Bez cudownych recept

Albo sam zaatakuję, albo będę ofiarą. Tak coraz częściej myślą uczniowie prześladowani przez rówieśników. Nie zawsze udaje im się obronić przed przemocą ze strony kolegów. Fala w szkole narasta. Magazyn Familia, 1/2009



Wnioski z pracy z uczniami z kilkunastu szkół podstawowych i gimnazjów, które podlegają poradni, nie są budujące. W każdej jest przemoc, „drugie życie”, niemal w każdej jest alkohol albo narkotyki. „Skacowany uczeń na zajęciach nie jest niczym niezwykłym. Zdarzają się nam nawet piętnastoletni alkoholicy” – mówi pani psycholog.

Często dzieci chronią się przed agresją, uciekając od rówieśników. Nie zawierają przyjaźni, nie chodzą z innymi do kina czy na basen, unikają gry w piłkę po lekcjach albo udziału w zajęcia pozalekcyjnych. A rodzice pozwalają na to. „Dziecko jest wtedy ułomne, bezradne wobec trudnych sytuacji, w których może się znaleźć. Nie stykając się z przemocą, nie wytwarza mechanizmów obronnych. Rodzice, izolując i chroniąc dziecko w taki sposób, robią z niego potencjalną ofiarę” – mówi psycholog.

Współautorka łódzkich badań na temat przemocy, dr Elżbieta Michałowska uważa, że cudownej recepty na jej pokonanie nie ma. Można natomiast minimalizować ryzyko stania się ofiarą. „Jest kilka tak zwanych domowych sposobów” – twierdzi. Należy korzystać z toalety w czasie lekcji, gdy nie ma w niej innych osób. Nie przesiadywać w szatni, nie kręcić się wokół szkoły. To, według uczniów, miejsca, gdzie do aktów przemocy dochodzi szczególnie często.

Według największych polskich badań na temat szkolnej agresji, ukończonych niedawno przez socjologów z Uniwersytetu Łódzkiego, co drugi uczeń przyczyn agresji upatruje w przenoszeniu do szkoły zachowań z domu. Co trzeci – w tym, że rodzice nie interesują się jego sprawami. Co czwartego zachęcają do przemocy telewizja i gry komputerowe. A co ósmy stwierdza: „Jeżeli nie zaatakuję, sam będę ofiarą”. Pokrywa się to z innymi badaniami i obserwacjami psychologów zajmujących się problemem na co dzień.

Psychologowie radzą rodzicom

Najgorsze, co możecie zrobić, to zareagować zbyt ostro. Mimo złości starajcie się nie zachować agresywnie, nie rozwiązujcie problemu, np. samemu wymierzając karę sprawcy.

- Postarajcie się nie obwiniać szkoły i nauczycieli. Pamiętajcie, że skoro wy nie wiedzieliście o prześladowaniu waszego dziecka, szkoła też może tego nie wiedzieć. Zawiadomcie wychowawcę – to on powinien dalej pokierować sprawą. Możecie także zwrócić się do pedagoga szkolnego. Jeśli w szkole poinformowano was wcześniej, jakie są zasady współpracy z rodzicami w podobnych sytuacjach, postępujcie zgodnie z nimi.

- Wobec dziecka starajcie się zachować tak, żeby mu pomóc, a nie zaszkodzić. Nie obwiniajcie go, niezależnie od tego, jak radziło sobie z prześladowaniem. Nie miejcie do niego pretensji, jeśli nie powiedziało wam, że jest prześladowane. Zachęćcie, aby opowiedziało wam o wszystkim – pomoże mu to poradzić sobie z napięciem i odreagować trudne emocje. Zapewnijcie, że zrobicie wszystko, aby mu pomóc, i nie dopuścicie do podobnych sytuacji w przyszłości. (WD)




«« | « | 1 | 2 | 3 | 4 | » | »»

aktualna ocena |   |
głosujących |   |
Pobieranie.. Ocena | bardzo słabe | słabe | średnie | dobre | super |

Pobieranie... Pobieranie...