Krytyczne ostrze sztuki

Znak 4/2012 Znak 4/2012

Czy dziś artyści mają szansę stać się pełnoprawnymi uczestnikami debaty publicznej? Czy ich działania mogą doprowadzić do realnej zmiany społecznej?A może sztuka współczesna stwarza jedynie pozory zaangażowania, tak naprawdę utrwalając istniejący system?

 

W ostatnich dniach listopada 2011 r. otwarto w warszawskiej Zachęcie wystawę Goshki Macugi Bez tytułu.

Przypominała ona o burzliwych wydarzeniach w sztuce polskiej po 1989 r.: atakach na artystów i galerie prezentujące ich prace oraz o próbach wprowadzania cenzury. Artystka wybrała trzy głośne wydarzenia: kontrowersje związane z twórczością Katarzyny Kozyry, poczynając od debiutanckiej Piramidy zwierząt po Święto wiosny; awanturę o Nazistów Piotra Uklańskiego; oraz wystawę jubileuszową Zachęty Uważaj, wychodząc z własnych snów, możesz się znaleźć w cudzych, przygotowaną w 2000 r. przez znanego szwajcarskiego kuratora Haralda Szeemanna z pracą Maurizio Cattelana La nona ora ukazującą Jana Pawła II przygniecionego meteorem. Przypomina także o innych sporach tego czasu: o wystawie Pies w sztuce polskiej w białostockim Arsenale czy tzw. sprawie Doroty Nieznalskiej.
 

Nowa dekada. Nowa sytuacja?

Wystawa Macugi prowokowała pytanie o sztukę zaangażowaną w ostatnim dwudziestoleciu i o dyskusje na jej temat. Nie tylko ona zresztą. Również ekspozycja Thymós. Sztuka gniewu 1900-2011, pokazywana w ubiegłym roku w toruńskim Centrum Sztuki Współczesnej, była próbą opowiedzenia o polskim gniewie od początku XX w. po dzień dzisiejszy, spojrzenia na ten czas poprzez emocje, namiętności, konflikty, zarówno te niekontrolowane, spontaniczne, wyrastające z buntu, jak i wywoływane czy sterowane przez władze. Najbardziej kontrowersyjną częścią ekspozycji była ta poświęcona III RP z katastrofą smoleńską i wydarzeniami mającymi po niej miejsce. Do pytań prowokowała wreszcie Msza Artura Żmijewskiego, czyli odtworzenie przez artystę liturgii katolickiej w warszawskim Teatrze Dramatycznym. Każdy jej fragment – modlitwy, śpiewy, czytania, kazanie, nawet udzielanie komunii – zostało tu starannie i z precyzją powtórzone.

Bardzo ciekawa była reakcja publiczności, a przede wszystkim mediów, oraz zmiana tonu dyskusji o sztuce w związku z tymi wydarzeniami. Wystawa w Toruniu obrosła już rozmaitymi polemikami – nieuniknionymi – biorąc pod uwagę jej wydźwięk, i zaproponowane przez jej kuratora Kazimierza Piotrowskiego odczytanie poszczególnych prac oraz jego opinie na temat niedawnych wydarzeń. Nikt jednak nie nawoływał do zamknięcia ekspozycji (mimo że część artystów uznała się za zmanipulowanych i zażądała usunięcia swych prac z sal CSW). Wokół Mszy trwała może nie najbardziej pasjonująca, ale dość rzeczowa dyskusja, prezentująca bardzo rożne stanowiska. Nawet Tomasz Terlikowski- zawsze zasadniczo krytyczny wobec współczesności – pisał na swoim blogu: „Z pomysłu, by zainscenizować na deskach teatru Mszę świętą można się natrząsać. (…) Można się oburzać, że to jednak naruszanie pewnego tabu. Ale można też zastanowić się nad tym, co takiego skłania lewicującego artystę do przenoszenia rytuału religijnego na deski teatru”. Wystawę Goshki Macugi komplementowano, choć też trochę przemilczano to, co tak wyraźnie pokazywała sama artystka: wyparcie z pamięci wstydliwych wydarzeń wokół sztuki w ostatnich dwóch dekadach. Miejsce ostrych ataków zajęła propozycja rozmowy.

