Taniec z biskupem

Ojciec Antoniego Długosza nie wierzył w powołanie syna. "Jesteś za wesoły". Tygodnik Powszechny, 14 października 2007




Jest autorem książki „Dobry Bóg mówi do nas. Pismo święte dla dzieci" – w czerwcu 2003 r. jednej z najlepiej sprzedających się publikacji dla najmłodszych. Przed Długoszem była tylko kolejna część Harry'ego Pottera, za nim – Pinokio.

Drażni. Kolega z Episkopatu macha ręką: – No tak, Długosz artysta. Taki biskup z marginesu, złośliwi mówią: ćpun w Episkopacie. Niepoważny dziwak, ale nieszkodliwy.

Psuje uroczystości parafialne. Podczas wizytacji nie siada na biskupich tronach, nie przyjmuje kwiatów, nie znosi wierszyków na powitanie. – Po to mnie konsekrowano, żebym bierzmował bez powitań – tłumaczył Barbarze Gruszce-Zych.

Kazania zaczyna: „drodzy państwo" (zamiast „bracia i siostry"), w konfesjonale zagaduje: „proszę pana" (zamiast per ty).

Poprowadził kondukt żałobny lewicowego polityka („To był porządny człowiek" – tłumaczył dziennikarzom), zaprosił na obiad Jolantę Kwaśniewską („Pomaga nosicielom wirusa HIV, jak mogłem jej nie zaprosić?").

Tłumaczy: – Nie możemy stosować duszpasterstwa zamkniętego w murach kościoła, bo będziemy urzędnikami, a nie duszpasterzami. Pan Jezus też nie siedział w Nazarecie, unikając ludzi. Przeciwnie, z każdym rozmawiał i każdy mógł go zaczepić.

Księdzu Stanisławowi Jesionkowi, przyjacielowi i autorowi rozmowy-rzeki z biskupem, tak tłumaczył, po co jest ksiądz: – Ma głosić Ewangelię w porę i nie w porę, bez cienia lęku czy liczenia się z opinią ludzką. Taka jest misja kapłańska: trudna, wymagająca, a nieraz wręcz drażniąca i prowokująca.


Medalikorze


Antoni Długosz urodził się wiosną 1941 r. pod Jasną Górą. Rodzina typowo częstochowska: polska, katolicka, rzemieślnicza. O takich mówi się „medalikorze". Ojciec: mistrz murarski z własną firmą, matka – fryzjerka.

Wojny nie pamięta – był zbyt mały. Zostały za to obrazy z lat powojennych. Rodzice harowali, żeby dzieciom – Antkowi i o pięć lat młodszym bliźniakom Jankowi i Mirkowi – niczego nie brakowało. Ojciec kilka razy ciężko zachorował.

«« | « | 1 | 2 | 3 | 4 | 5 | 6 | 7 | 8 | 9 | » | »»

aktualna ocena |   |
głosujących |   |
Pobieranie.. Ocena | bardzo słabe | słabe | średnie | dobre | super |

Pobieranie... Pobieranie...