Członkowie KWC nie są marionetkami zdalnie sterowanymi ze Stanicy nr 1, mają uczyć się podejmowania autonomicznych decyzji w rozeznaniu, jakim wszystkie wybory poddaje chrześcijanin Bogu
W.: Mam wrażenie, iż rzadko pamiętamy o tym, że Krucjata to nie tylko odmawianie sobie picia alkoholu, ale również modlitwa. Jaka jest rola modlitwy w KWC?
ks. M.K.: Na czas duchowego zmagania Jezus wkłada w nasze ręce potężny oręż: post, modlitwę i jałmużnę. Są one także narzędziem w walce, którą podejmuje Krucjata Wyzwolenia Człowieka. Znamy z Ewangelii moment bezsilności uczniów wobec złego ducha. Jezu przypomina wtedy o potędze postu i modlitwy. W tym kontekście odczytujemy zarówno nasze zobowiązania abstynenckie, jak i potrzebę wytrwałej modlitwy.
W dziele KWC nie chodzi tylko o naszą wolność wobec wszelkich uzależnień, ale o bycie kolumną ratunkową zdążającą na pomoc zniewolonym braciom. Nie modlimy się tylko o wytrwanie w poście, wszak złożyliśmy nasz dar w wolności i jesteśmy w stanie, przy pomocy łaski Bożej w nim wytrwać, ale nade wszystko wstawiamy się za tymi, „którzy nie mogą już wyzwolić się o własnych siłach”.
Modlitwa to dar, który zawsze możemy złożyć. Czasem wydaje się nam, że nic nie możemy dla kogoś zrobić, więc w akcie bezsilności modlimy się. Jednak my chrześcijanie mamy głębokie przekonanie, że modlitwa jest owocna, bo jeśli wytrwale prosić będziemy, zwłaszcza wspólnie, to Pan da to co potrzebne, choć czasem nie będzie to literalne spełnienie naszych próśb. Dlatego modlitwa to nie znak ludzkiej bezsilności, ale zaufania Bogu. Powinna dla nas być pierwszym aktem działania. Najpierw trzeba zaprosić Boga do konkretnego problemu, bo są takie sprawy, które bez Boga są nie do rozwiązania. Czasem modlitwa może być swoistym „wytupywaniem” przez nas jakiś spraw u Boga, jak małe dziecko u rodziców. Nie chodzi o to, żebyśmy działali, a potem prosili Boga, aby się podpisał pod efektami naszych działań. Z drugiej strony nie mamy poprzestać tylko na modlitwie – z niej ma rodzić się wszelkie nasze działanie. Dlatego najpierw trzeba nam gorliwie się modlić, prosząc Boga o światło na życie i o siły do wprowadzenie tego światła w nasze życie, ale potem trzeba to co nam wskazał konsekwentnie czynić.
Warto też zwrócić uwagę, że dla wielu ludzi słowo „modlić się” jest równoznaczne z „prosić”. W naszym rozumieniu, modlić się za innych, to także za nich i z nimi dziękować. Mamy też świadomość wielkiego przebłagania, gdyż każde uzależnienie rani w trzech kierunkach – niszczy relacją z Bogiem, drugim człowiekiem i samym sobą. Trzeba i ten akt przebłagania podjąć.
W.: Istnieje modlitwa Krucjaty, odmawiana choćby podczas Godziny Odpowiedzialności na dniach wspólnoty.
ks. M.K.: Jest to modlitwa do Niepokalanej Matki Kościoła ułożona przez Sługę Bożego ks. Franciszka Blachnickiego. Modlitwa ta zawiera w sobie całą teologię, strategię i taktykę KWC. Można by powiedzieć, że to najkrótszy opis, czym to dzieło jest. Ma charakter zawierzenia Niepokalanej – zarówno działania, jak i daru abstynencji. Mówi także o naszych braciach, którym spieszymy z bezinteresowną pomocą.
