Wizyta Papieża w czerwcu 1979 roku stworzyła wspaniały klimat jedności i społecznej nadziei, klimat wzajemnej uprzejmości i wrażliwości na słowa Papieża oraz ich ukryte znaczenie. To bardzo kontrastowało z oficjalnym przekazem mediów, szczególnie telewizji; „obrazem suchym”, pozbawionym uczuć i głębokiego przeżycia. Przyjdź, 3/2009
Pierwszoplanowe miejsce zajmowały kontakty Papieża z przedstawicielami władz, a więc przylot i odlot oraz spotkanie w Belwederze. Informacje o pobycie Papieża nie mogły w żaden sposób zakłócić obrazu Polski, jaki obowiązywał w przekazie propagandowym. Ponadto informacje były przedstawiane bez konkretów i szczegółów. Papież był przyjmowany przez społeczeństwo „godnie i serdecznie”, co zakreślało granice oficjalnie dozwolone oraz wyznaczało emocjonalną temperaturę spotkania.
Następnym zlepkiem słownym z obowiązującego rozdzielnika, stało się określenie: „władza i społeczeństwo”. To one były zestawiane po jednej stronie. Po drugiej stronie znajdował się odwiedzający ojczyznę Papież. „Społeczeństwo” nigdy nie wchodziło z Papieżem w kontakt, stanowiło abstrakcję.
W prasie oficjalnej nie spotkaliśmy nigdy zdania, że to „społeczeństwo” brało udział w spotkaniach z Papieżem. Czynili to jedynie wierni albo wierni i duchowieństwo.
Ton wypowiedzi miał utwierdzić odbiorców w przekonaniu, że Jan Paweł II jest swego rodzaju dłużnikiem władz, otacza je szacunkiem i popiera wszystkie ich poczynania. Wydobywano z niezachwianą konsekwencją te elementy z papieskich kazań i przemówień, które miały potwierdzić wizję Polski, jaką budowała ówczesna propaganda.
Dla charakterystyki manipulacji językowej sprawą podstawową był sposób informowania o treści wypowiedzi Papieża, a więc stosunek relacji dziennikarskiej do języka, jakim On się posługiwał. Zwraca uwagę ogólnikowość streszczeń. Słowami Jana Pawła II operowano w ten sposób, aby odebrać im wszelką konkretność i odłączyć od symboliki religijnej, a więc nadać postać tak uogólnioną, że z treściami Jego wypowiedzi każdy może się zgodzić.
Oto charakterystyczny przykład wypowiedzi z tamtych czasów: „Papież mówił o potrzebie sprawiedliwości i miłości między ludźmi. Są one potrzebne w rodzinie i całym społeczeństwie. Sprawiedliwość i miłość służą wewnętrznemu zjednoczeniu narodu. Fundamentem takiej jedności jest miłość ojczyzny.
Jan Paweł II wskazał, że umiłowanie ojczystej kultury i historii, umiłowanie specyficznych wartości, które stanowią o miejscu naszej ojczyzny w wielkiej rodzinie narodów, umiłowanie rodaków – ludzi mówiących tym samym językiem i odpowiedzialnych za tę samą wspólną sprawę, której na imię ojczyzna, jest jedną z najważniejszych wartości człowieka i społeczeństwa”.
Chodziło o narzucenie tożsamości, czyli o dążenie do przekonania odbiorów, że Papież w istocie mówi to samo, co od dawna w Polsce Ludowej oficjalnie się głosi, że istnieje tu zasadnicza wspólnota myśli i języka. Szczególną formą manipulacji językowej w trakcie trwania pielgrzymki było tworzenie fałszywej symboliki, czyli nadawanie wyjątkowego sensu temu, co jest go pozbawione, nadawanie z reguły na siłę. Próbowano osadzić pielgrzymkę Papieża w ustalonych z góry ramach.
Wiązano na przykład przyjazd Jana Pawła II do ojczyzny z 35. rocznicą powstania Polski Ludowej oraz z czasem, w którym naród Polski przygotowuje się do obchodów czterdziestej rocznicy wybuchu II Wojny Światowej.
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |
O św. Stanisławie Kostce rozmawiają jezuiccy nowicjusze z Gdyni: Marcin, Szymon, Jakub i Mateusz
O kryzysie Kościoła mówi się dziś bardzo wiele, choć nie jest to w jego historii sytuacja nowa.