Nasunęły mi się dwa pytania: czy dogmatyczna nieomylność Kościoła obejmuje również uznanie określonych osób za święte i czy po upływie stuleci Kościół może się wycofać z uznania danej osoby za świętą z powodu jej poglądów i poczynań? W drodze, 9/2006
Czy można być dobrym katolikiem, dystansując się wobec któregoś z uznanych przez Kościół świętych, a nawet krytykując jakieś cechy jego temperamentu lub część jego działalności? Zauważmy najpierw, że aktywną cześć możemy żywić tylko dla niektórych świętych. Martyrologium, czyli księga liturgiczna z wykazem (zresztą niepełnym) wszystkich świętych, obejmuje kilka tysięcy osób i nikt z nas nie byłby w stanie związać się z nimi wszystkimi w sposób szczególny. Na pewno w całym Kościele i przez nas wszystkich powinni być czczeni święci otaczający bezpośrednio Pana Jezusa — przede wszystkim Matka Najświętsza, święty Józef, Jan Chrzciciel, święci Piotr i Paweł oraz inni apostołowie i ewangeliści. Na pewno warto też związać się szczególnie ze swoim świętym patronem, z patronami swojego kraju czy parafii, i w ogóle warto mieć swoich świętych ulubionych. Zarazem — powtórzmy — wręcz nie sposób czcić aktywnie wszystkich świętych Kościoła.
Czy wolno zauważać u świętych jakieś słabości, błędy, a nawet winy? Czy wolno o tym mówić? Przypomnijmy sobie niektórych świętych biblijnych. Wielką czcią cieszy się w Kościele apostoł Piotr oraz święta Maria Magdalena. I nie przeszkadza nam to, że Piotr zaparł się swojego Mistrza, Maria Magdalena zaś prowadziła życie tak bardzo grzeszne, że ewangelista nie próbował tego nawet opisywać, użył tylko mocnego sformułowania, że dzięki Panu Jezusowi „opuściło ją siedem złych duchów” (Łk 8,2).
Rany po grzechach, które Bóg odpuścił, dostarczają okazji do wysławiania Jego miłosierdzia i można powiedzieć, że przemieniają się w ozdobę tych, którzy zostali Jego przyjaciółmi. Zarówno król Dawid, jak i Piotr czy Magdalena, niewątpliwie w niebie cieszą się z tego, że co roku z tysięcy ambon opowiada się o ich grzechu, bo przecież opowiada się zarazem o ich nawróceniu i doznanym przez nich Bożym miłosierdziu.
Świętym zdarzało się jednak grzeszyć lub przejawiać niedoskonałości również po swoim nawróceniu. W Nowym Testamencie opisano co najmniej dwie sytuacje tego rodzaju. W Liście do Galatów apostoł Paweł pisze, że musiał przywołać do porządku samego apostoła Piotra, kiedy ten podjął nieszczerą grę w sporze o zachowywanie przez wyznawców Chrystusa zwyczajów żydowskich (Ga 2,11–14). Z kolei apostoł Paweł był przez jakiś czas poróżniony z ewangelistą Markiem (Dz 15,36–39), na szczęście jednak ci dwaj wielcy głosiciele Ewangelii się pojednali (2 Tm 4,11).