Z badań, które jakiś czas temu przeprowadzono, wynika, że subiektywne poczucie szczęścia Polaków zmalało wraz ze wzrostem standardu życia. Więź, 11-12/2008
Empatię ma już noworodek, bo kiedy słyszy, że inne dziecko płacze, też zaczyna płakać. Dorastając w niesprzyjających warunkach możemy ją zagubić. Jesteśmy jednak częścią całości, współodczuwamy z innymi i współczujemy innym – to bycie ku innym i dla innych, a nie tylko ku sobie, wpisane jest w ludzką naturę.
Motyl
Relacje z innymi stanowią treść naszego życia duchowego. Bez nich także osiągnięcie szczęścia wydaje się niemożliwe. Taką sugestię znajdujemy również w Kazaniu na górze. Błogosławieni, czyli szczęśliwi – to współczujący, płaczący z płaczącymi, miłosierni, ci którzy przebaczają, niosą pokój… Szczęście płynie z tego, że potrafimy być z innymi i dla innych.
Duchowy wymiar mojego życia znajduje wyraz w moich relacjach z drugim człowiekiem, z Bogiem, ze światem. Mogę kochać muzykę i ona może napełniać mnie autentyczną radością, ale miłość do sztuki nie czyni ze mnie człowieka duchowego. Stalin też kochał muzykę, a nawet pięknie śpiewał. Kultura jest bezosobowa – może być piękna, ale też zbrodnicza.
Miłość do sztuki nie musi – chociaż czasem pewnie może – wyprowadzać mnie z mojego egoizmu, może być miłością do mojego własnego wzruszenia. „Materiałem” nieodzownym do szczęścia są takie uczucia, które łączą, a nie dzielą, pomagają, a nie szkodzą, otwierają na innych, a nie prowadzą do koncentracji na samym sobie.
Samotność, brak emocjonalnych więzi z drugim człowiekiem, brak przyjaciół to jedna z największych udręk. Jeśli więc mówimy o wychowywaniu do szczęścia, to trzeba jasno powiedzieć, że to się może dokonać tylko poprzez głęboką relację z drugą osobą. A relacja nie może zaistnieć bez bycia razem. To nie zawsze musi być fizyczna obecność, chociaż ta jest niezbędna. Jeśli jednak z jakichś powodów jest niemożliwa, można ją czasowo zastąpić listami, rozmowami telefonicznymi. Bliskość oznacza wzajemne uczestnictwo bliskich sobie osób nie tylko w ich zewnętrznym, ale też wewnętrznym życiu.
Zaniedbania w budowaniu i pielęgnowaniu relacji bywają tragiczne w skutkach…
Nie rozmawiamy ze sobą, ukrywamy swoje emocje, opancerzamy się w różnych maskach. Polak musi się upić, żeby poczuć się swobodniej, żeby zdjąć maskę. Nawet dzieci się upijają. W tym upijaniu się Polaków znajduje zastepcze ujście ta skumulowana emocjonalność, która nie ma dostępu do naszego normalnego stylu życia.
Emocje to najbardziej zaniedbana sfera w XXI wieku. Bywamy wobec nich przeraźliwie bezradni. A przecież istnieją bardzo proste sposoby, żeby je zagospodarować. Założenia akcji „Cała Polska czyta dzieciom” są bardzo proste – chodzi o poświęcenie dwudziestu minut dziennie na czytanie dziecku.
Warunek, że to nie samo dziecko będzie sobie czytać. To za mało. Ważne, żeby rodzic czytał razem z dzieckiem. Chodzi o wspólnie spędzony czas, o wspólne przeżycia. To jeden z fantastycznych sposobów na to, żeby uśpione czy zaniedbane emocje troszeczkę pobudzić, żeby nauczyć się je wyrażać i rozpoznawać. Dzięki temu mamy szansę na większy wgląd w siebie.
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |
O św. Stanisławie Kostce rozmawiają jezuiccy nowicjusze z Gdyni: Marcin, Szymon, Jakub i Mateusz
O kryzysie Kościoła mówi się dziś bardzo wiele, choć nie jest to w jego historii sytuacja nowa.