Te przykłady pokazują, że sztuka zaangażowana w Polsce (i w ogóle sztuka współczesna) przestała ogniskować wokół siebie ostre, dramatyczne spory. Karol Sienkiewicz w tekście poświęconym wystawie Macugi („Dwutygodnik” 2011, nr 72) ironicznie pisał o stosunku do niedawnych kłótni o sztukę współczesną: „Ale to wszystko historia, powie ten czy tamta, czasy się zmieniają. To prawda. W ostatnich latach sztuka współczesna weszła na salony. Nie jest już chłopcem do bicia, lecz narzędziem budowania wizerunku – głównie wizerunku państwa polskiego i jego instytucji, z Instytutem Największego Wieszcza na czele”. I dalej dodawał: „Wydawałoby się, że dojrzeliśmy, że stajemy się nowoczesnym społeczeństwem, że coraz częściej potrafimy »czytać sztukę«. Nie dlatego, że polubiono czy zrozumiano Cattelana, ale dlatego, że na ataku na jego pracę notowania potencjalnego chuligana raczej by nie wzrosły. Używając nomenklatury obecnej klasy politycznej, powiedzielibyśmy, że »problem (ze sztuką) rozwiązał się sam«. Czy aby na pewno?”.

Właśnie: czy rozwiązał się sam? Może należy mówić raczej o ucieczce od problemu. Nie chodzi jedynie o „nieopłacalność” samego protestu i słabość symbolicznego kapitału, który można zbudować na publicznych atakach na artystów, ani też o dostrzeżenie przez władze możliwości kreowania za pomocą sztuki atrakcyjnego medialnie wizerunku. Być może ważniejsze i bardziej niepokojące jest „zagłaskiwanie” i sprowadzenie artystów do roli celebrytów, swoista lekkość i niepowaga, z jakimi jest traktowana powstająca dziś twórczość. Dyskusja czy spór wychodzące poza rytualne pochwały lub nie mniej rytualne zgorszenie (bo ono także bywa potrzebne na medialnym rynku), są wyciszane.
 

Czas burz

Każde z wymienionych tu wydarzeń może być punktem wyjścia do rozmowy o różnych rodzajach zaangażowania sztuki, do pytań o jego celowość i moc sprawczą oraz o jego ideologiczne oblicza, zwłaszcza w ostatnim 20-leciu. Nie jest to nowa kontrowersja. Przed laty Elżbieta Grabska w tekście „Puisque réalisme il y a”, czyli o tym, co w sztuce powojennego dziesięciolecia nie mogło się dokonać pisała o trudnościach, przed jakimi stanęli artyści, próbując znaleźć język adekwatny do ówczesnej rzeczywistości i niedawnych tragicznych doświadczeń. W kolejnych dekadach powracało pytanie o formułę sztuki zaangażowanej, by przypomnieć Grupę Wprost czy późniejszy udział artystów w niezależnym obiegu w latach 80., a zwłaszcza tzw. sztukę przykościelną, już wówczas krytykowaną, także na łamach ówczesnego „Znaku”. Powstające wtedy dzieła nie kryły, że ich twórcy opowiadają się po określonej, opozycyjnej stronie. Artyści często mówili o aktualnych wydarzeniach, nie stroniąc przy tym od publicystyki.

 

«« | « | 1 | 2 | 3 | » | »»

TAGI| KRYTYKA, SZTUKA

aktualna ocena |   |
głosujących |   |
Pobieranie.. Ocena | bardzo słabe | słabe | średnie | dobre | super |

Pobieranie... Pobieranie...