Wielkie litery

Tygodnik Powszechny 32/2012 Tygodnik Powszechny 32/2012

Aniołki „na szczęście” kosztują 5 złotych. Ale przy źródełku, z którego woda ma uzdrawiać, paulini umieścili napis: „nie święcimy przedmiotów »na szczęście«”.

 

Zdaniem gospodarzy klasztoru, ścisk i hałas, panujący tu w szczycie sezonu pielgrzymkowego, nie przeszkadza przeżyciom religijnym.
– Wejście na Jasną Górę to finał wielkiej wędrówki – mówi o. Jasiulewicz. – Ale w pielgrzymowaniu nie chodzi tylko o sam pobyt tutaj, ale o czas, gdy się do tego przygotowujemy. Chodziłem tu z Krakowa. Pamiętam, że choć połowa z nas miała wyższe wykształcenie, ludzie szli w dresach i adidasach, nikt nie uważał, że to nie wypada. Był wśród nas i bezdomny. Wszyscy mieli w plecakach kanapki i pelerynę. Bagaż, który daje wolność.

INTENCJE, PROŚBY, INTERESY

Ojciec Jasiulewicz powtarza, że nie zna wszystkich intencji, z którymi na Jasną Górę przychodzą ludzie, i nie jemu oceniać, czy są szczere.
– Zresztą, co to znaczy: nieszczera intencja? Ktoś może przecież prosić Matkę Bożą o to, żeby nie upadła jego firma. Albo o powodzenie w interesach. Czy to nieszczere? Człowiek chce utrzymać rodzinę, chce dać pracę ludziom.

A co, gdy ktoś chce utrzymać Rodzinę Radia Maryja? Ojcowie paulini odpowiadają, że do klasztoru pielgrzymują ludzie, którzy chcą, aby Kościół był obecny w życiu publicznym. I nie zawahają się, jak bp Ryczan, przed mocnymi słowami.

– Było to przemówienie skierowane przede wszystkim do uczestników pielgrzymki Radia Maryja i wynikało z troski o wartości – mówi dziś o. Jasiulewicz. – Popieram oczywiście ojca przeora, podobnie jak ks. biskupa. Dziś w Polsce można czasem odnieść wrażenie, że bycie chrześcijaninem stygmatyzuje. Odnoszę nieraz takie wrażenie, oglądając różne audycje. Zwykle nie jest to powiedziane wprost, ze zrozumiałych względów.

Rzecznik klasztoru przyznaje równocześnie, że uciekanie się do metafor wojennych nie jest właściwe.

– Jan Paweł II mówił, że każdy ma swoje Westerplatte, którego powinien bronić. My, na Jasnej Górze, szukamy tego Westerplatte. Bo pokusy są zawsze. Ale nie chodzi przecież o to, by tworzyć warowne, zamknięte na świat twierdze, które wszędzie wietrzą wroga.

Może nie oblężenie – ale na pewno odizolowanie Jasnej Góry od zwykłego, grzesznego świata, trwa jednak w myślach pana Wojciecha, 70-letniego częstochowianina, który, zapytany na głównej ulicy miasta o to, czy klasztor żyje życiem miasta, odpowiada: – To oczywiste, że dziś pielgrzymi przyjeżdżają autokarami i nie schodzą już z Jasnej Góry. Po co by zresztą mieli? Tam jest wszystko. Tam są tylko dobrzy ludzie. Za to tutaj... Gdy ojcowie paulini wybierają się do miasta, to zwykle dwójkami. Pewnie boją się ataku agresywnych ateistów, którzy mogliby ich pobić. Nie, to się jeszcze nie zdarzyło. Ale zawsze może.

Ojciec Jasiulewicz: – Jeżeli na tę samą pielgrzymkę przybywają politycy i jako honorowych gości zapraszamy ich do refektarza, to trudno, żeby ze sobą nie rozmawiali. Wyrwane z kontekstu, te spotkania tworzą wrażenie jakichś pokątnych ustaleń, porozumień zawieranych z dala od fleszów. Ale jeśli takie spotkania sprzyjają podejmowaniu dobrych dla ludzi decyzji – to bardzo dobrze. Niech rozmawiają. I podamy jeszcze deser, żeby mogli rozmawiać dłużej.

Prof. Burszta: – Politycznie zawłaszczona przestrzeń zniechęca zwłaszcza młodych, którzy na Jasną Górę przychodzą z prywatnymi intencjami. Oni szukają doznań wyłącznie religijnych. W czasach, które ludzie uważają za „płynne i niepewne”, klasztor pełni rolę tzw. miejsca pamięci. U francuskiego historyka Pierre’a Nory, który ukuł to określenie, miejscami pamięci są nie tylko budynki, ale i ludzie czy pomniki; wszystko, co ma rangę symbolu. Taka jest właśnie funkcja Jasnej Góry, która nie zmieni się w najbliższych latach – zbyt wiele polskich tęsknot i potrzeb zaczyna się tam kumulować.

Przed kwadransem na Szczycie Jasnogórskim skończyło się nabożeństwo. Dwóch mężczyzn ustawia w równych rzędach krzesła, które pielgrzymi pozostawili w różnych miejscach błoń – często pod drzewami, gdzie kryli się przed gorącem. Uporządkowanie dwóch tysięcy białych, ogrodowych krzeseł zabiera nawet trzy godziny.

Znienawidzona przez pana Wojciecha Unia Europejska na konserwację i remont budynków klasztornych wyłożyła w ostatnich latach ponad 25 mln zł. W toku kolejny projekt, tym razem drogowy, pod nazwą: „Poprawa dostępu do Jasnej Góry”.

«« | « | 1 | 2 | 3 | » | »»

aktualna ocena |   |
głosujących |   |
Pobieranie.. Ocena | bardzo słabe | słabe | średnie | dobre | super |

Pobieranie... Pobieranie...