Jezus był Azjatą

List 7-8/2012 List 7-8/2012

Franciszek Ksawery wyruszył więc do Chin, ale nigdy tam nie dotarł. Mając 48 lat umarł schorowany w wiosce rybackiej na wyspie Shanchuan Dao. Do Państwa Środka dotarli jednak inni jezuici.

 

Działalność misyjna była dla jezu­itów bardzo ważna…

Kościół jest z natury misyjny, więc misyjni są też jezuici. Tym, co odróżniało ich od innych misyjnych zakonów (franciszkanów i domini­kanów), było podejście do inkulturacji. Ignacy Loyola mawiał: „Kiedy głosisz komuś Ewange­lię, musisz wejść jego drzwiami, a wyjść swo­imi". W takim sposobie myślenia tkwił sukces misyjny jezuitów w Chinach. Zasadę tę stoso­wali: Matteo Ricci, Adam Shall von Bell, Jakub Rho, Michał Boym - najbardziej znany polski misjonarz w Chinach - czy Jan Mikołaj Smogulecki, astronom i matematyk.

Jakie były początki takich misji?

Po przyjeździe na miejsce budowano nieduży dom zakonny i kościół w miejscowym stylu architektonicznym. Chodziło o to, żeby nowe przesłanie przedstawić w sposób jak najbar­dziej bliski ludziom, we wnętrzu, które stylem niewiele różniło się od dobrze im znanego. Z tego też względu jezuici starali się poznać klasykę literatury chińskiej, historię kraju i jego kulturę. Było to o tyle istotne, że w Chinach panowały zupełnie inne stosunki społeczne niż w Europie. Chiny jako pierwsze państwo w historii wprowadziły egzaminy na urzędników państwowych, i to jeszcze przed naszą erą. Egzamin był niezwykle trudny, trwał tydzień, ale jeśli komuś, bez względu na pochodzenie, udało się go zdać, zyskiwał wysoką pozycję na drabinie społecznej - zostawał mandarynem. W Europie jeszcze do niedawna o wszystkim decydowało urodzenie. Chińczycy, Japończy­cy i Koreańczycy ogromną wagę przywiązy­wali - i do dziś przywiązują- do nauki, nie do pochodzenia. Jezuici, którzy docierali do Chin, byli świetnie wykształceni nie tylko w teologii czy filozofii, ale również w matematyce, astro­nomii, sztuce, muzyce, jak również w naukach technicznych, co w tym kontekście już na star­cie stawiało ich w dobrej pozycji.

Pierwsi jezuiccy misjonarze w Chinach wychodzili z założenia, że Ewangelia nie kłóci się z żadną kulturą, dlatego nie trzeba ewangelizować kultury, zmieniać jej na chrze­ścijańską (w domyśle europejską), ale trzeba ewangelizować ludzi w tej kulturze żyjących. Należy więc poznać miejscowy język, filozo­fię i kulturę i stać się Chińczykiem dla Chiń­czyka. Pomagał w tym określony ubiór czy noszenie długich bród. Jezuici pozwalali się nawet nosić w lektykach, na co oburzali się franciszkanie. Ale takie były w Chinach zwy­czaje. Jeśli byłeś mandarynem z Zachodu, było to konieczne.

Ta metoda ewangelizacji przyniosła pożądany efekt?

Tak. XVII w. to czas wielkiego rozkwitu chrze­ścijaństwa w Chinach. Cesarz chiński Kangxi dał tylko jezuitom (choć misje prowadzili też franciszkanie i dominikanie) edykt prawny po­zwalający na ewangelizowanie całych Chin. Miał do nich największe zaufanie. Wydaje się, że gdyby w tym czasie nawróciła się przynaj­mniej połowa Chin, to duża część Azji byłaby dziś katolicka. Dlaczego? Bo -jak wspomnia­łem - Chiny były pewnym wzorcem dla krajów ościennych.

