Czy na wsi budowa kolejnego odcinka nowej drogi jest najważniejsza? Okazuje się, że niekoniecznie. Dla dobra wszystkich równie ważne jest pielęgnowanie wartości obecnych na polskiej wsi.
Z myślą o ludziach
Jak więc zadbać o zawartość „spiżarni wartości”, jaką jest wieś? Recepta wydaje się być prosta. Należy dołożyć wszelkich starań, aby te wartości były w wiejskiej społeczności żywe i obecne na co dzień, a nie „wyciągane” jedynie na okoliczność na przykład przeglądu zespołów ludowych. − Często zdarza się, że do tradycji i historii władze podchodzą jedynie jako do elementu promocji gminy na zewnątrz – zauważa Stanisław Baska, radny leżącej w okolicach Sandomierza gminy Samborzec. Tymczasem jego zdaniem to, że wieś ma swoje korzenie i tradycje, powinno budować tożsamość danej wspólnoty. − Najbliższa człowiekowi jest przecież najpierw rodzina, własna wieś, parafia czy gmina. Czyli wszystko, co robią władze, lokalni liderzy czy księża, muszą robić z myślą o mieszkających tam ludziach – dodaje Baska.
Wzmacnianiem społeczności polskich wsi zajmuje się m.in. Fundacja Akademia Inicjatyw Społecznych z Łodzi. Składa się na nią 30-osobowy zespół specjalistów rozwoju lokalnego, mieszkających w różnych częściach kraju i mających rozbudowaną sieć kontaktów na terenach wiejskich. – Poprzez nasze działania staramy się pokazywać, szczególnie młodemu pokoleniu, że polska wieś jest wspaniałym miejscem do życia i wartościowego spędzania wolnego czasu – tłumaczy Krystyna Fuerst, prezes fundacji. Podkreśla też, że jej zdaniem sprawy tradycji i kultury polskiej wsi powinny być traktowane na równi z budową kolejnego odcinka nowej drogi. − Ona jest niewątpliwie bardzo potrzebna, ale nie bardziej jak wszystko to, co wpływa na funkcjonowanie społeczeństwa i kultywowane przez nie wartości − podsumowuje. Warto bowiem pamiętać o tym, jak ważna jest w domu dobrze zaopatrzona spiżarnia.
Warto odkryć Izydora
„Święty Izydorze, wspieraj pracę rąk naszych!”. To modlitewne westchnienie zanoszą do swojego patrona rolnicy już od XVII w. Wydaje się jednak, że wśród tych, którzy żyją z uprawy ziemi, wciąż jest to mało znany święty. Św. Izydor Oracz, którego wspomnienie liturgiczne obchodzone jest w rocznicę jego śmierci – 15 maja, żył na przełomie XI i XII w. Urodził się w Madrycie, jednak uciekając przed najazdem Arabów, zamieszkał na wsi, łącząc w swoim życiu modlitwę z pracą. Choć sam niewiele posiadał, potrafił także dzielić się tym, co miał z ubogimi. Został kanonizowany w 1622 r., stając się wzorem dla kolejnych pokoleń chrześcijańskich rolników. Chroni on swoich czcicieli m.in. przed suszą i zarazą, a to, że warto uciekać się do jego wstawiennictwa, potwierdza dawne przysłowie ludowe: „Święty Izydor wołkami orze, a kto go prosi, temu pomoże”. O skuteczności orędownictwa tego świętego świadczą także liczne bractwa jego imienia. W Polsce jedno z pierwszych Bractw św. Izydora powstało w 1627 r. w leżącym niedaleko Częstochowy Kłobucku. Odrodzenie się jego kultu i bractw nastąpiło w XIX w., a tradycja ta odżywa w Polsce również i dziś. KM
Tradycja i nowoczesność
Z rodzeństwem Joanną i Dominikiem Witkami, twórcami Gminnej Telewizji Internetowej, działającej w gminie Wielka Wieś, leżącej w Jurze Krakowsko-Częstochowskiej rozmawia KAMILA TOBOLSKA
Skąd pomysł na stworzenie Gminnej Telewizji Internetowej?
