Duża wielopokoleniowa rodzina żyjąca zgodnie pod jednym dachem to rzadkie i dziwne zjawisko? Przecież takie „bycie razem” dziadków, rodziców i wnuków to niezwykle pozytywne doświadczenie
Oczywiście, nie jest łatwo, ale rodzina państwa Elantkowskich z Zakopanego to dobry przykład, że jednak można. Choć nie wszystkim taki model rodziny jest bliski, to pokazuje, że warto pielęgnować rodzinne więzy. Warto, by wnuki były blisko babci i dziadka, nie tylko w dniu ich święta.
Rodzina państwa Elantkowskich nie tylko jest wielopokoleniowa, ale także duża i bardzo ze sobą zżyta. Mieszka w zacisznej dzielnicy Zakopanego, w domu nie wyglądającym wcale na taki, który może pomieścić trzynaście osób. Wkrótce zresztą pojawi się kolejny członek rodziny. W domu jest siedmioro dzieci w wieku od 2 do 10 lat, a więc ciągły ruch i gwar, w którym dobrze czują się także dziadkowie – Marianna i Andrzej. Mieszkają na parterze i do nich właśnie najchętniej zbiegają wnuki.
W domu mieszka syn Paweł z żoną Magdą i czwórką dzieci oraz córka, też Magda, z mężem Piotrem i trójką dzieci. Każda rodzina ma swoje piętro, ale granice własnego „terytorium” są dość płynne. Dzieci lubią przebywać razem i trudno je rozdzielić. W odwiedziny przyjeżdża też czasem z Krakowa kolejna córka z mężem i dwójką dzieci. Najstarsza córka jest w zakonie karmelitanek bosych.
Radość bycia razem
– Jest wesoło i wspaniale. Cieszymy się, że dzieci i wnuki chcą być z nami – mówi pani Marianna. – Mieszkanie razem to może trochę konieczność, a trochę wybór, ale nikt nie narzeka. Na początku nie było takiej potrzeby, ale w miarę jak przybywało dzieci, zaadaptowaliśmy dom tak, aby każda rodzina miała swoją kuchnię i łazienkę. Teraz syn myśli już o budowie własnego – dodaje. – Razem jest nam dobrze i wcale nie za ciasno – jednoznacznie reaguje na te plany 6-letnia siostrzenica Danusia.
– Żeby zobaczyć, jak to jest, trzeba tu na jakiś czas zamieszkać – żartobliwie wtrąca dziadek. I nagle znajdują się same plusy: zawsze jest się do kogo zwrócić o pomoc, można pożyczyć sól, mleko, jest z kim zaśpiewać kolędy.
– Czasem tych plusów nie widać. Wystarczy jednak, że porozmawiam z siostrą z Krakowa. Kiedy jej zachoruje dziecko, ma kłopot. U nas zawsze babcia albo dziadek zaopiekują się wnukami. Z drugiej strony my też pomagamy dziadkom – wyjaśnia Paweł Elantkowski. – A minusy? Tupiemy sobie nad głowami… To są takie drobne sprawy, które się zdarzają, gdy jest tyle osób w jednym domu. Dzieci pokłócą się o zabawkę, może czasem ktoś jest w gorszym humorze – zastanawiają się Paweł i Magda.
Rodzinna specjalność
– Gdybyśmy mieszkali osobno, pewnie nie byłoby takich częstych kontaktów, dzieci nie chodziłyby codziennie do babci – mówi Paweł. Wszyscy są jednak razem i bardzo wiele ich łączy. – Większość rodziny to absolwenci matematyki. To nasza rodzinna specjalność. I mali też już w szkole dobrze się pod tym względem zapowiadają – cieszy się babcia. Poza tym wszyscy kochają górskie wycieczki i jazdę na nartach. Najstarszy, Jaś, wyrusza już z dziadkiem na poważniejsze wyprawy. Wspólnie wybrali się do Warszawy z okazji beatyfikacji ks. Jerzego Popiełuszki. – Staramy się nie kupować zbyt dużo prezentów, a wymyślać inne atrakcje. Na 8. urodziny Jasia tata i dziadek zabrali go w góry, na Lodową Przełęcz – wspomina babcia. – Kolejna rodzinna specjalność to szachy. Organizujemy też wspólne ogniska, jesteśmy po prostu razem.
