Wyrosły w prostej rodzinie o silnej wierze Joseph Ratzinger staje się wysublimowanym intelektualistą epoki. Teologiem, który wyrafinowanymi argumentami chroni wiarę prostych ludzi przed pychą modernizmu. Znak, 11/2006
Między pobożnymi naukami z Altötting i wykładem o chrześcjaństwie jako opartej na rozumności religii-logos rozpościera się cały horyzont papieskiego przekazu w Bawarii. W gruncie rzeczy historia samego jego nadawcy. Wyrosły w prostej rodzinie o silniej wierze Joseph Ratzinger staje się wysublimowanym intelektualistą epoki. Teologiem, który wyrafinowanymi argumentami chroni wiarę prostych ludzi przed pychą modernizmu. W przekonaniu, że synteza rodem z prostego serca i skomplikowanej głowy jest możliwa. Odwołując się do przykładu własnej osoby. I proponując ową syntezę jako program pontyfikatu.
Po owocach go poznacie
Najbardziej wymiernym rezultatem wizyty Benedykta XVI pozostanie po spotkaniu z mocno podekscytowaną panią kanclerz jej zobowiązanie do ponowienia próby wprowadzenia do preambuły konstytycji europejskiej zapisu odwołującego się do chrześcjaństwa. Przyrzeczenie niezwykle cenne, tym bardziej że Niemcy w pierwszym półroczu 2007 roku obejmują przewodnictwo w Unii, a już od maja wiadomo, że będą reanimować konstytucyjną debatę. Wolno przypuszczać jednak, że fantasmagoryczna jak na rzeczywistość niemiecką liczba 60 godzin transmisji telewizyjnych nie zapełni pustawych kościołów, nie nawróci metafizycznych analfabetów nad Renem na katolicyzm, poprawi natomiast w ich oczach image Kościoła, a sam dyskurs religijny z dotychczasowych peryferii wprowadzi do centrum przestrzeni publicznej. Zarówno na poziomie rozmów kawiarnianych, jak i dysput intelektualnych.
Bezsprzecznym osobistym sukcesem Papieża pozostanie z kolei ostateczne ściągnięcie z siebie odium „pancernego” inkwizytora i zastąpienie go wizerunkiem przyjaznego Wielkiego Komunikatora, co w czasach medialnego odbioru i wartościowania nawet treści metafizycznych nie jest bagatelizowane także przez zakotwiczony w transcendencji Kościół katolicki.
Rozczarowania wizytą doznała natomiast liczbowo największa w Europie Zachodniej „awangarda” katolicka, od lat optująca niezmiennie za rewolucyjnymi zmianami: ordynacją kobiet, zniesieniem celibatu, liberalizacją etyki seksualnej, dopuszczeniem rozwiedzionych do komunii św. O ile jednak jej rozgoryczenie można było przewidzieć, to zaskakuje nieco, że w Bawarii większego zastrzyku nie dostał dialog z Kościołem protestanckim. W ojczyźnie Lutra, gdzie istnieje porównywalny pod względem liczby wiernych Kościół protestancki i nasilające się „oddolne” tendencje do większej konwergencji - palącym problemem jest uregulowanie dostępu do wspólnej komunii w małżeństwach katolicko-protestanckich - zabrakło ze strony Papieża znaczących gestów ekumenicznych.