Europa została głęboko naznaczona okrucieństwem wojny i totalitaryzmu, przesunięciami granic politycznych, masowym exodusem tych, którzy nie widzą dla siebie nadziei w nowej rzeczywistości .
Warto w tym kontekście zwrócić uwagę na ewolucję pojęcia kosmopolityzmu - niegdyś w sensie aksjologicznym miało ono zabarwienie zdecydowanie pejoratywne, oznaczało bezideowość, moralną pustkę, brak identyfikacji ze światem wartości. Dziś natomiast kosmopolityzm jawi się jako pewna propozycja etyki globalnej, zmierzająca do przekroczenia ideowych i religijnych podziałów w imię szacunku dla dobra, którym jest ludzkie życie.
Nie można badać istoty emigracji, nie sięgając do zjawiska emigracji wewnętrznej. W polskiej świadomości kulturowej jest ono zwyczajowo łączone z rezygnacją z uczestnictwa w oficjalnym życiu społecznym, politycznym i kulturalnym w warunkach państwa komunistycznego. W sposób szczególny realizował tę postawę Zbigniew Herbert, o którym można powiedzieć, że jego emigracja wewnętrzna miała charakter nie tyle polityczny, ile moralny, intelektualny i estetyczny. Wgląd Herberta w istotę emigracji wewnętrznej dobrze przedstawia wiersz Potęga smaku, dedykowany profesor Izydorze Dąmbskiej, ukazujący, jak ściśle estetyka i dobry smak splatają się z wrażliwością moralną - dobro jest piękne, a zło brzydkie:
To wcale nie wymagało wielkiego charakteru
nasza odmowa niezgoda i upór
mieliśmy odrobinę koniecznej odwagi
lecz w gruncie rzeczy była to sprawa smaku
Tak smaku[10].
Márai powie: "Zbrodnia zawsze jest monotonna. Jedynie dobroć jest ciekawa"[11].
Zjawisko emigracji wewnętrznej nie zakończyło się jednak wraz z upadkiem reżimu komunistycznego, ma ono bowiem charakter uniwersalny, ponadkulturowy, jest w najszerszym sensie postawą wycofania się, wejścia w głąb siebie, samotności z wyboru, by lepiej widzieć i słyszeć, by postrzegać więcej, z głębszą wrażliwością. Różne - pozytywne i negatywne - mogą być inspiracje i uwarunkowania tej postawy, i różne są jej konsekwencje. Jeden z jej kulturowych paradygmatów, legenda o Żydzie Wiecznym Tułaczu, ukazuje, że również wina bywa powodem odejścia od świata, że paradoksalnie staje się ona źródłem postawy kontemplacji. Dobrą literacką ilustracją tego przekonania jest postać starego żeglarza z pięknej w swojej prostocie ballady Samuela T. Coleridge'a, żeglarza, który przemierza świat, by opowiadać o swoim tragicznym doświadczeniu na dalekim morzu: bez powodu zabił albatrosa - ptaka, którego żeglarze witali "w imię Boże"[12], "jak gdyby był człowiekiem"[13], ptaka, który "co dzień dla strawy lub zabawy zlatywał przywołany"[14] i szukał u ludzi schronienia. Stary żeglarz zabił ptaka, "co budził wiatr"[15], i w ten sposób niejako odrzucił ów "wielki prezent", którym świat jest dla człowieka.
Nie zapominajmy, że w perspektywie teologii katolickiej człowiek zawsze pozostaje emigrantem, jest wygnańcem z raju, oczekującym na powrót do wiecznej ojczyzny i żyjącym w horyzoncie tej perspektywy. W pewnym sensie wygnańcem jest również szatan, lecz jego tragizm zasadza się na tym, że jest on emigrantem bez szansy powrotu.
Emigracja ma coś wspólnego z wiarą w cud, w sensie ostatecznym wyraża potrzebę zbawienia i przekonanie, że jest ono możliwe. Zapewne dlatego towarzyszy człowiekowi w całej jego historii, napędzając ją i nadając jej kierunek.
Czytając zebrane w niniejszym tomie teksty o profilu teoretycznym: filozoficznym, socjologicznym, literaturoznawczym i historycznym, warto jednak mieć w pamięci również dwie proste myśli - że świat jest wielkim prezentem i że jest w nim miejsce dla albatrosa.
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |
O św. Stanisławie Kostce rozmawiają jezuiccy nowicjusze z Gdyni: Marcin, Szymon, Jakub i Mateusz
O kryzysie Kościoła mówi się dziś bardzo wiele, choć nie jest to w jego historii sytuacja nowa.