dobrym świecie, w prawdzie i wolności. Jeśli to odkryjemy, to odkryjemy coś, co nas łączy.
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |
O św. Stanisławie Kostce rozmawiają jezuiccy nowicjusze z Gdyni: Marcin, Szymon, Jakub i Mateusz
O kryzysie Kościoła mówi się dziś bardzo wiele, choć nie jest to w jego historii sytuacja nowa.