W drodze do ziemi obiecanej

List 5/2011 List 5/2011

Mówiąc o świecie Biblii, nie możemy milczeć o Bogu. Ja mogę powiedzieć o Nim tylko to, kim jest dla mnie. By to zrobić, muszę opowiedzieć o moim życiu, na które dziś, dzięki Biblii, patrzę inaczej niż przed laty.

odnaleziony świat

Dawniej dzieliłem Biblię na dwie całkowicie różne części: Stary Testament, księgę „zapieczętowaną", niezrozumiałą, i Nowy Testament, ten bardziej przystępny. Bóg Starego Testamentu był odległy w czasie i przestrzeni, Bóg Nowego Testamentu - Jezus Chrystus, był mi bliższy, bardziej „ludzki". Odkąd usłyszałem katechezę o Abrahamie, zacząłem wracać do moich korzeni i na nowo odkrywać świat Biblii. Zobaczyłem, że Bóg Starego i Nowego Testamentu to ten sam mój Bóg. Zacząłem się interesować korzeniami religii chrześcijańskiej. Chłonąłem świat Starego Testamentu, wszystko to, co związanie było z religią żydowską. Odżyły wspomnienia z dziecinnych lat, opowieści ojca. Oczami wyobraźni znów widziałem synagogę w Wielkich Oczach, święta żydowskie i związane z nimi zwyczaje. Stawały mi przed oczami obrazy Żydów, ich sklepy, składy, dom pisarza, który przepisywał Torę. Przypominałem sobie opowiadane przez ojca anegdoty o szkole, w której razem uczyli się Polacy i Żydzi. Poznałem świat Żydów i ich religię od strony pozytywnej. Czytałem Romana Brandstaettera, legendy żydowskie, midrasze, Brata Efraima i wiele innych książek o kulturze, zwyczajach i historii narodu wybranego, które pozwalały mi ten świat przybliżyć sobie i zrozumieć. Chciałem choć trochę zobaczyć „z bliska" świat Biblii. Odkryłem, że Stary Testament to korzenie, a Nowy to kwiaty i owoce. Razem tworzą całość - piękne drzewo. Nie można zrozumieć Chrystusa bez znajomości historii zapisanych w Starym Testamencie.

Kolejnym odkryciem, ale też wyzwaniem, było dla mnie to, by odnaleźć historię mojego życia w Biblii, a w niej miłość Boga. Przekonałem się, że znajomość Pisma Świętego to jedno, a odnalezienie w tym siebie to drugie.

Dopiero wtedy tworzy się całość. W drodze do takiego odkrywania świata Biblii pomagała mi moja wspólnota (Droga Neokatechumenalna), w której razem z braćmi uczyłem się pogłębionego czytania Biblii. Przekonałem się, że inaczej się ją czyta w zgromadzeniu Kościoła, który ma klucz do Biblii. Znajomość wielu wersetów Biblii jest mi pomocą w trudnych chwilach. Nauczyłem się dialogu z Bogiem przez modlitwę psalmami i przez skrutację (badanie) Pisma Św., przez odkrywanie w wydarzeniach, które mnie spotykają, Jego Obecności. Bliski jest mi fragment z Księgi Izajasza (54, 10a): Bo góry mogą ustąpić i pagórki się zachwiać, ale moja miłość od ciebie nie odstąpi.

Izaak - oczekiwane dziecko

Gdy mijał dziesiąty rok naszego małżeństwa, w Jarosławiu spotkaliśmy z żoną siostrę benedyktynkę, która powiedziała nam: „Nie martwcie się za rok będziecie mieli syna". Myśleliśmy: no tak, każdy nas pociesza jak umie. Jednak kiedy niedługo potem żona zaszła w ciążę, zacząłem wypytywać, kim jest ta siostra. Okazało się, że jest znana z kontaktu z duszami czyśćcowymi. Zmarła zanim urodził się nam syn - Bartłomiej . W czasie, kiedy żona rodziła, ja byłem na rekolekcjach (poród odbył się wcześniej niż planowano). Wiem co znaczy płakać ze szczęścia i radować się przez łzy. Zobaczyłem Abrahama i Zachariasza, którzy cieszyli się na widok latami wyczekiwanego syna. Pierwszy raz w życiu, chociaż nie mam talentu do śpiewu, zaśpiewałem Kantyk Zachariasza. Dwa lata później przyszła na świat córka Weronika i kolejny syn Karol. Wielka radość i niedowierzanie.

«« | « | 1 | 2 | 3 | » | »»

TAGI| BIBLIA, BÓG

aktualna ocena |   |
głosujących |   |
Pobieranie.. Ocena | bardzo słabe | słabe | średnie | dobre | super |

Pobieranie... Pobieranie...