Suto zastawiony stół

O. Jan Andrzej Kłoczowski: Przed Soborem Kościół „nauczający” mówił językiem, którego Kościół „nauczany” nie rozumiał, a tego, co zdołał zrozumieć, nie umiał przełożyć na życie Tygodnik Powszechny, 8 lutego 2009


A czy Ojcu jako młodemu studentowi nie przeszkadzała instytucja Indeksu Ksiąg Zakazanych? Już za samo posiadanie np. dzieł Balzaka automatycznie spadała na katolika ekskomunika.

Prawdę mówiąc na istnienie Indeksu zupełnie nie zwracałem uwagi. To, jak mi się wydaje, w szerokiej świadomości społecznej było martwe prawo. Przecież trudno było poważnie traktować zakaz czytania wciągniętych na Indeks dzieł Mickiewicza. Być może większą rolę Indeks odgrywał np. w ówczesnych seminariach duchownych.

Pamięta Ojciec ten moment, gdy Jan XXIII zapowiedział sobór?

Dla nas, uczestniczących w duszpasterstwie akademickim, to był ważny moment. Rzeczywiście obudziły się w nas nadzieje reform, które ułatwią uczestniczenie w liturgii. Pamiętam dyskusje z naszym duszpasterzem, o. Joachimem Badenim, co wymaga reformy.

Nawet pewne postulaty przekazywaliśmy – zgodnie z zaleceniem – do kurii. Ale wtedy nie spodziewaliśmy się zbyt dużo: co najwyżej czytań w języku narodowym, niektórych modlitw… Z tym większą radością przyjąłem tak duże zmiany. Święcenia kapłańskie otrzymałem w 1970 r. i należę do pierwszego rocznika księży, którzy nie odprawiali już Mszy Trydenckiej.

Muszę przyznać, że w Polsce kard. Wyszyński wykazał się dużym zmysłem duszpasterskim, gdyż Msza Pawła VI została wprowadzona stopniowo, a nie nagle, tak jak w krajach zachodniej Europy. Dzięki temu u nas zmiany ludzie szybko zaakceptowali i w tej chwili trudno sobie nawet wyobrazić rezygnację z języka polskiego.

Na oczekiwania związane z Soborem wpływ miała... ściśle przestrzegana tajemnica przygotowań. Nadzieja mogła się bez przeszkód rozprzestrzeniać i odnowy Kościoła nikt nie był już w stanie zatrzymać.

Ale oprócz takich mechanizmów socjologicznych dawała o sobie znać autentyczna potrzeba otwarcia bogactwa duchowego Kościoła dla jak największej liczby wiernych. Postrzeganie Kościoła jako oblężonej twierdzy skutkowało także tym, że myśl teologiczna, znajomość mistyków, znajomość Pisma Świętego była rezerwowana właściwie dla wybranych – głównie księży i zakonników. Wystarczyło, żeby przeciętny wierny przestrzegał przykazań i raz w roku przystępował do spowiedzi – taka była duszpasterska norma. Dzisiaj dostęp do owych duchowych bogactw mamy dużo łatwiejszy. Umiejmy to docenić!

*****

O. Jan Andrzej Kłoczowski jest dominikaninem, teologiem i filozofem, kierownikiem katedry Filozofii Religii Papieskiej Akademii Teologicznej.

«« | « | 1 | 2 | 3 | 4 | » | »»

aktualna ocena |   |
głosujących |   |
Pobieranie.. Ocena | bardzo słabe | słabe | średnie | dobre | super |

Pobieranie... Pobieranie...