Nasze otoczenie, szczególnie lasy, są notorycznie zaśmiecane. Uważam, że to nie brak funduszy poszczególnych śmieciarzy na wywóz odpadów, ale bezczeszczenie stworzenia i poniewieranie Bożego piękna jest przyczyną tego zjawiska. Tym bardziej to tragiczne i smutne, że czynią tak katolicy. Idziemy, 16 marca 2008
Chciałbym, aby Idziemy poruszyło temat odpowiedzialności za przyrodę, w kontekście wiary i sumienia. Nasze otoczenie, szczególnie lasy, są notorycznie zaśmiecane. Uważam, że to nie brak funduszy poszczególnych „śmieciarzy” na wywóz odpadów, ale bezczeszczenie stworzenia i poniewieranie Bożego piękna jest przyczyną tego zjawiska. Tym bardziej to tragiczne i smutne, że czynią tak katolicy uważający się za praktykujących. Nie wiem, dlaczego żaden z biskupów nie napisał jeszcze listu do odczytania w parafiach, żeby uświadomić ludziom o słabo wyczulonym sumieniu, że zaśmiecanie środowiska jest grzechem. Jeżeli Kościół nie uczuli społeczeństwa polskiego na ten problem, to wkrótce utoniemy w śmieciach. Nie będzie można podziwiać piękna przyrody.
Ten list napisał do nas Włodzimierz Kedl, zapalony turysta rowerowy, który przemierzając wzdłuż i wszerz rodzime lasy, co rusz spotyka dzikie wysypiska. Jego obawy wcale nie są katastroficzną wizją z filmów science fiction. Produkujemy coraz więcej odpadów, których zdecydowana większość nie zostaje przerobiona lub zutylizowana.
Specjaliści wyliczyli, że jeden Polak produkuje rocznie – zależnie od stylu życia – od 380 do 420 kg śmieci. Jeśli pomnożymy je przez liczbę mieszkańców całego kraju, mamy ok. 15 mln ton. Z „produkcji” odpadów nikt nie jest wyłączony, nawet niemowlak, bo „daje” pampersy i tysiące słoiczków. Najwięcej śmieci wyrzucają warszawiacy – średnio 430 kg. Dziennie sięgamy po milion 800 tysięcy foliowych torebek, których używamy przez 20–25 minut, a potem wyrzucamy. Po kampanii społecznej większość dużych sieci handlowych zmienia podejście: przestała szastać foliówkami, pojawiły się nawet specjalne komunikaty do klientów i – co ważniejsze – zielone ekologiczne torby wielokrotnego użycia.
– Najpierw myślałam, że bez torebek foliowych nie da się robić zakupów. Przecież wchodzimy do sklepów, choć wcale tego nie planowaliśmy. W co wtedy włożyć zakupy? I wtedy przypomniał mi się PRL, gdy foliówek nie było, a siatkę na zakupy zawsze miałam pod ręką. Od tego jest przecież damska torebka! Dziś noszę w niej świetną torbę płócienną na zakupy. Proszę w sklepie, aby w foliówki pakowano mi tylko towary wymagające nieprzepuszczalnej ochrony. Z mojej kuchni znikają zapasy torebek, które „miały się kiedyś przydać” – opowiada o zmianie swojej postawy wobec środowiska Julia Wermecka.
Właśnie weryfikacja dotychczasowego stylu życia jest, zdaniem ekologów, najważniejszym ogniwem w łańcuchu walki z odpadami. – Najpierw musimy zredukować ilość wyrzucanych śmieci po to, by nie rozbudowywać i tak szkodzących środowisku wysypisk i spalarni. Mniej odpadów to mniej problemów – tłumaczy Melania Żalińska, ekspert Zielonego Mazowsza, i przedstawia podstawową zasadę ekologicznego podejścia do surowców i energii, zwaną 3R. Oznacza ona: po pierwsze – redukcję ilości opakowań i odpadów; po drugie – ponowne używanie tych, których nie udało się zredukować; i po trzecie – przetwarzanie surowców, których nie można użyć ponownie.
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |
O św. Stanisławie Kostce rozmawiają jezuiccy nowicjusze z Gdyni: Marcin, Szymon, Jakub i Mateusz
O kryzysie Kościoła mówi się dziś bardzo wiele, choć nie jest to w jego historii sytuacja nowa.