Czy kara może być błogoslawiona? Przyczynek do ontologii kary

Ethos 90-91/2-3/2010 Ethos 90-91/2-3/2010

Jest jeden główny warunek, który spełnić musi przestępca, by przekleństwo kary obrócić w błogosławieństwo. Ten jeden, dla wielu złoczyńców zapewne bardzo trudny krok, to otwartość na p r a w d ę: prawdę o własnym czynie oraz o krzywdzie, jaką wyrządzili innym.

 

Jest jeden główny warunek, który spełnić musi przestępca, by przekleństwo kary obrócić w błogosławieństwo. Ten jeden, dla wielu złoczyńców zapewne bardzo trudny krok, to o t w a r t o ś ć  n a  p r a w d ę: prawdę o własnym czynie oraz o krzywdzie, jaką wyrządzili innym. Złoczyńca musi osobiście i gruntownie uświadomić sobie swoją – świadomą i wolną – s p r a w c z o ś ć (sprawczość czynu) oraz o d p o w i e d z i a l n o ś ć, którą za swoje przestępstwo ponosi, a której na innych nie może zrzucić. Musi również zrozumieć, że zakres odpowiedzialności jest szerszy niż zakres samej sprawczości, odpowiedzialność obejmuje bowiem także  s k u t k i  czynu, konsekwencje, jakie ponosić musi pokrzywdzony i (lub) całe społeczeństwo. Kara, zwłaszcza nałożona na sprawcę wielkiego przestępstwa, z reguły nie jest w stanie wyrównać szkód przestępstwem tym spowodowanych. Żadna kara nie przywróci życia zabitemu człowiekowi, ani też nie wypełni dotkliwej pustki w sercach i w życiu jego bliskich; nawet najsurowsza sankcja zła tego nie wymaże. W wielu wypadkach kara nałożona na winowajcę stanowi więc raczej symboliczną odpłatę niż akt przywrócenia sprawiedliwości.

Kara – wraz z poprzedzającym ją procesem, ogłoszeniem wyroku i jego uzasadnieniem – jest jednak dla przestępcy szczególną okazją do dokonania pogłębionej refleksji nad tym, co uczynił. Proces, wyrok, a następnie więzienie, to zazwyczaj wielkie przeżycie dla skazańca, nierzadko wstrząs. Oderwanie od rodziny i pracy, nowe i obce środowisko, sporo wolnego czasu – wszystko to stwarza szczególne warunki sprzyjające dokonaniu gruntownego rachunku sumienia, nawet jeśli wspomniane wcześniej negatywne czynniki utrudniają ową refleksję (a zwłaszcza, jeśli skazaniec przekonany jest o tym, że wyrok sądu jest dla niego krzywdzący). Jeśli jednak uda się przestępcy opanować odruchy buntu, jeśli zdoła stopniowo uprzytomnić sobie ogrom dokonanego zła i szkód, często nieodwracalnych, dotykających boleśnie innych – to może rozpocząć się w nim proces s k r u c h y, czyli „kruszenia” dotąd żywionych przekonań i emocji. Istotnym jej momentem jest uświadomienie sobie przez skazanego, że kara jest nie tylko aktem wymierzonej mu przez społeczeństwo sprawiedliwości, uciążliwej „zapłaty” wystarczającej do odkupienia winy, ale bodźcem wywołującym prawdziwyż a l za popełnione zło i skłaniającym godo podjęcia działań mających na celu ochronę lub pomnażanie tych dóbr, które swym przestępczym czynem naruszył. Krótko mówiąc: kara wtedy i tylko wtedy staje się błogosławiona, gdy prowadzi do n a w r ó c e n i a: do przewartościowania i przemiany całego życia, do odkrycia dobra, dla którego warto żyć.

Niekiedy sędzia stara się nałożyć na winnego taką karę, która to nawrócenie ułatwia. Na przykład tych, którzy winni są fatalnego w skutkach wypadku drogowego, zmusza się czasem do obejrzenia filmów ukazujących ogrom tragedii spowodowanej głupotą nieodpowiedzialnych kierowców; złodziej otrzymuje zwykle karę pieniężną, której celem jest nie tylko wyrównanie spowodowanych kradzieżą szkód (często na takie wyrównanie go nie stać), ale także doświadczenie dotkliwego uszczerbku na własnym majątku, pozwalające mu zrozumieć, w jakiej sytuacji postawił pokrzywdzonych. Również ksiądz każe niekiedy penitentowi „za pokutę” przeprosić bliźniego, którego penitent ów w złości obraził. Nawet jednak wtedy, gdy brak ścisłego związku między winą a karą (a tak jest najczęściej), sama kara zachowuje swój wychowawczy sens jako okazja dana winowajcy, by zastanowił się nad tym, co zrobił, i podjął wysiłek nawrócenia. Przykład sakramentalnej pokuty jest tu szczególnie wyrazisty: jakąż „karę” miałaby stanowić tak często przez spowiedników zadawana „za pokutę” modlitwa? Nie o ukaranie penitenta też jednak w sakramencie pojednania chodzi: dla Boga, który jedyny ma moc przebaczenia, oraz dla reprezentującego Go spowiednika konieczny i wystarczający jest szczery żal za grzechy, a tak zwana pokuta ma o tym żalu i postanowieniu poprawy świadczyć i przypominać.

Otwarcie się na prawdę, gotowość poznania i uznania własnej winy, podjęcie wysiłku nawrócenia – to zazwyczaj proces długotrwały, wymagający niemało odwagi, pokory i cierpliwości. Jest to trudne zadanie, które stoi przed każdym człowiekiem, także przed tym, który nigdy nie wystąpił w roli podsądnego. Dla przestępcy może to być droga jeszcze dłuższa i jeszcze bardziej uciążliwa, ale nigdy nie jest ona definitywnie zamknięta. Nałożona nań kara może zaś okazać się nie łamiącym jego życie przekleństwem, lecz właśnie błogosławieństwem.

«« | « | 1 | 2 | » | »»

aktualna ocena |   |
głosujących |   |
Pobieranie.. Ocena | bardzo słabe | słabe | średnie | dobre | super |

Pobieranie... Pobieranie...