Czytając taki tytuł, można się żachnąć: kiedyż tak było?! Może za Mieszka czy Chrobrego, gdy ich poddani, przyjąwszy gremialnie chrzest, początkowo mieszali stare i nowe przekonania, lecz przecież z czasem duchowni wykorzenili magiczne praktyki i dawne zabobony. Znak, 3/2008
Chrześcijanie, patrząc przez trzy wieki na potęgę pogaństwa (na początku liczyli, że położy mu kres rychła paruzja), obrzydzali je sobie, przypisując jego kultom i magii diabelskie pochodzenie oraz takież kierownictwo. Przekonanie o skali czartowskich możliwości nie słabło i po upadku oficjalnego pogaństwa w chrześcijańskim już cesarstwie IV–V wieku, gdy okazywało się, że przesądy i magia kwitną nadal także wśród rosnącej rzeszy wyznawców Chrystusa. Ale im częściej egzorcyzmowano katechumenów i opętanych, tym więcej miejsca w zatrwożonych umysłach chrześcijan zajmował Książę Ciemności. Demaskowanie jego perfidii i walka z jego adherentami będą długo a mocno absorbować teologów, władze kościelne i kaznodziejów. Kto jednak, oprócz rzeszy zwykłych grzeszników, będzie przez duchownych napominany i uznawany za winnego kary: ci, którzy uwierzą w moc sprawczą czarów, magii i zaklęć, czy ci, co będą w ich skuteczność wątpić, a to w imię zwycięstwa, jakie Chrystus nad diabłem już odniósł? Odpowiedź na to pytanie, dawana przez kościelne autorytety, podlegała w ciągu wieków tragicznej w skutkach ewolucji.
Synod w Ancyrze (dzisiejsza Ankara, 314 r.) postanowił: ,,Ci, którzy zasięgają rady wróżbitów i postępują zgodnie ze zwyczajami pogańskimi albo wprowadzają do swych domów ludzi do rzucania czarów lub dokonania oczyszczeń, zgodnie z kanonem winni odbyć pokutę pięcioletnią”, bez prawa uczestniczenia w Eucharystii (Dokumenty synodów od 50 do 381 roku, oprac. A. Baron, H. Pietras, Kraków 2006, s. 68). Taka więc mocna sankcja kościelna spotkać ma chrześcijan, którzy szukać będą własnej korzyści lub szkody cudzej, zamawiając magiczne usługi
pogańskiego pochodzenia.
Na postanowienie z Ancyry powołuje się Canon Episcopi, opublikowany w 906 roku przez opata z Trewiru, Reginona z Prüm. Dokument ten cieszył się w Kościele wielkim autorytetem, a w XII wieku został włączony przez Gracjana do norm prawa kanonicznego. Jego stanowisko wobec czarów było następujące: działania czarownic to powstałe w sennych marzeniach złudzenia, więc wiara w te iluzje ma pogański charakter, zatem jest herezją. Pryncypialnej ocenie towarzyszyły łagodne wnioski praktyczne i perswazja: kobiety te pociągają innych do odstępstw swymi fałszywymi poglądami. Zatem
księża z całym uporem winni podczas kazań wyjaśniać wszystkim wiernym, tak aby się przekonali, że jest to fałsz w każdym calu, a wszelkie podobne przywidzenia zsyła diabeł, który mami ich podczas snu (…) Któż z nas nie wychodzi poza siebie w czasie snów i majaków nocnych i śniąc, nie widzi wielu rzeczy, których nigdy nie zdarzyło mu się ujrzeć na jawie. Któż może być na tyle tępy i głupi, by sądzić, że wszystko to, co rozegrało się jedynie w duszy, przytrafiło się także ciału, skoro nawet prorok Ezechiel oglądał wizję Boga oczami duszy (…) Należy przeto obwieścić publicznie, że ktokolwiek wierzy w to, traci wiarę, a ten zaś, który nie ma prawdziwej wiary w Boga, nie jest Boga, lecz tego, w którego wierzy, to jest diabła (R.H. Robbins, Encyklopedia czarów i demonologii, Warszawa 1998, s. 43–45).
Gdybyż tylko tak kończyły się podejrzenia o czary w XV–XVIII wieku!
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |
O św. Stanisławie Kostce rozmawiają jezuiccy nowicjusze z Gdyni: Marcin, Szymon, Jakub i Mateusz
O kryzysie Kościoła mówi się dziś bardzo wiele, choć nie jest to w jego historii sytuacja nowa.