Gdyby chrześcijaństwo chciało odwrócić się plecami od współczesności, wpadłoby w bigoterię i fundamentalizm religijny, i gdyby na odwrót – świeckość chciała się zupełnie odwrócić od chrześcijaństwa, sama stałaby się nietolerancyjną pseudoreligią.
Chęć bycia z drugim człowiekiem i budowanie z nim głębokiej więzi nie może się opierać na lęku przed samotnością, przed cierpieniem. Motywacja powinna być zupełnie inna: marzę o tym, by dać komuś poczucie bezpieczeństwa, by stworzyć dom.
Kościół otwarty to nie „Kościół w Kościele”, tylko Kościół soborowy. I tak długo, jak pozostanie soborowy, tak długo będzie otwarty.
Każdy list do rządzących sybiracy zaczynają od cytatu z Mickiewicza: „Jeśli zapomnę o nich, Ty, Boże na niebie, zapomnij o mnie”. I mają świętą rację, bo polityka historyczna państwa jest (i musi być) określana także miarą wydawanych na nią pieniędzy.
Chęć bycia z drugim człowiekiem i budowanie z nim głębokiej więzi nie może się opierać na lęku przed samotnością, przed cierpieniem.
Wszelkie działania, pragnienia i słowa wyrażające cielesność i seksualność są dobre. Dopiero grzech sprowadził na człowieka nieszczęście i zagrożenie w tej dziedzinie
Nigdy nie jesteśmy przygotowani na śmierć bliskiej osoby, nawet gdy towarzyszymy jej w powolnym odchodzeniu. Jednak nagła utrata kogoś kochanego wywołuje wstrząs. Wiadomość o tragicznej śmierci jest jak grom z nieba – poraża i paraliżuje. A to dopiero początek cierpienia i żałości osób osieroconych.
Lekarz, profesor, minister, sprzątaczka, kucharka, kierowca. Co łączy tych ludzi? Każdy z nich może zostać święty. Przekonuje o tym Opus Dei, które ma już 80 lat Niedziela, 23 listopada 2008