Wzajemne obdarowywanie się
– Całe życie czerpie się z kontaktu z innymi ludźmi. Tak było, kiedy pracowałam jako nauczycielka i teraz, kiedy zajmuję się wnukami. Dzieci dają świeże spojrzenie na różne sprawy. Patrzeć na ich rozwój to coś pięknego. Dlatego bardzo lubię spędzać z nimi czas, staram się go wykorzystać, aby podsunąć im wartościowe książki, czegoś nauczyć. Cieszę się, kiedy z przedszkola dostaję wiadomość, że wiedziały coś od babci – opowiada pani Marianna.
– Dzięki wnukom dziadek i babcia są ciągle w ruchu. To duża motywacja, bo wnukami trzeba się zająć, nawet trochę poszaleć – wyjaśnia Magda.
Rodzina to bogactwo
Tak jak Andrzej i Marianna, ich dzieci zdecydowały się na duże rodziny. – Oboje z mężem od samego początku chcieliśmy mieć dużo dzieci – mówi synowa Magda. – Na pewno jest łatwiej o taką decyzję, kiedy ma się odpowiedni wzór. Człowiek się po prostu nie boi – komentuje babcia.
– Kiedyś po procesji Bożego Ciała zobaczyłam, że cała rodzina stoi przed kościołem. To był wspaniały widok. Powiedziałam, że jesteśmy bogaci, a Antoś to podchwycił: „Tak, babciu, bogaci ludźmi!” – opowiada pani Marianna. – Myślę, że nasze wnuki będą w przyszłości do takich chwil wracać, będą czuły wspólnotę rodzinną. – Mamy dużą rodzinę, dużo znajomych, dom jest otwarty i my jesteśmy otwarci na innych ludzi – dodaje Magda na potwierdzenie tych słów.
Dzień Babci i Dziadka… i nie tylko
Wnuki pamiętają o święcie dziadków. Wyklejają i rysują laurki, przygotowują piosenki, zapraszają na przedszkolne uroczystości. Wszyscy wspólnie przychodzą z życzeniami. Są też inne ważne dni. – Na 40. rocznicę ślubu od dzieci i wszystkich wnuków dostaliśmy słoneczniki. Trochę się ich uzbierało i było to dla nas bardzo wzruszające – wspominają Marianna i Andrzej.
Jak to wszystko możliwe?
– Najważniejsza jest wiara i wspólna modlitwa. Codziennie wieczorem, odmawiając „Ojcze nasz”, wybaczamy sobie nawzajem. Bez Boga ta zgoda w rodzinie nie byłaby możliwa – przyznaje pani Marianna.
Ważna jest także tradycja, którą chcą przekazać wnukom. Dlatego u dziadków w okresie świąt jest choinka, a na niej wśród innych ozdób jabłka, na stole biały obrus i Dzieciątko w żłóbku. Na ścianie wiszą stare zdjęcia zachęcające do snucia rodzinnych opowieści. W tym domu dziadkowie mają czas dla wnuków, a wnuki potrafią to docenić. – Dziadek jest fajny, bo chodzi ze mną w góry i gra w szachy, a babcia daje mi smaczne piętki chleba. Lepiej więc mieć dziadków codziennie – stwierdza na koniec Jaś.
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |
O św. Stanisławie Kostce rozmawiają jezuiccy nowicjusze z Gdyni: Marcin, Szymon, Jakub i Mateusz
O kryzysie Kościoła mówi się dziś bardzo wiele, choć nie jest to w jego historii sytuacja nowa.