Jaką Amerykę spotka Benedykt XVI?

W dniach 15-20 kwietnia Papież Benedykt XVI odbędzie pielgrzymkę do Stanów Zjednoczonych Ameryki. W związku z tym wydarzeniem prezentujemy obraz i stan amerykańskiego Kościoła obserwowany przez Polkę Lucynę Kondrat, od 20 lat mieszkającą w Ameryce. Przewodnik Katolicki, 13 kwietnia 2008



Relatywizm prawd wiary i wartości


Nowa nauka o tzw. wolności sumienia stała się wygodnym usprawiedliwieniem samowoli moralnej. Przy braku katechezy o obowiązku kształtowania sumienia wg nauki Kościoła stopniowo zanikło poczucie grzechu i praktyka spowiedzi. Choć dokumenty soborowe precyzowały termin „lud Boży”, nie przeszkodziło to niektórym biskupom nadać mu inne znaczenie. Tak zaczęło zanikać dawne rozróżnienie pomiędzy Kościołem nauczającym a słuchającym, Kościołem, który ma władzę nakazywać i tym, który winien jest posłuszeństwo. Jak grzyby po deszczu pojawiły się tzw. małe wspólnoty wiary, w których prawda i fałsz oraz dobro i zło zależą często od osobistego doświadczenia świeckich, dzielących się ze sobą przeżyciami i odczuciami podczas cyklicznych spotkań. Zachęcany przez wielu kapłanów, a nawet biskupów, laikat rozmiłował się w dialogu.

Według niego nawet papież winien wsłuchiwać się w głos “ludu Bożego”. Żąda się np. zaakceptowania antykoncepcji, aborcji i rozwodów, ponieważ wynika to z powszechnego doświadczenia wiernych! Księża nawołują do zniesienie celibatu, zakonne feministki chcą dopuszczenia ich do święceń kapłańskich, a czynni homoseksualiści żądają zrównania ich związków z małżeństwem.

O tym rodzaju „dialogu” boleśnie przekonał się Jan Paweł II podczas pielgrzymki do USA. Zapewne moderniści będą próbowali nakłonić także Benedykta XVI do „dialogu”, szczególnie na starych katolickich uczelniach. Dla wyznawców postępu tłumaczenia tekstów kościelnych z łaciny na angielski też stały się areną nie bez znaczenia jest to, czy „łaski pełna” tłumaczy się na angielski jako „full of grace” czy jako “highly favored”: „wysoce uprzywilejowana”. Nie bez znaczenia dla ważności sakramentów jest to, czy chrztu udzielono komuś w imię Trójcy Świętej czy też w języku politycznej poprawności nieznoszącej męskich odnośników do Boga.

W 1967 r. rektorzy największych uczelni katolickich złożyli publiczną deklarację niezależności środowiska akademickiego od Magisterium Kościoła. Hasło swobody naukowych poszukiwań otwarło bramy anarchii w sprawach nauki wiary i moralności. Jednymi z prekursorów innowacji i nieposłuszeństwa byli m.in. jezuici. Gdy w 1968 r. Paweł VI ogłosił „Humanae vitae”, grupa zakonników z Jesuit School of Theology w Kalifornii opublikowała na łamach prestiżowego „America Magazine” zbiorowy manifest potępiający ten dokument. Tak zaczęła się nowa „tradycja” w amerykańskim Kościele: publiczny bunt wobec Magisterium. Skutki tych i innych aktów samowoli oraz bolesnego zaniku duszpasterskiej odpowiedzialności hierarchów w minionych 40 latach ilustrują wyniki najnowszych badań dostępnych m.in. dzięki organizacji Pew Forum on Religion and Public Life, Catholic University of America oraz publikacji „American Catholics Today”.


«« | « | 1 | 2 | 3 | 4 | 5 | 6 | » | »»

aktualna ocena |   |
głosujących |   |
Pobieranie.. Ocena | bardzo słabe | słabe | średnie | dobre | super |

Pobieranie... Pobieranie...