Polscy „Sprawiedliwi" często żyją w biedzie. Tygodnik Powszechny, 28 października 2007
Wśród „Sprawiedliwych" przeprowadzono akcję ankietową, by zbadać ich problemy i potrzeby. Nie było chyba ankiety, w której niczego by nie wymieniono. Najczęściej rzeczy podstawowe: jedzenie, lekarstwa, aparaty słuchowe, pomoc w uregulowaniu zaległości za czynsz... Podobne problemy, jakie mają inni starsi ludzie żyjący ze skromnych emerytur.
Irenie Sendler przyznano specjalną rentę. Czy nowy Sejm nie mógłby uchwalić dodatków emerytalnych dla wszystkich „Sprawiedliwych" i dla osób nieodznaczonych tym tytułem, ale posiadających polskie odznaczenia za pomoc Żydom? Dla budżetu nie byłby to duży koszt: np. Polaków odznaczonych medalem „Sprawiedliwego" żyje jeszcze tylko ok. tysiąca.
Na zarzut antysemityzmu chętnie odpowiadamy, że mamy najwięcej drzewek w Yad Vashem, a kara za pomoc Żydom była w okupowanej Polsce najsurowsza. Z drugiej strony, do dziś „Sprawiedliwi" traktowani są jakby z dystansem. Irena Sendler, polska kandydatka do Nobla, uznania w ojczyźnie doczekała się dopiero niedawno.
Dzieci Holokaustu swą pomoc traktują jako akt wdzięczności. Ale czasem pomóc nie można. Jeden ze „Sprawiedliwych" poprosił o wsparcie w znalezieniu pracy dla syna. Z pracą jak to z pracą, zawsze trudno, ale Stowarzyszenie zaoferowało, że zwróci się do władz tego miasta. Starszy pan z prośby się wycofał, bo „nikt nie może się dowiedzieć" – argumentował.
Anna Drabik pamięta, jak na spotkaniu młodzieży z Polski i Izraela pewna polska studentka dowiedziała się, że „Sprawiedliwym" jest jej dziadek. Wcześniej – poza nim – nikt w rodzinie nie miał o tym pojęcia.
Po raz trzeci
24 marca 1963 r. Władysław Bartoszewski ogłosił na łamach „Tygodnika" apel o nadsyłanie relacji dotyczących pomocy Żydom w czasie okupacji. Złożyły się na tom, wydany w Znaku w 1966 r. Tytuł, zaczerpnięty z wiersza Słonimskiego, brzmiał „Ten jest z ojczyzny mojej". 900--stronicowy zbiór wznowił właśnie „Świat Książki". „Po 10-20 stronach zamykamy książkę, nie mamy siły jej dalej czytać, ale wracamy do niej znowu – pisał Józef Czapski, którego recenzję sprzed lat przywołał wydawca. – Każdy uczciwy czytelnik po przeczytaniu tej książki inaczej spojrzy, inaczej odczuje naszą polsko-żydowską przeszłość".
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |
O św. Stanisławie Kostce rozmawiają jezuiccy nowicjusze z Gdyni: Marcin, Szymon, Jakub i Mateusz
O kryzysie Kościoła mówi się dziś bardzo wiele, choć nie jest to w jego historii sytuacja nowa.