Kwartalnik „Fronda” dołączył do nielicznych w polskim Kościele środowisk o otwarcie antyewolucyjnym nastawieniu.
Ich przykłady znajdziemy w kwartalniku „Fronda”. Na pytanie, jak o inteligencji projektanta świadczy np. nieracjonalna budowa oka kręgowców (włókna nerwowe biegną nad komórkami światłoczułymi, a nie pod nimi), Dariusz Sagan odpowiada: „Teoria inteligentnego projektu dopuszcza możliwość, że projektant ziemskich struktur biologicznych jest (lub był) istotą złą, nieudolną czy dopiero doskonalącą swoje umiejętności”. Z kolei na uwagę, że sukcesy nauki rozpoczęły się od czasu, gdy uczeni zaczęli ograniczać się tylko do szukania wyjaśnień naturalnych, stąd powszechnie przyjmowana dziś w nauce zasada metodologicznego naturalizmu, którą pomysł IP narusza, prof. Jodkowski odpowiada, że samego inteligentnego projektanta też można traktować naturalnie. Kim lub czym zatem on jest? Tym „teoria inteligentnego projektu” się nie zajmuje – słyszymy w odpowiedzi. Jodkowski na koniec przyznaje, że przypieraną do muru teorię IP można ostatecznie traktować jako „teorię (koncepcję) filozoficzną, tyle że stosującą argumentację przyrodniczą”.
Zauważmy przy okazji, że odwołująca się do nauk przyrodniczych filozofia czy teologia od dawna mówi o stwórczym zamyśle czy projekcie Boga, przejawiającym się np. w matematyczności praw przyrody. Po co zatem całe zamieszanie?
PROBLEM JEST, ALE BEZ PANIKI!
Teoria ewolucji jest w tej chwili jedną z trzech globalnych teorii przyrodniczych (obok mechaniki kwantowej i teorii względności) stanowiących koherentne ramy dla całej współczesnej nauki.
Jest teorią spełniającą metodologicznie wymogi, znajdującą nowe empiryczne potwierdzenia, nie tylko wyjaśniającą coraz szerszy zakres zjawisk, ale także przewidującą nowe zjawiska. Atak na współczesny neodarwinizm jest po prostu atakiem na naukę. O ile należy sprzeciwiać się redukowaniu racjonalności do samej metody naukowej (to, co racjonalne, wykracza bowiem poza nauki przyrodnicze), o tyle odrzucenie nauki – jak by nie patrzeć, największego osiągnięcia ludzkiego rozumu – jest popadaniem w irracjonalizm.
Jeśli naukę potraktujemy jako wyrafinowaną grę z przyrodą, prowadzoną przez naukowców przy pomocy precyzyjnych reguł, której stawką jest wiedza (czyli także władza nad rzeczywistością), to zwolennicy inteligentnego projektu zachowują się jak symulanci, którzy udają, że grają. W istocie próbują za wszelką cenę zmienić ustalone praktyką naukową reguły gry, a gdy im się zwraca uwagę, że to czynność irracjonalna, udają Greka.
Takie postępowanie wyklucza, a przynajmniej utrudnia merytoryczny dialog. Stanowi jednak wdzięczny temat dla psychologii. Irracjonalność zachowania zwykle ma racjonalne wytłumaczenie. W koncepcji inteligentnego projektu można dostrzec lęk i resentyment wobec osiągnięć nauki. Zagrożony stał się stabilny świat tradycyjnej metafizyki i prostej religijności. Nauka stawia kolejne wyzwania, np. precyzyjnie ukazuje naiwność zdroworozsądkowych reguł rozumowania metafizyki arystotelesowsko-tomistycznej. Odruchową odpowiedzią jest zaklinanie rzeczywistości.
Siła irracjonalności tej odpowiedzi powinna być dla nas jednak światełkiem alarmowym. Niezwykle dynamiczny rozwój nauk przyrodniczych, który zachodzi na naszych oczach, rzeczywiście stawia przed wierzącymi zupełnie nowe wyzwania (np. jak pogodzić pisaną przez naukę naturalną historię świata z historią zbawienia przekazaną w Objawieniu?).
Niestety, trudno dostrzec oznaki, by Kościół intensywnie zabrał się do pracy nad nowym scaleniem naukowego i religijnego obrazu świata. Przewiduję, że jeszcze długo spotykać będziemy pomysły doraźnie ratunkowe i niewystawiające wierzącym najlepszego świadectwa.
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |
O św. Stanisławie Kostce rozmawiają jezuiccy nowicjusze z Gdyni: Marcin, Szymon, Jakub i Mateusz
O kryzysie Kościoła mówi się dziś bardzo wiele, choć nie jest to w jego historii sytuacja nowa.