Każdy naród zdaje się posiadać swoją specyfikę. Zdaniem amerykańskiego socjologa, M. Lernera, Anglików wyróżnia to, że wszystko uznają za dozwolone, poza tym, co jest zabronione, Niemców – to, iż wszystko traktują jako zabronione, z wyjątkiem tego, co jest dozwolone, Francuzów – to, że wszystko uważają za dozwolone, nawet to, co jest zabronione, natomiast Rosjan – to, iż wszystko jest dla nich zabronione, nawet to, co jest dozwolone. Czy jest wobec tego coś, co wyróżnia także Polaków? Jakie cechy posiada polski charakter narodowy? Jakim narodem są Polacy?
Inny psycholog, K. Dąbrowski, uważał, że polski charakter narodowy mieści się w granicach ośmiu cech dodatnich i dwunastu ujemnych. Do pozytywnych właściwości typowego Polaka zaliczył on: skłonność do idealizowania, romantyzmu, spirytualizmu i mistycyzmu; odwagę, bohaterstwo, rycerskość, donkiszoterię; humanitaryzm, łagodność, wspaniałomyślność, brak okrucieństwa; szczerość, prawdomówność, wierność, dotrzymywanie zobowiązań; gościnność, szczególnie wobec obcych z odległych stron; upór, nerwowość, infantylizm, podatność na rozwój; poczucie wolności, niezależności, indywidualności; duże zdolności w różnych dziedzinach. Za największą polską wadę Dąbrowski uznał nadmierną pobudliwość emocjonalną, labilność, zmienność, wybuchowość w działaniu (słomiany ogień), upór, podejrzliwość, brak ufności. Wynika z tego, że Polacy są niecierpliwi, szybko wyrabiają sobie zdanie i reflektują się najczęściej wtedy, gdy jest już za późno. Poza tym często stosują zasadę: „wszystko albo nic”. Ich słabością jest lekkomyślność, powierzchowność, skłonność do pochopnej syntezy i branie własnych pragnień za rzeczywistość. W stosunkach międzyludzkich mniejszą wagę przywiązują do przesłanek obiektywnych, natomiast większą – do wrażeń ogólnych, takich jak gest, uśmiech, sposób bycia. Stąd najczęściej kierują się prostym sądem: podoba mi się (lub nie podoba mi się). Polacy przejawiają też skłonność do funkcjonowania w klikach, do opozycji i protestów, prywaty i warcholstwa, którym sprzyja polski egocentryzm i z których wynika polska tolerancja dla bezkarności. Poza tym, zdaniem Dąbrowskiego, naród polski charakteryzuje się słabymi zdolnościami organizacyjnymi (upodobaniem do improwizacji), brakiem ciągłości wysiłku umysłowego, kultem niekompetencji, niedbałością o ludzi wartościowych oraz brakiem właściwej oceny siebie[7].
O tym, na ile powyższe obserwacje na temat polskiego charakteru narodowego są trafne, może rozstrzygnąć jedynie zachowanie Polaków w konkretnych sytuacjach dziejowych, zwłaszcza tych przełomowych. Jedną z takich sytuacji był z pewnością upadek PRL.
Polonus postsovieticus
Kondycja narodu polskiego w dobie przemian ustrojowych w 1989 r. była znamienna. Podstawę jego tożsamości stanowiło z pewnością wspólne odniesienie Polaków do własnego kraju, języka i obyczajów[8]. Nie było nią jednak odwołanie do wspólnych korzeni historycznych, a raczej – tendencyjne odcinanie się od czasów minionych.
Na antyhistoryczną charakterystykę współczesnych Polaków zwraca uwagę R. Legutko w swojej książce pt. Esej o duszy polskiej. Jego zdaniem, zerwanie więzi z przeszłością jest skutkiem indoktrynacji historycznej funkcjonującej w czasach PRL. Ówczesne bowiem podejście do historii wyrobiło w polskiej mentalności przekonanie, że cała tysiącletnia przeszłość Polski była nieprzerwanym pasmem klęsk i niepowodzeń, bezsensownych konfliktów zewnętrznych i wewnętrznych, którym kres położył dopiero ustrój socjalistyczny i bratnia pomoc Związku Sowieckiego. Człowiek PRL czuł się więc wyzwolony z więzów narodowej przeszłości, dzięki czemu mógł żyć rozpoczynając od historycznego zera i kierując swe nadzieje ku obietnicom przyszłości[9]. Rzecznicy socjalizmu próbowali przekonywać – kontynuuje Legutko – że „odcięcie się od przeszłości, zwłaszcza od Polski przedwojennej, może nam wyjść wyłącznie na dobre. Trudno zliczyć przykłady ludzi, zwłaszcza wśród inteligencji, nawet tej najwybitniejszej, jak Miłosz czy Kołakowski, którzy dowodzili, że do PRL przyciągnęła ich silna niechęć do Polski przedwojennej, przy której nawet rządy komunistów wydawały się systemową zmianą na lepsze”[10].
