Zbyt proste wyjaśnienie. O „Strachu” Jana Tomasza Grossa

W „Sąsiadach” Jan Tomasz Gross opisywał mord na Żydach dokonany w lipcu 1941 r. przez polskich mieszkańców Jedwabnego. Tamtą książką zapoczątkował jedną z najważniejszych debat publicznych w Polsce po 1989 r. W swojej kolejnej książce Gross kontynuuje ten sam wątek. Więź, luty-marzec 2008



Z jednej strony był to tradycyjny antyjudaizm chrześcijański. Trzy największe pogromy – w Rzeszowie, Krakowie i Kielcach – rozpoczęły się od pogłosek o mordzie rytualnym, którego ofiarą miały paść polskie dzieci. Do zajść antyżydowskich na tym samym tle dochodziło też w innych miejscowościach (Częstochowie, Kaliszu, Lublinie, Legnicy, Płocku), o których Gross nie wspomina. Opisuje je Marcin Zaremba, który podatność społeczeństwa na uleganie takim pogłoskom wiąże z warunkami okresu bezpośrednio powojennego: pauperyzacją, rozpadem więzi społecznych, zdziesiątkowaniem przez wojnę i powojenne migracje zwłaszcza inteligencji i elit społecznych, ale przede wszystkim tkwiących w ludziach strachem przed najróżniejszymi klęskami, które mogą ich dotknąć. Prowadziło to do zaniku krytycznego, racjonalnego podejścia do rzeczywistości i rozszerzania się myślenia w kategoriach magicznych. Jego częścią było przyjmowanie mitu mordu rytualnego, obecnego w ludowej kulturze, który pozwalał oswoić groźną rzeczywistość i własne dramaty [16].

Z drugiej strony, w postawach społecznych wobec Żydów tuż po wojnie trzeba widzieć kontynuację „nowoczesnego” antysemityzmu lat trzydziestych, kiedy to usunięcie Żydów z życia społecznego i ekonomicznego były elementem programu endecji – najbardziej masowego ruchu politycznego. Wojna nie zerwała ciągłości do tego stopnia, by w społecznym myśleniu znikły efekty antyżydowskiej propagandy, obecnej na łamach wysokonakładowych pism wydawanych przez obóz narodowy (niestety, także niektórych pism katolickich), wielkich akcji bojkotu żydowskiego handlu czy antyżydowskich wystąpień Młodzieży Wszechpolskiej na uczelniach.

Wreszcie ogromne znaczenie miała demoralizacja czasów wojny. Przez pięć lat Polacy przyglądali się niemieckiej polityce odczłowieczającej Żydów, przekonującej, że w stosunku do nich nie obowiązują żadne uznawane dotychczas normy moralne i prawne. Okupacyjna propaganda antysemicka była bardzo silna w prasie gadzinowej (pamiętajmy, że sprzedawała się, mimo napomnień instytucji podziemnych, w masowych nakładach), ulicznych plakatach, organizowanych specjalnie wystawach. O tym wątku Gross prawie nie wspomina, zresztą jest on bardzo słabo obecny w całej dotychczasowej historiografii [17].

Swoje znaczenie miał też lęk przed utratą mienia żydowskiego przejętego w czasie wojny. Na tym tle dochodziło do wystąpień antyżydowskich także na Węgrzech i w Czechosłowacji, chociaż na mniejszą niż w Polsce skalę.




[16] Marcin Zaremba, „Mit mordu rytualnego w powojennej Polsce. Archeologia i hipotezy”, „Kultura i Społeczeństwo” 2007 nr 2, s. 91-135. Skrócona wersja tekstu ukazała się wcześniej w „Więzi” w 2007 r.: „Oni mordują nasze dzieci! Mit mordu rytualnego w powojennej Polsce”, cz. I: „Archeologia”, nr 10, s. 90-109, cz. II: „Hipotezy”, nr 11-12, s. 96-112.
[17] Bardzo ciekawą książkę na temat propagandy hitlerowskiej w Polsce opublikował Tomasz Głowiński („O nowy porządek europejski. Ewolucja hitlerowskiej propagandy politycznej wobec Polaków w Generalnym Gubernatorstwie 1939-1945”, Wrocław 2000), ale jego ustalenia praktycznie nie są wykorzystywane przez badaczy zajmujących się polskim antysemityzmem po wojnie.

«« | « | 1 | 2 | 3 | 4 | 5 | 6 | 7 | 8 | 9 | » | »»

aktualna ocena |   |
głosujących |   |
Pobieranie.. Ocena | bardzo słabe | słabe | średnie | dobre | super |

Pobieranie... Pobieranie...