Doświadczenie graniczne

Kiedy muszę zanegować jakąś istotną dla siebie wartość kosztem innej, nagle dochodzę do granicy wiedzy o sobie, o swoich emocjach, wyznawanych wartościach, sile wewnętrznej... Nie mam żadnych narzędzi, aby się z tym dylematem uporać. Cokolwiek zrobię, będzie niedobrze. List, 2/2009



A można być odpornym na wiedzę uzyskaną w sytuacji granicznej?

Tak. Jaspers mówi, że wiedzę tę można uznać, ale też można całkowicie odrzucić i do końca życia trwać w świetnym nastroju i w zakłamaniu.

Czy można się nauczyć, jak przeżywać sytuacje graniczne?

Wydaje się, że mitologie całej ludzkości, baśnie, podania, przypowieści są właściwie jednym wielkim opisem sytuacji granicznych, a religie wręcz się w nich specjalizują. Religia jest swoistą szkołą sytuacji granicznych, ponieważ wyrasta z refleksji nad ostateczną sytuacją graniczną, jaką jest śmierć. Uczy jak umierać w kontekście życia i jak żyć w kontekście śmierci. Ewangelie są pełne opisów sytuacji granicznych.

Najpierw Anioł Gabriel stanął przed Maryją i powiedział Jej: „Poczniesz dziecko, chociaż nie jesteś mężatką". Potem Józef miał to przyjąć. A na następnych stronicach spotykamy kolejne postacie: bogatego młodzieńca, Martę i Marię...

Wszystkie tradycje religijne pokazują, które sytuacje graniczne są najważniejsze w życiu człowieka, i dają konkretne narzędzia do poradzenia sobie z nimi: módl się, medytuj, pość, pielgrzymuj… Pomagają też nie czuć się tak strasznie samotnym w obliczu tego, czego doświadczamy. Chrześcijanie mówią wprost: jest z tobą Chrystus, który wraz z tobą cierpi.

Równocześnie religia w pewnym sensie stwarza sytuacje graniczne. Gdy człowiek się rodzi, chrześcijaństwo przez chrzest od razu przedefiniowuje jego życie, zmienia zupełnie jego status - z istoty „śmiertelnej" staje się „nieśmiertelną". Człowiek staje się też członkiem określonej wspólnoty ludzi i wartości.

Sytuacje graniczne zbliżają nas do innych ludzi?

Wręcz przeciwnie - czynią nas bardziej samotnymi. I to z dwóch powodów. Pierwszy jest prozaiczny: ludzie po prostu unikają przebywania z tymi, którzy mają kłopoty. Drugi jest głębszy: człowiek w sytuacji granicznej przypomina kogoś, kto przeżył doświadczenie mistyczne - nie jest w stanie wyjaśnić innym ludziom, co przeżył, pozostaje niezrozumiany.

Dzięki doświadczeniom granicznym poszczególnych osób całe społeczeństwo wiele jednak zyskuje. Człowiek jest istotą historyczną i na podstawie tego, co robił dwa tysiące czy sto lat temu, uczy się bycia człowiekiem i zdobytą wiedzę wprowadza w obieg społeczny. Doświadczenie chrześcijaństwa na przykład zaowocowało na Zachodzie, nieznanym w Indiach, ruchem charytatywnym.

Widok chorych i głodnych na ulicach, poddawany na przestrzeni wieków chrześcijańskiej refleksji o miłości bliźniego, spowodował, że zaczęto zakładać darmowe hospicja i stołówki. W Indiach, które mają przecież wspaniałe tradycje religijne, ale inne od chrześcijaństwa - takiej refleksji, a w konsekwencji ruchów charytatywnych - nie ma. Ludzie zrobili z sytuacji granicznych system edukacyjno-religijny, zgodnie z którym uczą swoje dzieci, jak postrzegać i rozumieć świat. To jednak, czy taka nauka przyniesie komuś pożytek w konkretnej sytuacji, to już inna sprawa.



«« | « | 1 | 2 | 3 | 4 | 5 | » | »»

aktualna ocena |   |
głosujących |   |
Pobieranie.. Ocena | bardzo słabe | słabe | średnie | dobre | super |

Pobieranie... Pobieranie...