„Sprawa Galileusza" to jedna z bardziej wstydliwych kart w historii Kościoła i niewątpliwie jedna z najbardziej kosztownych pomyłek, mających przez długie stulecia katastrofalny wpływ na relacje między nauką a wiarą. List, 7-8/2009
Pierwsza sprawa przeciw Galileuszowi, z 1616 r., zakończyła się potępieniem kopernikanizmu. Za „filozoficznie niedorzeczne" i „formalnie heretyckie" uznano zarówno tezę o ruchu Ziemi i nieruchomości Słońca, a dzieło De revolutionibus zostało wpisane do Indeksu Ksiąg Zakazanych. Żadne bezpośrednie represje nie dotknęły jednak samego Galileusza, który został jedynie dyskretnie upomniany i zobowiązany do zaprzestania publicznych wystąpień w obronie teorii heliocentrycznej.
Znacznie surowiej potraktowano Pizańczyka po drugim procesie, siedemnaście lat później. Bezpośrednią jego przyczyną było wydanie w 1632 r. przez Galileusza „Dialogu o dwóch najważniejszych systemach świata", w którym zestawił ze sobą ptolemejski geocentryzm z kopernikanizmem (kompromisowy system Tycho Brahego nie został w ogóle uwzględniony). Było to dzieło popularyzatorskie, w którym autor jednoznacznie opowiadał się za teorią kanonika z Torunia i przedstawiał szereg argumentów ją wspierających.
Galileusz, z rozmysłem łamiąc wymuszone na nim w 1616 r. zobowiązanie, sądził prawdopodobnie, że sytuacja w Stolicy Apostolskiej zmieniła się na jego korzyść. Kilka lat wcześniej papieżem został bowiem Maffeo Barberini (Urban VIII), człowiek wielkiej kultury intelektualnej, z którym Pizańczyk był w bardzo dobrych stosunkach i zapewne liczył na pomoc z jego strony.
Tym, czego astronom nie wziął pod uwagę, była sytuacja geopolityczna w Europie. Kontynent od 1618 r. pogrążony był w wyniszczającej wojnie trzydziestoletniej, w której koalicja państw protestanckich toczyła walkę z katolickim cesarstwem Habsburgów. Protestanci, którzy w pierwszej dekadzie wojny ponosili dotkliwe porażki, w latach trzydziestych zaczęli zyskiwać militarną i polityczną przewagę. Wszystko to odcisnęło się oczywiście na klimacie intelektualnym wewnątrz Kościoła, wzmacniając postawy integrystyczne i konserwatywne. W tej atmosferze nawet sam papież uznał dzieło Pizańczyka za „gorszące", a gdyby nawet nie miał takiego przekonania i tak nie mógł go obronić.
22 czerwca 1633 r. Galileusz - wówczas człowiek 69-letni - został skazany przez Trybunał Rzymskiej Inkwizycji na karę dożywotniego aresztu domowego oraz cotygodniowe odmawianie siedmiu psalmów pokutnych. Pod groźbą tortur zmuszony został do odwołania swoich przekonań jako błędnych i heretyckich. Sam „Dialog" został wciągnięty na Indeks Ksiąg Zakazanych, a jego wydrukowane egzemplarze miały zostać zarekwirowane i spalone. Popularna pogłoska, jakoby Galileusz wstając z kolan po usłyszeniu wyroku wyszeptał słowa „a jednak się kręci" została wymyślona ponad sto lat później, przez londyńskiego dziennikarza.
po procesie
Ostatnie lata swojego życia, aż do śmierci w 1642 r., Galileusz spędził w zasądzonym przez Inkwizycję areszcie domowym. Represje dosięgły go również i potem - władze kościelne nie zgodziły się na uroczysty pogrzeb ani wystawienie nagrobka. Zwłoki wielkiego uczonego spoczęły tymczasowo w pomieszczeniu za zakrystią w kościele Świętego Krzyża we Florencji. Dopiero niecałe sto lat później, w 1736 r., Święte Oficjum zgodziło się na wystawienie mauzoleum i przeniesienie doczesnych szczątków Galileusza do wnętrza kościoła, w pobliże grobów Michała Anioła i Machiavellego.
Owo stulecie, w którym ciało Galileusza oczekiwało na godny pochówek, w radykalny sposób zmieniło sytuację heliocentryzmu. Zapoczątkowana przez Pizańczyka filozofia przyrody została rozwinięta i dopracowana w dziele Izaaka Newtona Philosophiae naturalis principia mathematica, wydanym w 1687 r. Tym samym założenia Kopernika zyskały wreszcie spójną podstawę teoretyczną. Jednocześnie od początku XVIII w. zaczęto dokonywać odkryć astronomicznych (m. in. zjawiska aberracji światła gwiazd), które mogły być wytłumaczone jedynie przy założeniu ruchu Ziemi wokół Słońca.
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |
O św. Stanisławie Kostce rozmawiają jezuiccy nowicjusze z Gdyni: Marcin, Szymon, Jakub i Mateusz
O kryzysie Kościoła mówi się dziś bardzo wiele, choć nie jest to w jego historii sytuacja nowa.