To był mistyk

Jan Paweł II bardzo cenił sobie także kontakt z ludźmi. Dlatego na Msze św. i posiłki zawsze zapraszał gości. Tam można się było nauczyć wolności wypowiadania myśli tak normalnie, jak się rozmawia z ojcem w dobrej rodzinie. Idziemy, 12 października 2008



Na początku lat dziewięćdziesiątych Ojciec Święty zdawał się być nie do końca zadowolony z kształtu polskich przemian. Z czego to wynikało?

Ojciec Święty cieszył się tym, że przechodzimy od totalitaryzmu do systemu demokratycznego. Oczywiście to przejście wymagało pewnej wizji. Wydaje się jednak, że ludzie „Solidarności” potrafili zorganizować strajk, który jednak w początkowym zamiarze nie miał prowadzić wprost do zmiany systemu politycznego w Polsce, tylko do utworzenia wolnych związków zawodowych. Dlatego nie można się dziwić, że nie było wtedy wypracowanego w szczegółach programu budowania nowych struktur demokratycznego państwa. To była po części improwizacja wynikająca stąd, że osiągnięto więcej niż było w pierwotnym zamiarze.

Poza tym niepokoiło marginalizowanie Lecha Wałęsy. Jego autorytet i zasługi nie zostały wystarczająco wykorzystane – jak się wydaje – przy tworzeniu nowych struktur państwa. Dało się słyszeć nawet głosy: „Rozprawiliśmy się z komuną, rozprawimy się i z Kościołem”. Nie ukrywam, sam byłem zdziwiony tym, jak pewne środowiska, które jeszcze niedawno chwytały się sznurów przy dzwonnicach kościelnych, naraz chciały pokazać, jak sami potrafią zbudować demokratyczne państwo z pominięciem nawet doświadczenia ludzi Kościoła i uwag Ojca Świętego.

Doprowadziło to do wielu nieporozumień i waśni, zwłaszcza w kontekście wyboru prezydenta, czego wymownym znakiem był fenomen niejakiego Stanisława Tymińskiego. To wszystko rodziło pytanie, czy jesteśmy ludźmi sumienia. Dlatego w Skoczowie Ojciec Święty bardzo mocno kładł nacisk w swoich przemówieniach na sprawy sumienia.

Co zatem się stało, że kiedy w 1999 r. Jan Paweł II pojawił się w polskim parlamencie, powiedział na koniec: „Ale nam się wydarzyło”?

Nie ukrywam, że to ja namawiałem Ojca Świętego na odwiedzenie polskiego parlamentu. Ojciec Święty został tam owacyjnie przyjęty. Widać było jak ten parlament czuł się tym dowartościowany. O to chodziło Papieżowi, by tę strukturę władzy ustawodawczej podnieść na duchu, żeby dać nowy entuzjazm. I kiedy tak przemawiał, w pewnym momencie powiedział: „Ale nam się wydarzyło!” To znaczy: macie u siebie papieża, który przychodzi do takiego demokratycznie wybranego parlamentu.

Tego nie było dotąd w żadnym innym kraju, choć Włosi bardzo się o to starali. Papież stworzył precedens i przyszedł do polskiego parlamentu, aby go uszanować i zainspirować do działań służących człowiekowi, aby w tym parlamencie powstawało prawo służące prawdziwym ludzkim potrzebom i odpowiadające godności każdego człowieka. Później, jak już ten polski precedens zaistniał, Jan Paweł II odwiedził również parlament włoski.

W Ewangelii czytamy, że „żaden prorok nie jest mile widziany w swojej ojczyźnie”. Czy w przypadku Księdza Arcybiskupa to się sprawdziło?

W sytuacji, kiedy ktoś zostaje wysłany do ludzi, którzy go znają, bo byli jego wykładowcami albo kolegami, to zawsze istnieje możliwość, że będą widzieć w nim tylko studenta albo kolegę. Poza tym w Polsce funkcjonuje chyba jakiś kompleks Zachodu; jeśli więc przyjedzie ktoś z zagranicy, obcokrajowiec, choćby nie miał nic do powiedzenia, to Polacy gotowi są przed nim rozwijać dywany. Ja przybyłem tu ze świadomością, że mam zadania, które zlecił mi papież i muszę je wykonać w konkretnej, polskiej rzeczywistości.

Jak to jest, kiedy się reprezentuje Stolicę Apostolską jako instytucję, a zarazem samego papieża, który darzy człowieka osobistym, wręcz przyjacielskim zaufaniem?

To zaufanie bardzo mnie zobowiązywało. Czułem lęk, aby go nie roztrwonić i nie osłabić. Muszę powiedzieć, że mam pewien niedosyt, ale i spokój sumienia, że zrobiłem to, co było w mojej mocy, aby tę wolę Ojca Świętego wypełnić.




«« | « | 1 | 2 | 3 | 4 | » | »»

aktualna ocena |   |
głosujących |   |
Pobieranie.. Ocena | bardzo słabe | słabe | średnie | dobre | super |

Pobieranie... Pobieranie...