Zarówno dialog, jak i kerygmat muszą mieć ten sam fundament, a jest nim świadectwo przywiązania do Prawdy.
Mnożą się kościelne inicjatywy ze słowem „areopag” w tytule. Mamy Gdański Areopag, „Areopag na Freta” u warszawskich ojców dominikanów, Fundację Areopag w Jastrzębiu Zdroju, internetowy Areopag XXI, Wigierski Areopag Nowej Ewangelizacji. W roku 2009 odbyła się sesja plenarna Kongregacji Ewangelizacji Narodów pod hasłem „Święty Paweł i nowe areopagi”.
Renesans tego pojęcia wziętego z kultury i historii Aten zawdzięczamy oczywiście bł. Janowi Pawłowi II, który w swojej misyjnej encyklice pisał:
Paweł, który już przepowiadał w licznych miejscach, przybywszy do Aten, udaje się na areopag, gdzie głosi Ewangelię, używając języka odpowiedniego i zrozumiałego w tym środowisku (por. Dz 17,22–31). Areopag był wówczas ośrodkiem kultury wykształconego ludu ateńskiego i dziś można go uznać za symbol nowych miejsc, w których należy głosić Ewangelię.
Dalej papież podaje całą listę „nowych areopagów”. To wydarzenie z życia Pawła stało się ostatnio w Kościele modelem, wzorem pewnego typu ewangelizacyjnego działania.
Trudno nie postawić pytania, dlaczego tak chętnie odwołujemy się do tego wydarzenia z początków misyjnej działalności Kościoła, skoro tę akurat misję Pawła należy – jak mówią bibliści – uznać za nieudaną?
Nowinkarz i papla
Kluczem do zrozumienia tego, co się wydarzyło na areopagu, jest grecki termin spermologos, jakim określili Pawła jego rozmówcy: stoicy i epikurejczycy. Biblia Tysiąclecia tłumaczy ten termin jako „nowinkarz”, w Biblii Poznańskiej Paweł nazwany jest „gadułą” (podobnie zresztą jak w tłumaczeniu świadków Jehowy), Biblia Gdańska tłumaczy ten termin jako „plotkarz”, gedeonici proponują słowo „bajarz”, współczesna parafraza na język polski („Słowo życia”) całe zdanie „Cóż chce powiedzieć ten spermologos?” tłumaczy krótkim: „To nowinkarz!”.
Zajrzyjmy jeszcze do niektórych tłumaczeń obcych. Francuska wersja Biblii Jerozolimskiej ma tutaj perroquet, czyli papugę; współczesne tłumaczenie włoskie – ciarlatano, czyli szarlatana; niemieckie tłumaczenie Marcina Lutra – Schwätzer, czyli gadułę bądź paplę; angielska Biblia Króla Jakuba (King James Bible) proponuje babbler – paplę, gadułę; inne tłumaczenie dodaje jeszcze przymiotnik idle, tzn. próżny, daremny gaduła. I na koniec Wulgata, która swoim seminiverbius odwołuje nas z powrotem do oryginału.
Co dosłownie znaczy greckie spermologos? Etymologia wskazuje na dwa rdzenie: rzeczownik ho sperma oraz czasownik lego. Przypis w Biblii Tysiąclecia informuje nas, że dosłownie znaczy to tyle, co „zbieracz słowa”. Etymologia ta odwołuje się do czynności zbierania i gromadzenia, co w połączeniu z nasieniem wywołuje jednak pewne zdziwienie, przyzwyczailiśmy się bowiem, że raczej zbiera się owoce, plony, dojrzałe kłosy, a nasienie, czyli ziarno, raczej rozsiewa się, rzuca się w glebę.
Tę etymologię potwierdza słownik języka greckiego, gdzie proponowane są następujące znaczenia. Dosłownie termin ten używany jest w odniesieniu do ptactwa, które wybiera, wydziobuje nasiona, chodzi tu zwłaszcza o wrony i gawrony. Znaczenia metaforyczne słownik notuje aż cztery. Po pierwsze, słowo to oznacza osobę wałęsającą się po placu targowym i liczącą na to, że uda się zebrać coś, co spadnie ze stołów sprzedających. Po wtóre,spermologos to ktoś podły, nikczemny, godny pogardy (szkodnik). Po trzecie, prowadzenie życia za pomocą pochlebstw i bufonady. Po czwarte, gaduła, plotkarz, papla.
Skąd jednak wzięła się ta etymologia? Intuicja i przynajmniej powierzchowna znajomość greki podpowiada nam, że skoro rzeczownik sperma oznacza nasienie, zasiew, logos to słowo, a lego – mówić, to logicznie dochodzimy do polskiego „siewcy słowa” („siejącego słowo”), a nie „zbieracza słowa” („zbierającego słowo”). Tropem tym poszedł św. Hieronim, który zaproponował tłumaczenie seminiverbius (od łac. semino – siać, verbum – słowo), co w słowniku kościelnym ks. Alojzy Jougan przekłada jako „słowosiewca” (wyraz ten stosowany jest także przez ks. Jakuba Wujka w jego tłumaczeniu Pisma Świętego). Jeden ze słowników łacińsko-angielskich tłumaczy seminiverbius jako scattering words – rozsypywanie, rozpraszanie słów, a więc zasiew słów. Podobnie proponuje słownik łacińsko-niemiecki (Worte hier und da ausstreuend). Inny znów słownik łacińsko-angielski każe tłumaczyć jako word-sower, a więc znów siewca. I jeszcze jeden słownik łaciński, który proponuje jako synonim słowa seminiverbius (seminans verba, sator verborum) słowo concionator, czyli kaznodzieja, mówca.
Czy chodzi więc o zasiew czy o zbieranie słów? Odpowiedź na to pytanie daje dokładna analiza greckiej etymologii oraz użycia tego wyrażenia w literaturze pozabiblijnej. Kluczem do zrozumienia jest czasownik lego (legň), który ma dwa znaczenia: mówić i zbierać (jak np. ek-lego – wybierać, stąd ekklesia czy eklektyzm). W dosłownym znaczeniu słowo to oznacza zbieracza ziaren i odnosi się do ptactwa, ale w sensie figuratywnym (metaforycznym) można powiedzieć, że spermologos to ten, kto zbiera (cudze) słowa tak jak ptak, który zbiera (wybiera) ziarna. Inaczej jeszcze można powiedzieć, że to człowiek, który zbiera skrawki wiedzy, ale to także ten, kto je wykrada czy zabiera. Znaczenie takie opiera się oczywiście na podwójnym znaczeniu czasownika lego: zbierać i mówić. Spermologos to ten, który mówi to, co pozbierał od innych. W takim też znaczeniu słowo to używane jest w literaturze greckiej. Św. Hieronim w Wulgacie nie tyle przetłumaczył ten termin grecki, ile go zlatynizował, nie biorąc przy tym pod uwagę zawartej w tym słowie gry znaczeń. Hieronim utrzymał podobieństwo fonetyczne poprzez transliterację z greki na łacinę, tracąc pierwotną, właściwą, bogatą i dwuznaczną jednocześnie etymologię. I tak oto św. Paweł zamiast zbieraczem słowa stał się jego siewcą.
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |
O św. Stanisławie Kostce rozmawiają jezuiccy nowicjusze z Gdyni: Marcin, Szymon, Jakub i Mateusz
O kryzysie Kościoła mówi się dziś bardzo wiele, choć nie jest to w jego historii sytuacja nowa.