O cudach w naszym życiu

Niedziela 27/2010 Niedziela 27/2010

Zaskakujące zjawiska w naszym życiu czasem nazywamy – z pewną dozą niedowiarstwa – niespodziewanymi zbiegami okoliczności. Bywa jednak, że odważamy się pomyśleć o nich jako o Bożej interwencji w naszej codzienności. O tym, kiedy i dlaczego możemy mówić o cudach, mówi biblista, ks. Antoni Paciorek, profesor zwyczajny Katolickiego Uniwersytetu Lubelskiego

 

Monika Skarżyńska: – Niedawno dowiedzieliśmy się, że kobieta, którą lekarze uznali za zmarłą, ożyła na głos płaczu swego dziecka. Dziecko zostało wydobyte z jej łona przez cesarskie cięcie i również początkowo sprawiało wrażenie martwego. Potem zapłakało. Podobno kobieta i wielu ludzi uważa, że to był cud. Ale są ludzie, którzy są innego zdania. Księże Profesorze, co to jest cud i czy to był cud?

Ks. prof. Antoni Paciorek: – Według Pisma Świętego, cud jest to przejaw Bożej łaskawości w stosunku do człowieka. Niekiedy bywa tak widowiskowy, że dostrzegają go wszyscy wokoło. Kiedy indziej dostrzega go jedynie sam obdarowany. Być może są też przypadki, że Bożego daru nie zauważa nikt, nawet sam obdarowany. Potoczna definicja cudu jako zdarzenia, które wykracza poza prawa natury, w czasach biblijnych nie była znana, choćby dlatego, że człowiek tamtego okresu o czymś takim jak prawa natury w ogóle nie słyszał. Zresztą i dzisiaj nie możemy powiedzieć, że dobrze znamy prawa natury. Dlatego w przypadku nadzwyczajnych zdarzeń, np. medycznych, odpowiednie komisje stwierdzają, że takiego to a takiego wydarzenia nie można wyjaśnić na podstawie dotychczasowej wiedzy medycznej. Powtórzmy więc, cud w rozumieniu Biblii (a nie w potocznym) to objawienie się Bożej łaskawości człowiekowi.

– W takim razie wspomniana kobieta może chyba uważać wydarzenie, którego doświadczyła, za przejaw Bożej łaskawości, a więc za cud? I faktycznie, część osób z jej otoczenia dostrzega w tym wydarzeniu cud. Jednak niektórzy są sceptyczni. Kto wobec tego ma rację?

– Po kolei. Oczywiście, owa kobieta ma prawo uznawać całe wydarzenie za przejaw Bożej łaskawości w stosunku do niej, i w tym sensie może uważać je za cud. Mają prawo tak uważać również ludzie z jej otoczenia, a nawet my sami, choć nie byliśmy naocznymi świadkami. Natomiast możliwe jest, że ci, którzy uznają cud za wydarzenie wykraczające poza prawa przyrody, nie będą uważać tego wydarzenia za cud, sądząc, że skoro nie znamy wszystkich praw natury, a przynajmniej nie mamy pewności, że je znamy, to nie możemy też powiedzieć, czy jakieś wydarzenie wykracza, czy nie wykracza poza prawa natury. W ten właśnie sposób, albo podobnie, rozumują ci, którzy w tym konkretnym przypadku chcą widzieć działanie sił naturalnych i nic więcej. Zwłaszcza jeśli nie są ludźmi wierzącymi.

Tyle że – jak wiemy z Pisma Świętego – cuda, czyli wydarzenia, w których objawia się szczególna Boża łaskawość, nie muszą być tak niezwykłe, że aż „przekraczające” prawa natury.

– Czy zwykłe – z ludzkiego punktu widzenia – wydarzenie można nazwać cudem?

– Dla kogoś zwykłe, dla kogoś innego niezwykłe. Pismo Święte (Ps 107) nazywa cudem np. odnalezienie właściwej drogi przez błądzącego albo powrót żeglarzy z podróży morskiej czy zdobycie pokarmu przez głodnego. To wszystko było dla psalmisty „cudem”, czyli ujawnieniem się Bożej łaskawości dla danego człowieka. Czy było przekroczeniem jakichkolwiek znanych nam dziś praw natury? Nie, ale w danych okolicznościach psalmista uznał te wydarzenia za objawienie się Bożej łaskawości i nazwał je cudem.

– Ale nie wszystkie wymieniane w Biblii cuda są tak „zwyczajne” jak te wyliczone w psalmie. Przecież Jezus dokonywał czynów „przekraczających prawa natury”, np. uzdrowienie niewidomego albo wskrzeszenie córki Jaira, albo młodzieńca z Nain.

– Bez wątpienia Pan Jezus dokonywał cudów, czyli objawiał ludziom dobroć Ojca w sposób zwracający uwagę wielu. Gdyby Pan Jezus nie dokonywał takich czynów, tamtejsi ludzie, bardzo wrażliwi na nadzwyczajności, nie uznaliby w Nim człowieka Bożego, a w konsekwencji nie zwracaliby uwagi na Jego posłannictwo. Pan Jezus dokonywał cudów, można by nawet powiedzieć, że „musiał” dokonywać cudów, jeśli chciał, aby Jego posłannictwo od Ojca było dostrzeżone i zapamiętane. Nawet wrogom Pana Jezusa nie przyszło do głowy, aby odmawiać Mu władzy dokonywania niezwykłych czynów. Twierdzili jedynie, że te wielkie dzieła dokonywane są mocą złego ducha. Nieco późniejsi rabini tłumaczyli dzieła Jezusa tym, że przebywał jakiś czas w Egipcie i tam nauczył się sztuczek, którymi zwodził ludzi. W każdym razie niezaprzeczalną rzeczą jest, że Jezus dokonywał wielkich dzieł – cudów.

 

«« | « | 1 | 2 | » | »»

aktualna ocena |   |
głosujących |   |
Pobieranie.. Ocena | bardzo słabe | słabe | średnie | dobre | super |

Pobieranie... Pobieranie...