Z chrześcijaństwem Wietnam po raz pierwszy zetknął się na początku XVI wieku. Europejczyk, o brzmiącym z hiszpańska imieniu Ińigo, przybył do Wietnamu w 1533 roku i rozpoczął w tym rolniczym kraju pracę misyjną, kontynuowaną i rozwijaną później przez dominikanów i jezuitów. Życie Duchowe, 51/2007
Czy stosunek władz komunistycznych do Kościoła katolickiego jest dziś taki sam jak w przeszłości?
Od czasu objęcia władzy nad północą kraju w 1945 roku i nad południem w 1975 roku komunistyczny rząd zawsze był podejrzliwy, wręcz nawet wrogi w stosunku do religii. Szczególnie tej najbardziej zinstytucjonalizowanej, czyli Kościoła katolickiego. Poziom wrogości różnił się w zależności od miejsca, czasu i osób, ale generalnie katolicy zawsze byli pogardzani i uważani za obywateli drugiej kategorii, ulegający bardziej zewnętrznym „wrogim siłom kapitalistycznym” – Rzymowi niż „legalnym władzom” w kraju. Poza tym ateistyczna ideologia, którą pierwsi niewykształceni komunistyczni bojownicy przejęli od radzieckich i chińskich nauczycieli, nakazuje gnębić wyznawców wszystkich religii bez skrupułów i wyrzutów sumienia. Bieda, ignorancja i kolonialny ucisk sprawiły, że frustracje wietnamskich komunistów znalazły ujście i kozła ofiarnego.
Po 1945 roku w związku z koniecznością zdobycia jak największej liczby zwolenników rewolucji i walki z kolonialną Francją, komuniści nie ujawniali wrogości do katolików. Przeciwnie – Ho Chi Minh zdołał nawet przekonać do rewolucyjnej kampanii narodowych katolików, a wśród nich kilku biskupów. Katolicy stali się ofiarami walk pomiędzy francuskimi żołnierzami a komunistycznymi partyzantami. Jednak szybko po objęciu władzy i wspaniałym zwycięstwie nad Francją w 1954 roku w Dien Bien Phu komuniści odwrócili się od katolickich sojuszników. W tym samym roku nastąpił masowy exodus około dwóch milionów katolików uciekających z północy kraju na południe przed komunistycznymi bojownikami, którzy przybywali, aby przejąć władzę w wioskach. Dla swoich celów zajmowali kościoły, księży zamykali w więzieniach, a wiernym zakazywali gromadzenia się na modlitwę, uczestnictwa we Mszy świętej i studiowania katechizmu.
Kiedy w 1975 roku pokonali Stany Zjednoczone i zdobyli władzę także na południu kraju, powtórzono ten sam scenariusz: konfiskata klasztorów, szkół, szpitali, ośrodków dla dzieci, wtrącanie księży do więzienia. Bp François-Xavier Nguyen Van Thuân przez trzynaście lat przetrzymywany był w więzieniu bez sądu czy jakiegokolwiek wyroku. Aresztowano każdego, kto wydawał się politycznie niebezpieczny. W tym czasie na południu, mimo że pozwolono, by normalnie działały parafie (mogły być odprawiane Msze święte i prowadzona nauka religii), ograniczano jednak większe zgromadzenia i aktywność młodych, na przykład w studenckich stowarzyszeniach czy skautingu. Zamknięto także większość seminariów. W tych nielicznych, które pozostały, ściśle kontrolowano liczbę przyjmowanych co dwa lata kleryków. Próbowano zniechęcić młodych ludzi do wkraczania na ścieżkę życia kapłańskiego. Niektórzy musieli czekać nawet dziesięć lat, by otrzymać pozwolenie na wstąpienie do seminarium. Każde wyświęcenie wymagało pozwolenia władz. Kongregacje nie mogły przyjmować nowych członków ani wznosić nowych budynków. Wielu księży czy kleryków skazywano na obóz pracy. Niektórzy młodzi jezuici musieli na przykład kontynuować nowicjat w obozach wojskowych i składać pierwsze śluby w konspiracji, w lesie.
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |
O św. Stanisławie Kostce rozmawiają jezuiccy nowicjusze z Gdyni: Marcin, Szymon, Jakub i Mateusz
O kryzysie Kościoła mówi się dziś bardzo wiele, choć nie jest to w jego historii sytuacja nowa.