Dominik: – Ukończyłem specjalizację operator montażysta w Krakowskiej Szkole Filmowej i świetnie czuję się za kamerą. Pomysł na stworzenie Gminnej Telewizji Internetowej, która byłaby ogólnodostępnym źródłem wiedzy na temat naszego regionu, zrodził się jakieś półtora roku temu. Usłyszałem wtedy o możliwości zdobycia dofinansowania na organizację tzw. Małych Projektów. Niestety, w trakcie jego realizacji okazało się, że nie dostaniemy żadnych pieniędzy, ale mimo to nie zrezygnowaliśmy z siostrą z tych planów. Siostra studiuje komparatystykę literacką na Uniwersytecie Jagiellońskim i jest redaktorem naczelnym oraz dziennikarką naszej telewizji.
Gmina Wielka Wieś, gdzie działacie, leży zupełnie blisko Krakowa. Nadal ma ona rolniczy charakter?
Joanna: – Na szczęście nie staliśmy się jeszcze sypialnią Krakowa (śmiech). W skład gminy wchodzi 12 sołectw. Wychowaliśmy się tutaj i znamy te strony. Cieszy nas więc to, że w gminie udaje się łączyć tradycję i nowoczesność. Jej mieszkańcy pielęgnują wiejskie zwyczaje, wciąż powoływane są do życia nowe zespoły folklorystyczne, jak choćby zainicjowane rok temu „Giebułtowianki”. Ludzie angażują się też na przykład w organizację dożynek czy występów grup kolędniczych, takich jak Herody.
Herody?
D.: – W okresie Bożego Narodzenia panowie poprzebierani w barwne stroje przechodzą po okolicznych wsiach, by wspólnie kolędować. Grupie przewodniczy mężczyzna przebrany za Heroda, razem z nim wędruje Żyd, śmierć i diabeł. Pozostali kolędnicy mają na sobie bogato zdobione ubrania i specjalne nakrycia głowy. Warto przy tej okazji wymienić grupę z Modlnicy, której kolędowanie przy akompaniamencie akordeonu stało się nieodłączną gminną tradycją.
A co Was najbardziej ujmuje w waszym regionie?
J.: – Zdecydowanie umiejętność współpracy mieszkańców i to, że wzajemnie sobie pomagają, szczególnie kiedy pojawiają się problemy. Na wsi sąsiadowanie ze sobą wygląda inaczej niż w mieście, gdzie ludzie raczej nie interesują się sprawami innych. Na terenie naszej gminy wciąż jest obecna typowa wiejska mentalność, która każe interesować się tym, co dzieje się obok.
Informowanie o lokalnych wydarzeniach to zapewne nie jedyny cel działania waszej telewizji?
J.: – Oczywiście. Tworzymy również materiały informacyjne i reportaże na temat zabytków, obiektów przyrodniczych czy sportowych. Planujemy zrealizowanie cyklu o ludziach zasłużonych dla gminy. Zajmujemy się również tematem ekologii. Postawiliśmy sobie także za cel dokumentowanie działań związanych z folklorem, jego zachowaniem i propagowaniem. Chcemy też przygotowywać treści, które zainteresują młodych ludzi i ukażą im naszą gminę od ciekawszej strony.
A jak reagują mieszkańcy na waszą telewizję?
D.: – Muszę przyznać, że bardzo przychylnie. To jest przedsięwzięcie dość oryginalne w skali kraju, stąd odbieramy sygnały, że mieszkańcy naszej gminy są dumni z tego, że mają u siebie telewizję internetową. Mamy też nadzieję, że zainteresują się nią osoby spoza gminy.
Gminną Telewizję Internetową można oglądać na www.gti-wielkawies.pl
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |
O św. Stanisławie Kostce rozmawiają jezuiccy nowicjusze z Gdyni: Marcin, Szymon, Jakub i Mateusz
O kryzysie Kościoła mówi się dziś bardzo wiele, choć nie jest to w jego historii sytuacja nowa.