Pielgrzymka Jana Pawła II do Ojczyzny z 1983 r., która przypadła na ponury czas stanu wojennego, „osuszyła łzy Polaków”. Choć władze PRL naciskały, aby w trakcie wizyty ani razu nie padło słowo „Solidarność”, papież mądrze omijał ten wymóg. I krzepił rodaków, mówiąc im o wolności i sprawiedliwości.
Czasem od słów jeszcze bardziej sugestywne bywają obrazy. Polacy 17 czerwca 1983 r. – nazajutrz po przyjeździe Ojca Świętego do kraju – zobaczyli w Warszawie wymowną scenę, która nie pozostawiała cienia wątpliwości, po której stronie jest prawda i moralna siła.
Z generałem twarzą w twarz
Tego dnia o godz. 10.00 Jan Paweł II przybył do Belwederu, gdzie miało odbyć się spotkanie z Wojciechem Jaruzelskim i innymi przedstawicielami władz PRL. Papież wręcz emanował godnością i spokojem. A generał? Ten rzekomo wszechmocny autor stanu wojennego był tak spięty i zdenerwowany, że aż dygotał. Reżimowa telewizja ściśle kontrolowała swój przekaz, ale nie udało się „wyciąć” widoku gen. Jaruzelskiego, któremu w czasie przemówienia drżały nogi, co uwypuklały kanty wojskowych spodni. Biskup senior Alojzy Orszulik, który w 1983 r. uczestniczył w organizacji papieskiej pielgrzymki, po latach w jednym z wywiadów przyznał nawet, że obawiał się, iż generał nie wytrzyma napięcia i przewróci się w trakcie wystąpienia. Ta krótka scena dała wielu Polakom poczucie triumfu, a zarazem tłumaczyła, dlaczego komuniści tak bali się wizyty Ojca Świętego w czasie stanu wojennego, że odwlekali ją przez wiele miesięcy i dążyli do ograniczenia jej programu.
Kłopoty z zaproszeniem
Druga pielgrzymka Jana Pawła II do Polski (po pierwszej, historycznej, z czerwca 1979 r., która „odnowiła oblicze tej ziemi”) miała nastąpić już w roku 1982, z okazji 600-lecia obecności Cudownego Obrazu Matki Bożej na Jasnej Górze. Konferencja Episkopatu Polski jesienią 1981 r. podjęła nawet stosowne przygotowania, ale potrzebne było formalne zaproszenie dla papieża ze strony władz PRL. Tymczasem komuniści, szykując w ścisłej tajemnicy stan wojenny przeciwko „Solidarności”, grali na zwłokę. Kwestia papieskiej pielgrzymki została poruszona 23 listopada 1981 r. w trakcie posiedzenia Komisji Wspólnej Rządu i Episkopatu, lecz strona rządowa nie wyszła poza ogólniki. A już trzy tygodnie później gen. Wojciech Jaruzelski ogłosił stan wojenny... Dla Polaków, którzy zostali poddani licznym ograniczeniom i represjom, smutną okolicznością było także przeświadczenie, że spodziewana wizyta Ojca Świętego nie nastąpi prędko.
Rozmowy na temat ewentualnej pielgrzymki papieskiej wznowiono po dziesięciu miesiącach obowiązywania stanu wojennego – pod koniec 1982 r. Rządzący stale przy tym podkreślali, że absolutnym warunkiem przyjęcia Jana Pawła II jest spokój społeczny w kraju. Ostatecznie dopiero po spotkaniu prymasa Józefa Glempa z Wojciechem Jaruzelskim, do którego doszło 9 marca 1983 r., strony ogłosiły „zgodną wolę” goszczenia papieża. Oficjalne zaproszenie wystosował przewodniczący Rady Państwa Henryk Jabłoński. Ustalono, że pielgrzymka odbędzie się w dniach 16–23 czerwca. Komuniści wykluczyli proponowany przez Episkopat sierpień i nie zgodzili się na pobyt papieża w Gdańsku i Szczecinie, aby nie było jakichkolwiek skojarzeń z Sierpniem 1980 na Wybrzeżu. Zastrzegli też, aby w trakcie wizyty nie padało publicznie słowo „Solidarność”, które mogłoby „ożywić” spacyfikowany wówczas związek zawodowy.
Żeby nie powiedział „Solidarność”
Strona kościelna przezornie dbała, aby teksty papieskich przemówień nie „przeciekły” do ludzi z rządu, bo wtedy mogliby oni zabiegać o zmianę czy złagodzenie niektórych sformułowań. Ojciec Święty wykazał jednak mądrość i przenikliwość większą, niż mogli to sobie wyobrazić spece od komunistycznej propagandy. W trakcie wizyty nie przywoływał nazwy NSZZ „Solidarność” i nie odnosił się wprost do represji stanu wojennego, ale Polacy i tak doskonale wiedzieli, o czym mówi. W tym właśnie tkwiła ogromna siła Jana Pawła II – bez politycznej dosłowności potrafił celnymi słowami głosić prawdę i umacniać ducha. Znamienna była sytuacja, do której doszło już pierwszego dnia pielgrzymki (16 czerwca) w warszawskiej katedrze św. Jana. Ojciec Święty wypowiedział tam zdanie: „Opatrzność Boża oszczędziła prymasowi Wyszyńskiemu bolesnych wydarzeń, które wiążą się z datą 13 grudnia 1981 r.”, a tłumy zebrane na placu Zamkowym zaczęły od razu skandować: „Solidarność, Solidarność”. Euforię wiernych wywołało także to zdanie papieża: „Wraz z wszystkimi moimi rodakami, zwłaszcza z tymi, którzy najboleśniej czują cierpki smak zawodu, upokorzenia, cierpienia, pozbawienia wolności, krzywdy, podeptanej godności człowieka – staję pod krzyżem Chrystusa”.
Już samo hasło drugiej wizyty Jana Pawła II w kraju brzmiało bardzo wymownie: „Pokój Tobie, Polsko, Ojczyzno moja”. I właśnie ta przewodnia myśl o potrzebie pokoju, a nie wojny, którą 13 grudnia 1981 r. gen. Jaruzelski wypowiedział narodowi, stanowiła wspólny mianownik 7 homilii i 42 przemówień wygłoszonych przez papieża w czasie pasterskich odwiedzin w 1983 r. Polacy, przygnębieni rozprawą z ich wolnościowym ruchem związkowym i umęczeni rygorami stanu wojennego, potrzebowali duchowego wsparcia, a Ojciec Święty, choć często subtelnie, to jednak na każdym kroku spełniał to pragnienie rodaków.
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |
O św. Stanisławie Kostce rozmawiają jezuiccy nowicjusze z Gdyni: Marcin, Szymon, Jakub i Mateusz
O kryzysie Kościoła mówi się dziś bardzo wiele, choć nie jest to w jego historii sytuacja nowa.