Wybór Zofii

Czy prezydent może kazać zestrzelić samolot porwany przez terrorystów? Co z rozdzielaniem syjamskich sióstr, z których tylko jedna ma szansę na przeżycie? Który związek ma wybrać rozwodnik, żałujący po latach decyzji o rozwodzie? Tygodnik Powszechny, 1 lutego 2009


Brytyjski sąd w uzasadnieniu nakazu podjęcia próby ratowania Jodie napisał: „Śmierć Mary nie jest celem ani intencją przeprowadzenia operacji. Mary nie przeżyje z powodu anatomicznych defektów własnego organizmu”. Czy w takiej sytuacji rzeczywiście operacja była bezpośrednim zabójstwem? Przecież lekarz nie chciał zabić.

Psychologicznie rzecz biorąc, na pewno nie chciał. Moglibyśmy zapewne wskazać znacznie więcej przykładów działań, w których realizacji zdecydowanie chcianego celu towarzyszy niechęć w stosunku do środków, przy pomocy których go osiągamy. A jednak środki są wybrane. Czy jako wybrane mogą być niechciane? Orzecznictwo sądu stwierdza, że śmierć Mary nie jest środkiem do uratowania Jodie.

Czy z faktu, że lekarze nie chcieli śmierci dziewczynki, i jeśli tylko byłoby to możliwe, zastosowaliby inne środki do ratowania Jodie, wynika, że śmierć Mary nie była środkiem wybranym do ratowania siostry? Lekarz nie chciał wprawdzie tego środka dla niego samego – nie przeprowadzał operacji w celu zabicia Mary – wiedział jednak doskonale, że wybrany środek będzie miał śmiertelny skutek... Sama psychologiczna odraza czy niechęć, z jaką spełniamy działanie, nie wystarcza, żeby uznać, że nie jest ono chciane.

Wracając do przykładu z kłamstwem: kiedy kłamiemy, aby uratować własną bądź czyjąś skórę, nie robimy tego zapewne z przyjemnością. Czy można jednak kłamać, nie chcąc kłamać? Lekarz przeprowadzający operację rozdzielenia dziewczynek nie był nieczułym draniem, przeprowadził jednak swoistą kalkulację: wiedział, że bez rozdzielenia obie dziewczynki umrą, a operacja może uratować życie jednej z nich kosztem drugiej. Tylko czy minimalizowanie zła usprawiedliwia zabójstwo?

W swojej książce Siostra wspomina rozważany przez etyków przypadek rozpędzonego tramwaju: motorniczy nie może go zatrzymać, może natomiast zmienić tor ruchu, minimalizując straty. Podobny motyw został wykorzystany przez Konczałowskiego w filmie „Uciekający pociąg”: rozpędzony pociąg, w którym znajduje się trójka bohaterów, może zostać skierowany przez zawiadowcę na ślepy tor i wtedy pasażerowie zginą, albo pociąg sam wykolei się na zakręcie przy zakładach chemicznych – wówczas jednak straty będą trudne do przewidzenia. Czy przycisk zmieniający tor ruchu nie przypomina skalpela chirurga?

Trzeba się zastanowić, co jest w obu przypadkach przedmiotem decyzji i bezpośrednią przyczyną śmierci drugich. Motorniczy nie jest w stanie zapobiec tragedii, może ją tylko zminimalizować. Przyczyną śmierci ludzi pozostających na torach jest rozpędzony tramwaj. Motorniczy może odpowiadać tylko za to, co jest w stanie zrobić – jest w stanie jedynie zminimalizować zło i to może być przedmiotem dalszej dyskusji. Przyczyną śmierci Mary jest przeprowadzona przez chirurga operacja. Nie są to zatem przypadki analogiczne pod względem moralnym. Motorniczy staje przed alternatywą, chirurg ją tworzy.

11 września 2001 r. prezydent USA wydał rozkaz zestrzelenia trzeciego samolotu porwanego przez terrorystów – choć ostatecznie samolot nie został zestrzelony, lecz uległ katastrofie, to prezydent niewątpliwie chciał w ten sposób zminimalizować skutki ataku. Siostra sprzeciwia się takiemu rozwiązaniu. Czy prezydent miał inne wyjście, skoro ciążył na nim obowiązek ochrony amerykańskich obywateli?

Zauważmy, że podjął decyzję analogiczną względem decyzji chirurga z wcześniejszego przykładu: uznał, że należy zminimalizować zło. Wypada zatem znów zapytać o przyczynę hipotetycznej śmierci pasażerów, pamiętając, że odpowiadamy tylko za te skutki działań, do powstania których przyczyniliśmy się w sposób intencjonalny. Może się też zdarzyć, że przyczynimy się do czegoś w sposób niezamierzony, np. potrącimy przechodnia, który nagle wkroczył pod koła prowadzonego przez nas samochodu. Jeśli nie można nas winić za nieprzestrzeganie przepisów bądź stan techniczny samochodu – jesteśmy niewinni, jakkolwiek w porządku przyczynowym spowodowaliśmy śmierć człowieka.

Prezydent stanął przed alternatywą: albo pozwoli terrorystom dolecieć do wybranego przez nich celu – wtedy wraz z pasażerami samolotu zginą wszyscy ci, którzy mieli nieszczęście znajdować się w strategicznym dla terrorystów celu, albo każe zestrzelić samolot – wtedy zginą tylko pasażerowie. Mógłby ktoś powiedzieć: i tak zginą. Czy nie stanowi jednak różnicy, kto im odbierze życie?

«« | « | 1 | 2 | 3 | 4 | 5 | » | »»

aktualna ocena |   |
głosujących |   |
Pobieranie.. Ocena | bardzo słabe | słabe | średnie | dobre | super |

Pobieranie... Pobieranie...