Czy zakonnik z San Giovanni Rotondo... preparował swoje stygmaty? Tygodnik Powszechny, 25 listopada 2007
„Ojciec Pio: bezgraniczne oszustwo", taki tytuł na pierwszej stronie „Corriere della Sera" musiał wywołać wstrząs. W dodatku czytelnik dowiadywał się, że tytuł zaczerpnięto z zapisków Jana XXIII. Dwie najbliższe Włochom postacie Kościoła XX w. zostały zakwestionowane bezpośrednio. Pośrednio uderzono w Jana Pawła II, który ojca Pio beatyfikował i kanonizował.
Okazją był druk kilku fragmentów mającej się dopiero ukazać w wydawnictwie Einaudi książki znanego włoskiego historyka Sergia Luzzatto, „Padre Pio. Miracoli e politica nell'Italia del Novecento" („Ojciec Pio. Cuda i polityka we Włoszech w XX wieku"). Recenzując tę pracę jeszcze przed premierą, Vittorio Messori ocenił ją jako „ważną i poważną". „Trzeba było – pisał – młodego, lecz już doświadczonego uczonego, wywodzącego się z tradycji żydowskiej, by wypełnił lukę w informacjach o zakonniku, którego nieco żartobliwie nazwał »najważniejszym Włochem ubiegłego stulecia«, będącym, obok Jana XXIII, przedmiotem niezwykle szerokiego kultu ludowego". Paradoksem jest to, że obaj, święty zakonnik i błogosławiony papież, choć zostali wyniesieni na ołtarze niemal w tym samym czasie, za życia nigdy się nie spotkali. Więcej: „Dobry Papież" był zaliczany do „prześladowców" ojca Pio.
***
Luzzatto zwraca uwagę na to, że o. Pio, który przez pół wieku na krok nie ruszył się z klasztoru położonego głęboko na południu Włoch, jest dziś obecny wszędzie: na ogromnych plakatach i w srebrnych rameczkach na biurku VIP-a, w torebce gospodyni domowej i w portfelu profesora uniwersytetu. Historyk nie zajmuje się prawdziwością stygmatów i cudów kapucyna z San Giovanni Rotondo. Zjawiska te interesują go o tyle, o ile ukazują wielobarwny świat wokół o. Pio: zakonników, księży, świeckich, niewykształconych i uczonych, wierzących i niewierzących w nadprzyrodzony charakter jego działalności. Rygorystycznie trzymając się obowiązujących w historiografii zasad, Luzzatto zbadał i opisał obudzoną przez mnicha „wiarę prostaczków", wiarę narodu włoskiego spragnionego po wojnie cudów, a raczej „magicznych znaków". „Ten zakonnik z klasztoru San Giovanni Rotondo – czytamy – stał się symbolem kraju zawieszonego między archaizmem a nowoczesnością, a jego kult do dziś jest mieszaniną średniowiecza i postmodernizmu. To pobożność autentycznie ludowa, gigantyczna, znieruchomiała".
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |
O św. Stanisławie Kostce rozmawiają jezuiccy nowicjusze z Gdyni: Marcin, Szymon, Jakub i Mateusz
O kryzysie Kościoła mówi się dziś bardzo wiele, choć nie jest to w jego historii sytuacja nowa.