Logika wielorybów

Podstawową zasadą rządzącą obecną czasowością jest dynamizowanie status quo, określanie „warunków trwania" Tygodnik Powszechny, 29 lipca 2007




Odnieść można wrażenie, że ta ogólna narcystyczna dynamika, której celem jest ona sama, a nie stabilny efekt, do jakiego powinna doprowadzić, zawładnęła naszą doraźniejszością i że wszelki dyskurs racjonalizujący, usensowniający, odwołujący się do świadomie podejmowanych działań maskuje tę trudno wypowiadalną sytuację. Dlatego, gdy mowa jest o „genialnej strategii politycznej", „niebywałym instynkcie politycznym i politycznej inteligencji", które prasa na ogół przypisuje premierowi – demiurgowi dynamiki i całego stanu rzeczy (w ostatnim tygodniu bardziej co prawda Deus absconditus) – należy brać pod uwagę, że przynajmniej słowo „polityczny" jest być może używane przesadnie, gdyż w głębokich warstwach rzeczywistości nastąpiło przejście ze sfery – ogólnie mówiąc – duchowej czy intelektualnej do sfery mechanicznej, gdzie działają inne reguły, mniej podatne na analizy ideowe, psychologiczne czy nawet wojskowe (strategiczne, wojenne). Niebem tego rozwirowanego mikrokosmosu są mityczne przyśpieszone wybory, które magnetyzują jego przestrzeń, nadają jej gorączkową, czarną energię, wpychają ją w perpetuum mobile.

Opowieść czy raczej baśń o przyśpieszonych wyborach (ich zapowiedź, ich argument, ich groźba czy ich pragnienie), okrutna dla jednych (coś z Grimma), pogodna dla innych, jest jak mit założycielski tego uniwersum; zawiera w zalążku trajektorie, którymi mikrokosmos może podążać, i tylko ewentualne nierealne spełnienie mitu przyniesie kosmogoniczny kres. Tak przynajmniej wypada sądzić, choć w żadnym razie nie można mieć pewności, zważywszy na domniemany rozkład miejsc w przyszłym parlamencie.


Amnezja


Pod tym niebem poszczególne wydarzenia, wpisane w nieznużoną dynamikę całości, tracą na swej autonomii. Pojawiają się niczym race oświetlające nagle i gwałtownie scenę, wywołują lawinę komentarzy, żywotnych nie dłużej niż one, zdają się zapowiadać wstrząs, przemianę, nową przyszłość, po czym – fałszywe proroctwa – przepadają bez śladu, jakby nigdy ich nie było. Istnieją jednorazowo jak scenki comedii dell'arte, odegrane z tym większą pasją, że nie mają ciągu dalszego; mimo wrażenia najwyższej wagi, jakie niekiedy przynoszą, rozpływają się w kolejnej jutrzence.

Pamięć najbliższej przeszłości utraciła wagę (przenosząc swe zasoby w przeszłość odleglejszą), uprawiany jest rodzaj seniorskiej amnezji, która likwiduje wspomnienia świeże i pozostawia dawne. Żadne kolejne „taśmy" (Beger, Oleksego, obecnie Rydzyka), „afery" i „aferki" (nie wiadomo nawet, czy określenia te pisać w cudzysłowie, czy też nie), żadne związane z nimi śledztwa, żadne najmocniejsze słowa, odkrycia, oświadczenia i komunikaty nie budują punktów granicznych i niczego nie dookreślają.

«« | « | 1 | 2 | 3 | 4 | » | »»

aktualna ocena |   |
głosujących |   |
Pobieranie.. Ocena | bardzo słabe | słabe | średnie | dobre | super |

Pobieranie... Pobieranie...