W wyniku kilkudziesięcioletniej indoktrynacji Polacy nauczyli się myśleć, że z powodu pilniejszych potrzeb dnia dzisiejszego nie można tracić czasu, ani innych środków, na „historyczne fanaberie”. Uznali za oczywiste, że muszą żyć na bieżąco, że ciągle trwa okres przejściowy, po którym – chociaż nie wiadomo kiedy, lecz z pewnością niebawem – nadejdzie upragniony czas stabilizacji i normalnego rozwoju. Z czasem jednak nadzieje na rychłą realizację marzeń wygasły. Pozostała akceptacja „przejściowości”, która stała się nową symptomatyczną cechą polskiego charakteru[11].
Pomimo upadku PRL, niechęć Polaków do historii trwa nieprzerwanie. Nie jest ona, jak się wydaje, tylko pozostałością po minionym okresie dominacji „jedynie słusznej” socjalistycznej prawdy historycznej. Dziś polska antyhistoryczność poszukuje usprawiedliwienia w przekonaniu, że w innych krajach zachodnich, na dorównaniu którym Polsce zdaje się zależeć najbardziej, świadomość historyczna na poziomie narodu jest o wiele niższa, niż w kraju nad Wisłą. Dlatego też wielu Polaków chcąc uniknąć oskarżeń o wstecznictwo i wpisania na listę europejskich outsiderów, skrzętnie oczyszcza swój umysł z resztek narodowej pamięci[12]. „Fakt oderwania się od przeszłości bywa oczywiście zauważany… z dumą. Ma on pokazywać, że stajemy się powoli częścią globalnego świata, w którym odległości przestrzenne są mniejsze niż odległości czasowe: człowiekowi żyjącemu we współczesnej Polsce bliżej jest do nowojorczyka, niż do rodaka żyjącego pięćdziesiąt czy sto lat wcześniej”[13]. Coraz wyraźniej poszczególnych członków polskiego społeczeństwa łączy dziś nie wspólna przeszłość, lecz wspólne oczekiwania adresowane ku przyszłości.
[7] Zob. tamże, s. 336–337. Zob. T. Kobierzycki, Pojęcie charakteru narodowego i problem człowieczeństwa (w koncepcji Kazimierza Dąbrowskiego), „Humanistyka i Przyrodoznawstwo” (2008) nr 14, s. 29–50.
[8] Zob. J. M. Bocheński, Sens życia i inne eseje, Kraków 1993, s. 95.
[9] Zob. R. Legutko, Esej o duszy polskiej, Kraków 2008, s. 13–14. Zob. inny punkt widzenia: Tacy właśnie są Polacy. Przemówienie Gilberta K. Chestertona, „Pressje” 3 (2003), m.in. s. 189: „Prawdą jest, że Polska popełniła wiele błędów, ale rzecz dziwna, Anglia popełniała takie same”.
[10] R. Legutko, Esej o duszy polskiej, s. 28. Zob. także tamże, s. 99: „Triumfujący polonizm, polonocentryzm i katolikocentryzm – jak sugerowano – spowodował arogancję wobec innych, a zaczęło się to, wedle niektórych, już w momencie przyjęcia chrześcijaństwa zachodniego, które zlikwidowało pogaństwo, a później prawosławie, narzucając polsko-katolicką nowokulturę. To skażenie polskiej kultury paraliżować miało wysiłki polskiego narodu, by zaistnieć we współczesności pluralistycznej i tolerancyjnej”.
[11] Zob. tamże, s. 16.
[12] Zob. tamże, s. 97.
[13] Tamże, s. 103.
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |
O św. Stanisławie Kostce rozmawiają jezuiccy nowicjusze z Gdyni: Marcin, Szymon, Jakub i Mateusz
O kryzysie Kościoła mówi się dziś bardzo wiele, choć nie jest to w jego historii sytuacja nowa.