Wszyscy, którzy poszukują Boga, reflektując swoje doświadczenie religijne, a szczególnie chrześcijanie, ugruntowani w Objawieniu – powinni spytać, na ile to, co przeżywają, oparte jest na fundamencie prawdy, a na ile są to jedynie subiektywne konstrukcje pseudo-doświadczenia mistycznego. Zeszyty Karmelitańskie, 2/2008
Istnieje wiele dróg, na których możemy spotkać Boga. „Człowiek stworzony na obraz Boga, powołany by Go poznawać i miłować, szukając Boga odkrywa pewne «drogi» wiodące do Jego poznania. Nazywa je także «dowodami na istnienie Boga»” (Katechizm Kościoła Katolickiego [KKK] 31), choć bardziej są one argumentami, które domagają się ustawicznej obiektywizacji myślenia i doświadczenia.
Umysł ludzki zasadniczo mógłby o własnych siłach dojść do prawdziwego i pewnego poznania jedynego osobowego Boga, który przez swoją Opatrzność czuwa nad światem i nim rządzi, na mocy prawa naturalnego, które Stwórca wpisał w nasze dusze. Skuteczne i owocne wykorzystanie za pomocą rozumu wrodzonych zdolności natrafia jednak w praktyce na liczne przeszkody. Prawdy dotyczące Boga oraz relacji między Bogiem i ludźmi przekraczają w sposób absolutny porządek rzeczy podpadający pod zmysły i – gdy powinny one wyrazić się w czynach i kształtować życie – wymagają od człowieka poświęcenia i wyrzeczenia się siebie. Rozum ludzki natomiast w swych poszukiwaniach takich prawd napotyka trudności wynikające z wpływu zmysłów i wyobraźni oraz ze złych skłonności spowodowanych przez grzech pierworodny. Sprawia to, że w tych dziedzinach ludzie łatwo sugerują się błędem lub przynajmniej niepewnością w tym, czego nie chcą uznać za prawdę. „Z tego powodu człowiek potrzebuje światła Objawienia Bożego nie tylko wtedy, gdy chodzi o to, co przekracza możliwości jego zrozumienia, lecz także, by nawet prawdy religijne i moralne, które same przez się nie są niedostępne rozumowi, w obecnym stanie rodzaju ludzkiego mogły być poznane przez wszystkich w sposób łatwy, z zupełną pewnością i bez domieszki błędu” (KKK 38).
Można posłużyć się tu pewną analogią – trudno jest coś powiedzieć o drugim człowieku, jeśli nie mamy okazji poznać jego postępowania, a on sam do nas nic nie mówi. Nikt z nas nie posiada zdolności odczytywania wnętrza drugiego człowieka, jego myśli, pragnień, planów, odczuć itp. Jesteśmy w stanie poznać wnętrze drugiego człowieka, gdy on sam coś nam o sobie powie lub gdy uważnie obserwujemy jego czyny, np. jego sposób odnoszenia się do innych. Jeszcze trudniej poznać Boga, którego nie widzimy. W dojrzewaniu wiary, pod wpływem różnych doświadczeń – można ugruntować w sobie nieprawdziwy obraz Boga (kryterium prawdziwości jest Ewangelia). Przykładem może być wpływ dzieciństwa, obrazu własnego ojca, brak wsparcia czy chociażby ojciec tyran, obcy, nieobecny...
W ciągu wieków Bóg posługiwał się różnymi ludźmi – którzy przekazywali ludzkości zbawcze prawdy. Jednak w doświadczeniu chrześcijańskim jedynie Chrystus przynosi pełny i prawdziwy obraz Boga. „Należy mianowicie mocno wierzyć w to, że w tajemnicy Jezusa Chrystusa, wcielonego Syna Bożego, który jest «drogą, prawdą i życiem» (J 14,6), zawarte jest objawienie pełni Bożej prawdy” (KKK 31).
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |
O św. Stanisławie Kostce rozmawiają jezuiccy nowicjusze z Gdyni: Marcin, Szymon, Jakub i Mateusz
O kryzysie Kościoła mówi się dziś bardzo wiele, choć nie jest to w jego historii sytuacja nowa.