Wprowadzając stan wojenny, komuniści niemal jednocześnie internowali ludzi i wyrzucali krzyże z miejsc publicznych. W szczególności ze szkół. Przed ćwierć wiekiem uczniowie szkoły rolniczej w Miętnem powiedzieli jednak komunistom zdecydowane – „nie”. Wsparli ich nauczyciele. Niedziela, 12 lipca 2009
Bardzo zobowiązuje mnie to, że ludzie mówią, iż właśnie ze mnie czerpią. Ktoś powiedział, że trzeba dawać, żeby była miłość, a brać, by była pokora. Przewodnik Katolicki, 21 grudnia 2008
Przez wymianę myśli i doświadczeń oraz wzajemną pomoc uczyliśmy się prawdziwego koleżeństwa i solidarności. I może nawet te związki duszpasterzy akademickich w kraju były silniejsze niż związki kolegów kursowych w seminariach, byliśmy bowiem ludźmi podobnie doświadczanymi. Niedziela, 26 kwietnia 2009
Modlitwa, śpiew i oklaski dla Jezusa zgromadzonych na Stadionie Narodowym w Warszawie tłumów przeplatały się ze sobą. - Wiara to „teraz”! – mówił o. John Bashobora, charyzmatyczny kapłan z Ugandy, który głosił rekolekcje dla ponad 60 tysięcy osób.
Nasza młodzież znajduje się w bardzo trudnej sytuacji, gdyż często brakuje jej naturalnego chrześcijańskiego środowiska w rodzinie. Nie ma go również w różnych sektorach życia społecznego. Zawodzi wielu rodziców i wychowawców. Młodzież pozbawiona jest autorytetów oraz ideałów. Idziemy, 29 lipca 2007
Mieszkają w obszernych i ładnych domach na zadrzewionych działkach. Nie muszą się martwić, jak do niedawna, czy będą miały co zjeść. Nie muszą uciekać przed agresją dorosłych. Mają tu wszystko, nawet rodzeństwo. Nie mają tylko rodziców
Z Andrzejem Melakiem, bratem Stefana Melaka, przewodniczącego Komitetu Katyńskiego, jednej z 96 ofiar katastrofy rządowego samolotu pod Smoleńskiem rozmawia Michał Bondyra
Ta rocznica na razie jest cicha, choć wydarzenia, których dotyczy, zasługują na rozgłos i powszechną pamięć. W tych dniach mija 30 lat od walki o krzyże w szkole w Miętnem w województwie mazowieckim. Uczniowie z tej małej miejscowości wykazali się wówczas wielką odwagą i bezkompromisowością. A przecież naprzeciw nich stał aparat propagandy i resorty siłowe totalitarnego państwa.
W caritasowskim ośrodku wsparcia dla ofiar przemocy niewiele jest kobiet ze wsi. Raptem dwie. Obie trafiły tu razem z dziećmi, głównie dzięki pomocy ich duszpasterzy. Unikają rozmowy. Wylęknione, zacięte, surowe twarze, obgryzione paznokcie. Boją się, że ktoś z dawnego życia przeczyta gazetę i da do przeczytania oprawcy
Pełna radosnego entuzjazmu i emocji wyrażanych śpiewem i tańcem, bogata w symbole. Przewidywalna w swoim schemacie i niepowtarzalna zarazem. Taka była i ta Lednica. Choć trzeba przyznać, że brakowało nam ojca Jana…