Kolumbia: każdy może być porwany Tygodnik Powszechny, 19 sierpnia 2007
Pocieszające jest to, że tutaj, na południu Kolumbii, istnieje silne społeczeństwo obywatelskie. Wiele lokalnych organizacji pozarządowych już teraz radzi sobie z najbardziej palącymi problemami. Potrzebują funduszy, których ciągle brakuje, oraz częstszych kontaktów z zagranicznymi partnerami, którzy pomogliby im we wprowadzaniu w życie różnych projektów. Obie te rzeczy zależą jednak od stanu bezpieczeństwa w Kolumbii, a to zależy z kolei od zawieszenia broni, demobilizacji i uwolnieniu zakładników i więźniów. Takie posunięcia mogą, ewentualnie, bo to też nie jest pewne, pomóc w przerwaniu błędnego koła przemocy, która tak bardzo deformuje marzenia nastolatków.
***
ANNA HUSARSKA jest doradcą politycznym Międzynarodowego Komitetu Ratownictwa (IRC), www.theIRC.org; stale współpracuje z „TP".
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |
Miejscem, w którym mieszka Bóg, dla Żydów była świątynia. Jezus przekracza granicę świątyni...