Przez ostatnie kilkanaście lat kierowałam gdańskim Ośrodkiem Terapii Dzieci i Młodzieży, i tam mogłam naocznie przekonać się, jak wielkie spustoszenie w dziecięcej psychice powoduje nieobecność ojca lub zła jego obecność w rodzinie. Przewodnik Katolicki, 13 stycznia 2008
Od kilku lat prowadzi Pani kampanię społeczną „Być ojcem”. Skąd wzięła się w Pani ta chęć pomocy tatusiom?
– Pomysł kampanii, której celem jest podkreślenie niezwykle ważnej roli ojca w życiu dziecka, zrodził się z moich zawodowych przemyśleń. Przez ostatnie kilkanaście lat kierowałam gdańskim Ośrodkiem Terapii Dzieci i Młodzieży, i tam mogłam naocznie przekonać się, jak wielkie spustoszenie w dziecięcej psychice powoduje nieobecność ojca lub zła jego obecność w rodzinie. Jeszcze wcześniej, pracując przez wiele lat jako lekarz psychiatra, zauważyłam, że w ogromnej większości przypadków problemy emocjonalne ludzi dorosłych wypływały z niewłaściwych relacji w dzieciństwie. Okazywało się np., że mężczyźni, którzy mają trudności z funkcjonowaniem w roli ojca, najczęściej sami nie doświadczyli dobrej relacji z własnym ojcem.
Dlatego głównym celem tej kampanii jest podkreślenie właśnie takiej pozytywnej roli ojca i dowartościowanie ojcostwa, jako bardzo ważnego zdania w życiu mężczyzny. Tymczasem w Polsce nadal mówi się głównie o macierzyństwie, rzecz jasna słusznie je doceniając, ale przy tym nie wiedzieć czemu bagatelizuje się znaczenie tatusiów.
Stowarzyszenie „Być ojcem” stara się zmieniać ten stan rzeczy m.in. poprzez cyklicznie organizowane konferencje poświęcone ojcostwu. Chętnie sięgacie w nich po tematykę raczej rzadko omawianą, choćby dotyczącą relacji ojców z córkami...
– Taka kilkugodzinna konferencja z wykładami i dyskusjami panelowymi nie wyczerpuje rzecz jasna całości tematu. Ma ona raczej zachęcić do myślenia, do pogłębiania wiedzy, do weryfikacji i przewartościowywania swoich poglądów na temat ojcostwa.
Przy okazji niedawnej konferencji „Ojciec i córka” ogłosiliśmy również konkurs na „List do mojej córki”. I dostaliśmy bardzo piękne ojcowskie listy, które chcemy zamieścić na naszej stronie internetowej www.bycojcem.pl. Dwie pierwsze nagrody w konkursie otrzymali ex aequo tatusiowie dziewczynek w wieku przedszkolnym, przy czym jeden z tych panów jest ojcem biologicznym swojej córki Martynki, a drugi tata – ojcem adoptowanej Natalki. I te listy są jakby komplementarne, bo z obu wyziera ogromna miłość do córek. Celem kampanii „Być ojcem” jest bowiem podkreślenie nie tylko tego, ile dostaje dziecko, jeżeli jest kochane przez ojca, ale także pokazanie, jak bardzo ta miłość ubogaca samego mężczyznę i jak wiele zyskuje on poprzez nawiązanie bliskiej więzi ze swoim dzieckiem.
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |
O św. Stanisławie Kostce rozmawiają jezuiccy nowicjusze z Gdyni: Marcin, Szymon, Jakub i Mateusz
O kryzysie Kościoła mówi się dziś bardzo wiele, choć nie jest to w jego historii sytuacja nowa.