Jan Kaliwn, czyli mądrość poznania

Teologia Kalwina jest bardziej „egzystencjalna” niż intelektualna. Jej podstawą nie jest rozumowa znajomość spraw boskich, lecz mistyczna unia z Chrystusem. Dlatego jest ona bardziej mądrością niż wiedzą. Znak, 2/2010



„Albowiem Bóg to – pisał św. Paweł do Filipian – według upodobania sprawia w was i chcenie, i wykonanie” (2, 13). W Koranie zaś czytamy: „To nie ty rzuciłeś, kiedy rzuciłeś, lecz to Bóg rzucił” (VIII, 17). W XVIII stuleciu Szneur Zalman z Ladów, żydowski mędrzec, założyciel mistycznej grupy Chabad, nauczał, że cały wszechświat zawiera się w Bogu, zaś niezależność stworzenia jest w gruncie rzeczy pozorna. A dziewiętnastowieczny święty hinduski Śri Ramakryszna pisał: „Ja jestem maszyną, Ty zaś, Panie, nią kierujesz. Ja jestem domem, Ty zaś jego mieszkańcem. Ja jestem powozem, a Ty woźnicą. Poruszam się tak, jak Ty mną poruszasz; mówię, jak mnie do mówienia skłaniasz”.

Myśl o suwerenności Boga, świadomość Jego prymatu w całym bycie i prymatu wiary w ludzkim sercu doprowadziła w dwudziestym stuleciu niektórych teologów i filozofów kalwińskich do twierdzenia, że autonomia filozoficznego i teoretycznego myślenia jest iluzoryczna, ponieważ u najgłębszych podstaw ludzkiej myśli zawsze leży świadomy lub nieświadomy akt wiary. Religijna neutralność, tak ceniona we współczesnym świecie, jest mitem. Ta teza może zdziwić katolików, którzy co najmniej od czasu Tomasza z Akwinu przyzwyczajeni są do dzielenia rzeczywistości na sferę objawioną i naturalną; w tej pierwszej panują prawdy wiary, w drugiej – względnie neutralny rozum. Nie dziwi natomiast ewangelików reformowanych, którzy zawsze podkreślali absolutną suwerenność Boga, wierząc, że od Jego woli, mocy i łaski zależy wszystko, co istnieje. W ich przekonaniu zatem nie może być mowy ani o neutralnej sferze rozumu, ani o niezależnej etyce i kulturze, ponieważ żadnej dziedziny ludzkiego życia nie można oddzielić od służby Bogu.

Niestety, tak się złożyło – jak dzieje się nieraz, kiedy myśl oryginalnego twórcy powielają i wcielają w życie poślednie umysły i zamknięte serca – że wielka intuicja suwerenności Boga doprowadziła, zwłaszcza w wyobraźni religijnych polemistów, nie tylko do wypaczenia teologii Kalwina, lecz również do karykaturalnego wizerunku jego osoby. Poza tym sami ewangelicy reformowani często pojmowali suwerenność Boga na sposób suchy, legalistyczny i wąski. Mówiąc: Soli Deo gloria, chcąc oddawać cześć Bogu i tylko Bogu, mniej skupiali się na Stwórcy i Zbawicielu, bardziej zaś na sobie, na własnym zepsuciu i nieprawości.

To skupienie zabijało obcą samemu Kalwinowi radość życia, rodziło obsesję grzechu i chorobliwe pragnienie czystości. Grzeszna była wesołość, grzeszna radość; niewinne rozrywki, napiętnowane jakoby przez samego Boga, były poza zasięgiem ludzi wpatrzonych we własne wnętrze, gdzie czaiło się zło i zepsucie. Grzeszne również stało się piękno wbrew wrażliwemu na nie Kalwinowi, z pokorą przyjmującemu wszystkie dary Boga. Grzeszne więc było całe wnętrze człowieka, które należało bez ustanku badać i nad jego odruchami czuwać z bojaźnią i drżeniem. Nie bez przyczyny w Ameryce, na której kalwinizm odcisnął silne piętno, wielkim wzięciem zaczęła się w naszych czasach cieszyć psychoanaliza, droga samopoznania, której nie patronował już gniew Boga.

Łaska pojęta jako niepojęte zniewolenie człowieka dobrem i pragnienie czystości rozbudzane panicznym lękiem przed zbrukaniem zagrożonej potępieniem duszy nieraz zagradzały ewangelikom reformowanym drogę do radości Zmartwychwstania i czyniły z nich istoty chłodne, smutne i ponure. Wszystko to jednak było tylko wypaczeniem obrazu suwerennego Boga, który z szafarza łaski i nieskończonych darów przemienił się w pełnego gniewu tyrana. Stąd nietrudno o spaczone obrazy Kościoła ewangelicko-reformowanego i karykatury samego Kalwina, które pokutują aż do dzisiaj.

Wiele poświęconych Kalwinowi opracowań koncentruje się na niewzruszonej pewności wiary Reformatora, pomijając jego niepewność i pokorę. Wielu autorów widzi w nim osobowość autorytarną, ba, dyktatora i rygorystycznego „teologika”. Tymczasem jego teologia jest przede wszystkim wyznaniem składanym w hołdzie tajemnicy Bożego objawienia. Wbrew pozorom i wypaczonym interpretacjom myśl Jana Kalwina bardziej spaja więź człowieka z Bogiem, niż dzieli ją i analizuje. Lecz owa myśl była tak często odsądzana od czci i wiary, że wielu ludzi, którym brak odpowiedniego rozeznania, nie może o nim myśleć bez wstrętu i przerażenia.

«« | « | 1 | 2 | 3 | 4 | 5 | » | »»

aktualna ocena |   |
głosujących |   |
Pobieranie.. Ocena | bardzo słabe | słabe | średnie | dobre | super |

Pobieranie... Pobieranie...