Laïcité négative i monopolizacja ateizmu przez Janusza Palikota?

Znak 5/2012 Znak 5/2012

Z jakim rodzajem ateizmu mamy do czynienia w przypadku postulatów Ruchu Poparcia Palikota? Odpowiednią kategorią wydaje się „ateizm proletariacki”, której użył Étienne Gilson w książce Bóg i ateizm. Kryje się za nim przekonanie, że odrzucenie balastu religii przyniesie nam ulgę, staniemy się lepsi, wrażliwsi i bardziej nowocześni. Co z tego wynika dla lewicowych intelektualistów?

 

Co oznaczałaby legalizacja narkotyków dla Kościoła?

Radykalnym działaniem Ruchu Poparcia Palikota jest postulat legalizacji narkotyków. Po raz pierwszy ugrupowanie parlamentarne oficjalnie i tak zdecydowanie wyszło z tego typu inicjatywą. Polityka przeciwdziałania alkoholizmowi i narkomanii ma w Polsce długą tradycję i widoczne społeczne rezultaty. Wystarczy wspomnieć choćby o Marku Kotańskim czy o poznańskiej „Barce”, która od kilkunastu lat pomaga licznym wykluczonym i uzależnionym. Warto zauważyć, że polityka przeciwdziałania uzależnieniom była wspólna zarówno partiom lewicowym, jak i prawicowym. Pod ideami Kotańskiego podpisywali się zarówno ludzie centrum, jak i SLD. Można tutaj wymienić Katarzynę Piekarską czy bardzo aktywnie zaangażowaną w tę politykę Barbarę Labudę, panią minister w Kancelarii Aleksandra Kwaśniewskiego. W polskim Kościele pomoc uzależnionym i propagowanie życia w trzeźwości należy do najważniejszych priorytetów duszpasterskich. Episkopat co roku ogłasza sierpień miesiącem trzeźwości, pod auspicjami Kościoła działają instytucje pomagające uzależnionym i ich rodzinom, prawie w każdym dekanacie działają kluby AA. Dotychczas panowała zgodność w środowisku polityków, że dostępność miękkich narkotyków nie musi prowadzić do ich legalizacji, a idąc dalej – do ich zinstytucjonalizowania, czyli sytuacji, w której ktoś będzie używki produkował, promował i sprzedawał. Proponowana przez Palikota zmiana stawia pod znakiem zapytania tradycję i pracę wielu organizacji społecznych. Legalizacja narkotyków będzie dla nich ciosem oraz zdemontuje fundament państwowej polityki przeciwdziałania alkoholizmowi i narkomanii. „Prywatyzacja” myślenia o uzależnieniach, czyli wycofanie się państwa z tej przestrzeni i pozostawienie jej nieograniczonemu wolnemu wyborowi, doprowadzi do zwolnienia państwa z odpowiedzialności za prowadzenie polityki przeciwdziałania uzależnieniom, co odbije się negatywnie na rodzinach poszkodowanych przez nałogi. Dla Kościoła zmiana taka byłaby absolutnie nie do przyjęcia. W takiej sytuacji państwo nie tylko odsuwałoby od siebie obowiązek przeciwdziałania uzależnieniom, ale zgodnie z zasadami wolnego rynku, ułatwiałoby proces „prywatyzacji”.

Potrzeba nowej strategii

Kościół w Polsce będzie musiał się zmierzyć z wyzwaniami laicyzmu negatywnego i ateizmu proletariackiego. Wydaje się, że Konferencja Episkopatu Polski powinna dołożyć starań, by nie dać się sprowokować politykom Ruchu. Nie może dopuścić do walki: „Kościół przeciwko reszcie świata”. Jednak nie ulega wątpliwości, że Kościół będzie musiał zmienić politykę wobec państwa na mniej roszczeniową i zaakceptować obecne relacje państwo - Kościół, przyznając, że katolicy w Polsce są w bardzo dobrej sytuacji (ze względu na śluby konkordatowe, religię w szkołach, katolickie media). Nowe pomysły, jak np. uchwalenie 1% podatku na rzecz Kościołów i związków wyznaniowych niebezpiecznie wychylają Kościół w kierunku żądań wobec państwa, które nie tylko nie są mu potrzebne, ale także prowokują nieprzychylne reakcje. W najbliższej przyszłości kluczową sprawą będzie to, kto w Kościele nadaje ton relacjom państwo – Kościół. Być może mógłby to być kard. Stanisław Dziwisz, metropolita o największym autorytecie wśród wiernych, jednakże dziś nie włącza się on aktywnie w kreowanie polityki polskiego Kościoła. W obecnej konstelacji nie będzie to pojedynczy biskup, lecz raczej frakcja. Pozostaje sprawą otwartą, czy będzie to popierająca prawicę i reprezentującą Kościół ludowy „frakcja przemyska” abp. Józefa Michalika czy też mało aktywna w debacie politycznej „frakcja metropolitarna” – biskupów reprezentujących duże miasta, otwartych na dialog i realistycznie patrzących na politykę.

Paradoksalnie, Ruch Poparcia Palikota jest także wyzwaniem duszpasterskim dla Kościoła, który musi być otwarty na wszystkich, także i na jego polityków i wyborców. Czy uda mu się ukształtować „duszpasterzy Ruchu Palikota”, czyli księży, którzy będą poszukiwać z nimi porozumienia? Sprawa nałożenia zakazu wypowiadania się w mediach na ks. Adama Bonieckiego – który analizując Ruch Poparcia Palikota, próbował nie używać mocnych sformułowań – pokazuje, że polskiemu episkopatowi trudno będzie się odnaleźć w nowej sytuacji.

Wreszcie, na antyklerykalnych hasłach Ruchu skorzysta Platforma Obywatelska, która w relacjach z Kościołem, razem z PSL-em, będzie przypominać model niemieckiej CDU/CSU. Dotychczas PO pomimo przywrócenia Święta Epifanii nie potrafiła zdobyć zaufania biskupów. Pojawienie się Ruchu Poparcia Palikota sprawia, że dla Kościoła stała się ona sojusznikiem z przymusu, gdyż oficjalne poparcie dla opozycyjnego PiS nic mu nie daje.
Podsumowując: cokolwiek sądzić o partii Janusza Palikota, po raz kolejny potwierdziła się teza, że w Polsce zmienia się stosunek do Kościoła i jego roli w polityce. Zarazem, jak pokazały wypełnione kościoły w Święto Epifanii, religijność Polaków wciąż jest znacząca. Mamy do czynienia z paradoksalnymi zjawiskami, gdy kilkusettysięczne poparcie dla ateistycznej partii, zapowiadającej budowanie laickiego państwa, idzie w parze z oddolnym umacnianiem się Kościoła. Nikt już nie ma wątpliwości, że w najbliższych latach miejsce religii w polskiej sferze publicznej będzie się zmieniać.

Cezary Kościelniak – filozof i badacz społeczny, pracuje na Uniwersytecie im. Adama Mickiewicza w Poznaniu, twitter: @znaki_krytyczne

 

 

«« | « | 1 | 2 | » | »»

aktualna ocena |   |
głosujących |   |
Pobieranie.. Ocena | bardzo słabe | słabe | średnie | dobre | super |

Pobieranie... Pobieranie...