publikacja 06.06.2008 13:57
Kieszonkowe: od 5 do 200 zł miesięcznie. Wydatki: baterie do odtwarzacza mp3, laysy paprykowe, doładowanie komórki. Oszczędności: na prezent, na rolki, laptopa, na czarną godzinę. Tygodnik Powszechny, 1 czerwca 2008
Piątoklasiści i gimnazjaliści wśród swoich rozrywek wymieniają spacery do galerii handlowych i zakupy. Świetnie pamiętają marki produktów, które ostatnio kupili. Ale lubią też powtarzać, że pieniądze nie są w życiu najważniejsze. Idealiści.
– Całe kieszonkowe odkładam do koszyka u babci – opowiada Marysia. – Ostatnio kupiłam sześć jajek i gorzką czekoladę, bo piekłam ciasto.
Bywa, że licealiści są cyniczni: bez pieniędzy, twierdzą, nie ma radości. Dostrzegają, że pieniądze pozwalają uniezależnić się od rodziców. Krzysztof: – Dostaję do 200 zł na miesiąc. Dziś za pieniądze można zdobyć wszystko, nawet sympatię – zapewnia. Piotrek z jego klasy dostaje 60 zł miesięcznie. Na wydatki szkolne, gazety, kartę do telefonu.
Oto wyjątki z list zakupów prawie 120 młodych ludzi z miasta, z którymi rozmawialiśmy.
W trzeciej klasie podstawówki głównie słodycze i napoje. Niektóre dzieci pamiętają o upominkach. Na liście są bransoletka, mentosy, resorówka, lizak owocowy, baton 3Bit, pamiątka z wycieczki, miesięcznik „Wróżka”, składka na obóz taneczny.
W piątej już inaczej: ciuchy z H&M; i z C&A;, buty Smith’s, chrupki, czekolada, zeszyt, długopis, gazety „Bravo”, „Popcorn”, „Mój Pies”, sukienka Paris, doładowanie komórki, gra komputerowa.
W pierwszej gimnazjum podobnie, choć na liście więcej markowych ubrań i przekąsek, w tym z McDonald’s. Poza tym milka, kinder bueno, powerade, mentos, red bull, spodnie Big Star, bluzka Bershka i New York, różowe okulary.
W liceum na listę trafiają bilety na busa i MPK, bilety do kina, kawa w Coffee Heaven, wejściówka na imprezę, karnet na fitness. I książki. Alkohol – sporadycznie.
Dzieci w mieście za kieszonkowe prawie nigdy nie kupują artykułów pierwszej potrzeby, nie pokrywają z niego składek, tylko kilku licealistów z kieszonkowego opłaca bilet miesięczny. Nieczęsto na listę zakupów trafia komórka – zapewne finansują ją rodzice z osobnej puli.