Bł. Elżbieta pozostawiła po sobie głęboki ślad w duchowości ubiegłego stulecia. Krótka jest historia jej życia, ale były to lata obfite w ludzką wrażliwość i Boże doświadczenie. Życie ubogie, ale jednocześnie bogate w ubóstwo pochodzące od Boga, które pozwalało jej przemieniać proste i zwyczajne sytuacje dnia codziennego. Głos Karmelu, 6/2006
Pianino
Ta niezwykła kobieta, jaką jest Pani Catez, troszczy się nie tylko o duchowy, ale także “ludzki” rozwój swoich córek. Zarówno jedna, jak i druga z zapałem oddają się muzyce. Elżbieta do tego stopnia angażuje się w grę na fortepianie, że odbywa się to ze szkodą dla pozostałych przedmiotów szkolnych. W wieku 13 lat zaczyna zdobywać pierwsze nagrody w konkursach organizowanych przez miejscowe konserwatorium. Jednocześnie już wtedy widać wielką wolność, z jaką podchodzi do kolejnych nagród i samej gry – rezygnuje z wyjazdu do Paryża na dalsze studia, lecz kontynuuje naukę w swojej miejscowości. O wiele bardziej skupiona jest na doskonaleniu swojego wnętrza, i tak w wieku 17 lat widzimy Elżbietę, która już w pełni panuje nad swoimi reakcjami.
Podróże
Przyzwyczajona do nieustannych przenosin, Pani Catez kocha podróże,w które zabiera swoje dwie córki. I tak Elżbieta przechodzi od piękna muzyki do piękna przyrody i owoców ludzkiego geniuszu: Alpy i Pireneje, Szwajcaria i Lourdes, Carcassone i Marsylia, żeby wymienić tylko niektóre. Szczególnie żywe pozostaje w Elżbiecie wspomnienie nieskończoności oceanu, podziwianego w Biarritz. Podróże te sprawiają jej wielką radość, ponieważ ubogacają jej ducha i osobistą kulturę. Podziwiała wszystko modląc się, adorując i kontemplując jednocześnie piękno Boga samego. W tym samym jednak czasie Elżbieta spotykała się z przyjaciółmi, biorąc aktywny udział w organizowanych z tych okazji przyjęciach. Umiejętność szycia i wrodzony zmysł estetyczny sprawiały, że nie przechodziła przez salony niezauważona. Jednak nie to było dla niej ważne.
Elżbieta powie: “Modlitwa wydawała mi się tak ważna i tak bardzo kochałam Pana, że jeszcze zanim przystąpiłam do Komunii Św. nie wyobrażałam sobie, że swoje życie można oddać komuś innemu, jak nie Bogu: stąd zrodziło się wtedy we mnie postanowienie nie kochania nikogo poza Nim i życia tylko dla Niego” (Wspomnienia 7).
Hrabina Małgorzata D'Anthès zezna podczas procesu beatyfikacyjnego: “Zapytałam ją, cóż takiego może mówić dobremu Bogu, podczas tak długich modlitw, na co ona mi odpowiedziała: “Och droga pani, my się kochamy!”. Inna bliska przyjaciółka opowiada: “Podczas wieczorków towarzyskich zabierała mnie na bok na dobrą godzinę i opowiadała mi o niebie jak kapłan, powtarzając mi ciągle tę samą myśl: “Należy żyć w towarzystwie dobrego Boga jak z przyjacielem. Bóg musi stać się twoją pasją”.
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |
O św. Stanisławie Kostce rozmawiają jezuiccy nowicjusze z Gdyni: Marcin, Szymon, Jakub i Mateusz
O kryzysie Kościoła mówi się dziś bardzo wiele, choć nie jest to w jego historii sytuacja nowa.