Jezuici od początku działalności ewangeli­zacyjnej nastawieni byli na nawracanie wład­ców i osób wpływowych. Franciszkanie nato­miast skupiali się na prostym ludzie. Cesarz był w Chinach panem życia i śmierci wszystkich Chińczyków. Jezuici wiedzieli, że jeśli zdobę­dą go dla chrześcijaństwa, zdobędą Chiny. Nie było to jednak łatwe. Żeby przekonać do sie­bie Chińczyka, trzeba zrobić na nim wrażenie, trzeba go olśnić. Jezuici starali się w tym celu wykorzystać wiedzę, którą posiadali, która sta­ła się pierwszym i najważniejszym narzędziem ewangelizacji. Otwarli obserwatorium astrono­miczne w Pekinie, udało się im nawet zmienić błędne poglądy chińskich astronomów. Tym zdobyli zaufanie cesarza. A ponieważ kultura chińska (japońska i koreańska też) jest bardzo pragmatyczna, uznano, że chrześcijaństwu -skoro ma tak wybitnych uczonych - warto się bliżej przyjrzeć.

Jeden z najważniejszych jezuickich misjo­narzy, Matteo Ricci, napisał nawet „Traktat o Przyjaźni" jia you lun , w którym połą­czył mądrość grecką, europejską, z chińską. To była jego pierwsza książka wydana przez jezuitów dla chińskich elit, świetnie zresz­tą przez nie przyjęta. „To piękny prezent dla przyjaciół" - powiedział o tej książce Feng Yin-gjing, sławny uczony i cesarski urzędnik. Było to w roku 1601.

W działaniu jezuitów nie było elementów agresywnego katolicyzmu, nie było obwiesz­czania, że tylko nasza religia jest prawdziwa, a wszystkie inne zasługują na piekło. Ostatecz­nie w każdej religii są elementy prawdy.

Skoro tak dobrze im szło, to dlacze­go Chiny nie przyjęły chrześcijań­stwa?

Pomiędzy jezuitami a innymi zakonami, ale też papieżem, wybuchł spór o tzw. ryty chiń­skie (dianli wenti  ). To poważna rana w historii Kościoła w Chinach. Powiedziałbym nawet, że najpoważniejsza. Uniemożliwiła ona prowadzenie misji w Chinach przez ok. 300 lat.

Na czym polegał ten spór?

Pod koniec XVII w. jezuici zostali oskarżeni przez inne zakony o to, że głosząc Ewangelię poszli na zbyt daleko idące ustępstwa wzglę­dem Chińczyków. Próbowali bowiem określać Boga chińskimi pojęciami, sprawowali liturgię po chińsku, włączali w chrześcijańską du­chowość ważne elementy chińskiej kultury. Zezwalali np. na kult przodków i ceremonie honorujące Konfucjusza, co dla Chińczyków miało wielkie znaczenie, ale raczej społeczne niż religijne. Poza tym ubierali miejscowe sza­ty mandarynów zamiast chodzić w sutannach. Niestety trzystuletni spór o chińskie ryty był debatą nie tyle z Chińczykami, co o Chiń­czykach. Jej uczestnikami byli jezuici, domi­nikanie, franciszkanie, augustianie, Paryskie Towarzystwo Misyjne, około 26 kolejnych papieży, kardynałowie Świętego Oficjum, Kongregacji Propaganda Fide. Niejasności, często błędnie interpretowane fakty, nie tylko przyniosły wiele cierpienia, ukazując słabość rozeznania władz Kościoła, ale przyczyniły się także do negatywnej lekcji misjologii. Pozosta­ło niewyjaśnione na owe czasy zagadnienie: jak zaadaptować, czy nie zaadaptować reli­gię do kultury chińskiej, a tę kulturę do religii chrześcijańskiej?

 

«« | « | 1 | 2 | 3 | 4 | » | »»

aktualna ocena |   |
głosujących |   |
Pobieranie.. Ocena | bardzo słabe | słabe | średnie | dobre | super |

Pobieranie... Pobieranie...