Ojciec Antoniego Długosza nie wierzył w powołanie syna. "Jesteś za wesoły". Tygodnik Powszechny, 14 października 2007
Internauci komentowali: „Mydło i ściemnianie", „Jego słowa uzasadnienia są piękne, ale zupełnie nie dotyczą rzeczywistości", „Trzeba przyznać, że znają się na hodowli i pasterce owieczek. Nie można lekceważyć czarnej mafii".
Pytam, czy nie tęskni za religią w salkach? W zaciszu, kameralnie, przychodzą ci, którzy chcą, nikt nie zarzuca Kościołowi despotyzmu...
Bp Długosz: – Nie. Pracowałem w małym Wieruszowie, gdzie w salkach nie było prądu, szkoła zwalniała na religię jednocześnie kilka klas. Uczyłem pierwszoklasistów z 15-latkami. To nie były dobre czasy dla religii. Komuniści siłą usunęli katechezę ze szkół, jej powrotu domagali się rodzice. A Kościół ma służyć rodzinie. Teraz religia jest potrzebna w szkole, by Kościół mógł się spotykać z dużą ilością młodzieży w godziwych warunkach.
A jak powinna wyglądać katecheza?
– Nikt nikogo do niczego nie zmusza, nikt nie narzuca nikomu swoich poglądów, to nie może być propaganda. Katecheza to zaproszenie do dyskusji, a katecheta musi być przewodnikiem młodego człowieka.
I podaje przykłady: czy można kraść muzykę z internetu, czy oglądanie pornografii to grzech, jak rozmawiać z licealistami o ewolucjonizmie. – Filmy Kieślowskiego i Zanussiego skuteczniej przekonują do Boga niż wiele kazań czy rekolekcji – podkreśla.
Katecheci komentują: – Biskup ma wiele racji, ale nie rozumie życia. Religię narzucono uczniom, więc się buntują. A jak zostać przewodnikiem zbuntowanego młodego człowieka? Prędzej wyrzucisz go za drzwi – mówi Andrzej, nauczyciel religii z Katowic.
Długosz: – Proszę pamiętać, że Bóg nikogo nie zmusza do przyjaźni ze sobą. Katecheza to propozycja Kościoła.
Rozmowa podczas wizytacji w parafii.
Proboszcz: – Zrobiłem dzieciom klasówkę i pacierza nie potrafią.
Biskup: – A czy ksiądz nauczył je modlitwy?
Proboszcz (zdziwiony): – Oczywiście. „Ojcze nasz", „Zdrowaś Mario"...
Biskup (zniecierpliwiony): – Pacierz to nie wszystko. Niech się modlą ciszą, ukłonem, śpiewem, tańcem. Niech to sobie ksiądz zakoduje – dziecko ma się nauczyć rozmawiać z Bogiem.
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |
O św. Stanisławie Kostce rozmawiają jezuiccy nowicjusze z Gdyni: Marcin, Szymon, Jakub i Mateusz
O kryzysie Kościoła mówi się dziś bardzo wiele, choć nie jest to w jego historii sytuacja nowa.