Modlitwa ta jest wyrazem wspólnoty – modlimy się stosując liczbę mnogą. Z tych racji nie powinno jej zabraknąć na wszelkich spotkaniach KWC (parafialnych, diecezjalnych, krajowych). Powinna być wspólnie odmawiana w każdej możliwej sytuacji. Zachęcamy także do modlitwy indywidualnej.
W.: Czy to oznacza, że ta modlitwa jest obowiązkiem członków Krucjaty?
ks. M.K.: Odmawianie wspomnianej modlitwy nie było nigdy koniecznością, gdyż w duchowości Ruchu Światło-Życie, który wszak stworzył duchową bazę dla KWC, nigdy nie zobowiązywano do konkretnej modlitwy, raczej kierując ku znalezieniu każdego dnia około kwadransa na osobiste spotkanie z Bogiem w Namiocie Spotkania. Z tych racji także w KWC modlitwa nie jest zobowiązaniem, gdyż bez niej i tak nie ma szans na włączenie się w Chrystusowe wyzwolenie – zawsze skończy się to ludzką klęską. Modlitwa, to nie obowiązek, to zaszczyt Nowego Człowieka, który może i chce co dnia spotykać się ze swoim Panem i Zbawicielem. Współtowarzyszenie uzależnionym poprzez dar modlitwy jest pierwszym i kluczowym dziełem jaki możemy podjąć z miłości.
Modlitwa wiąże się z wiernością, bo wypływa z miłości i ją ukazuje. Warto więc ujrzeć w niej nie tyle wyrzeczenie i zobowiązanie, co spotkanie, dzięki któremu możemy prowadzić prawdziwie chrześcijańskie życie.
W.: Czy można włączyć się do KWC w czyjejś intencji? Pisze nasza czytelniczka: „Parę lat temu usłyszałam, że to jest błąd, że podjęcie Krucjaty powinno wynikać z troski o trzeźwość narodu, ze świadomości pijaństwa i alkoholizmu wśród Polaków. A bardzo często spotykam się z tym że ktoś podpisuje w intencji konkretnych uzależnionych osób. Czy coś się zmieniło w patrzeniu na motywację kandydatów i członków KWC?”
ks. M.K.: Szczegółowa intencja postu nie wyklucza daru dla wielu, aby zmienić obyczaj i na odwrót. Konkretna intencja nie jest konieczna, ale i nie zabroniona, czy umniejszająca dar. Ważne jest zrozumienie, iż podejmujemy czyn wyzwolicielski (już o tym mówiłem wcześniej), który jest w ostateczności skierowany na dobro człowieka (nie tylko konkretnego, ale i każdego).
W.: A jeśli nie ma się konkretniej intencji – dlaczego warto również wtedy włączyć się do Krucjaty?
ks. M.K.: Nasz – wyzwolony z reguł tego świata – styl życia oddziałuje zarówno na naszych bliskich, jak i w szerszym kontekście przemienia świat. Każdy, kto z miłości jest w stanie dać coś z siebie dla innych jest znakiem, że możliwe jest życie w inny sposób, że to po prostu jest realne i osiągalne. Nawet kiedy ustanie bezpośrednia przyczyna naszego daru, to zawsze mamy za kogo złożyć swój post, bo zawsze są ludzie, którzy póki nie zobaczą, że można żyć inaczej, to nie uwierzą w alternatywę, a w konsekwencji nigdy nie podejmą choćby próby zmiany w swoim życiu. Z tych racji każdy członek Krucjaty Wyzwolenia Człowieka jest żywym dowodem na wyzwalającą moc Boga, na to, że człowiek może zdecydować się na Nowe Życie, w który realizuje ideały Nowej Kultury.
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |
O św. Stanisławie Kostce rozmawiają jezuiccy nowicjusze z Gdyni: Marcin, Szymon, Jakub i Mateusz
O kryzysie Kościoła mówi się dziś bardzo wiele, choć nie jest to w jego historii sytuacja nowa.